-
Postów
4 513 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
5
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez winner
-
Byle tak dalej panowie.
-
To zależy komu na czym zależy. Ja jakoś nie przepadam za opływowymi i łagodnymi kształtami dużych sedanów. Wolę małe i kanciaste hot-hatche. Wiadomo - nie pogardziłbym nową C-Klasą czy serią 3, ale mówimy o samochodach używanych. Z tych liczy się dla mnie na tą chwilę jedynie Honda (nieważne czy to Civic czy Accord - wszystkie są megazaje.biste). W sumie to jakbym miał do wydania na auto te 80-100tys. to i tak pewnie kupiłbym nowego Civica Type-R, a nie Merca czy BMW. No cóż...
-
Nie sądzę, aby Dla mnie jest i był, względnie inny Golf IV, A3, A4, Leon, Toledo z 1.8T, czymś mocniejszym, lub ewentualnie 1.9 TDI. Nie sądzę, aby osoby w tym wieku były zainteresowane dużym sedanem z bogatym wyposażeniem i tak miękkim zawieszeniem. Większość nastolatków chce, aby samochód miał młodzieżową stylistykę, fajny silnik i dobrze trzymał się drogi w zakrętach, a nie będzie się bawił Climatroniciem czy tempomatem. Wiem, bo na początku sam tak do tego podchodziłem. Gdybym kupował auto licząc się tylko ze swoim zdaniem to pewnie jeździłbym teraz Prelude czy czymś w tym stylu, aczkolwiek nie wiem czy byłbym bardziej zadowolony (na przestrzeni czasu doceniłem silnik, ficzery oraz niskie koszty utrzymania). Tak czy siak muszę kiedyś końcu dosiąść 2-wałkowego VTEC'a . PS(dud.ek): Jesteś zaledwie 2 lata ode mnie starszy, a piszesz jakbyś pochodził z poprzedniej epoki. Na samochód sam sobie zapracowałem co wcale nie było takie łatwe w tak młodym wieku.
-
Sam nie wiem... przed zrobieniem prawka już bardzo się napalałem na jakiegoś VTEC'a z DOHC (H22A, B18C) m.in ITR czy Prelude V gen, ale jakoś tak zeszło i rozsądek oraz "dobre rady" rozważnych rodziców spowodowały iż stałem się posiadaczem samochodu klasy średniej z osiągami zbliżonymi do silników z w/w. Chciałem zachować kompromis pomiędzy dobrymi osiągami, wygodą i praktycznością użytkowania, więc wypadło na Passata B5 1.8T. Jak już mówiłem, nie żałuję i mogę polecić z ręką na sercu komuś kto kierowałby się podobnymi kryteriami, aczkolwiek nie jest to jakiś wymarzony samochód dla 18 (wtedy tyle miałem) latka. Teraz na karku niespełna 21, a mi dalej brakuje tego czegoś więc od jakiegoś czasu znów poważnie zacząłem się nastawiać na zmianę gabloty prawdopodobnie na Civic'a VI-VII gen. Problem jest tylko taki, że kupując VI gen ciężko będzie mi trafić na auto w przynajmniej dobrym stanie z mocnym silnikiem (zazwyczaj padnięte sprzęgła, skrzynie, wydech, źle zastosowane przeróbki itp.) więc mam problem. Zastanawiam się czy jest sens przesiadać się na auto w podobnym/starszym wieku (mój jest '99), a Civici VII gen nie mają ciekawych silników oprócz K20A, na którego teraz mnie nie stać. Sam nie wiem, może poczekam jeszcze chwilę i zainwestuję w nowszego Accorda, kto wie, taką możliwość też rozpatrzam, ponieważ ten samochód jest jednym z najładniejszych obecnie. Nad starszym też się zastanawiałem (Type-S). Tak czy siak - następny samochód to na pewno będzie Honda, to mogę powiedzieć już teraz.
-
Jeżdżę niemieckimi wozami od otrzymania prawka, a swoim Passatem już 2 lata i mimo, że nie narzekam, tak polecam Hondę. Silniki to magia, a prowadzenie jest bardzo dobre - sam się przymierzam do zmiany na jakiegoś Civica z DOHC.
-
I tu się mylisz - licencje na złoto są potrzebne do najważniejszego (zbiorowego) trofeum za złoto we wszystkim.
-
Chyba raczej Civic'a VI a nie tego starocia IV . Za 7 kafelków możesz wyrwać bardzo ciekawe autko z silniczkiem 1.4-1.6 rocznik 96-98. Jakbym miał na wydanie taką ilość kasy to właśnie to auto bym kupił.
-
Ostatnio w holenderskim radiu (Slam FM) słyszałem jakąś śmieszną piosenkę z wpadającym w ucho beatem, a śpiewająca tam dziewczyna takim cienkim głosem co jakiś czas śpiewa coś w stylu "oo hany bany". Wie ktoś co to to to?
-
SAAB 9-3 to jeden z najciekawszych samochodów końca lat 90'. Osobiście raz w życiu miałem okazję przejechać się tym autem i mogę powiedzieć, że pod względem prowadzenia samochód niczym specjalnym się nie wyróżnia, aczkolwiek jechało się nim bardzo gładko (w porównaniu do mojego Passata był jakby twardszy, ale w zakrętach odczuwalna była trochę mniejsza masa ok. 1300kg to auto waży w porównaniu do 1400kg w VW). Tak w sumie to samochód opiera się na Oplu Vectra m.in. silnik diesla isuzu 2.2 (bardzo zresztą udany). Ja prowadziłem wersję 2.0 z turbiną i muszę powiedzieć, że autko prowadzi się całkiem dynamicznie. SAAB nie cackał się z małymi silniczkami, dlatego mamy tutaj tylko mocniejsze motory o wystarczającej jak na dzisiejsze standardy mocy. IMHO za takie pieniążki, można się poważnie zastanowić. Pytaniem jest też w jakim auto jest stanie.
-
Cieszy mnie, że mam masę gier do obadania na koniec roku (ostatnie zaległości jak Deus Ex, Driver, Dead Island, Dungeon Siege) oraz kilka kolejnych szpili na horyzoncie jak Battlefield 3, CoD MW3, NFS i WRC 2, które zapowiada się na konkretną rajdówkę, co również cieszy mnie. IMHO rok 2011 jest najlepszym pod względem softu (delikatnie tylko, ale i tak lepszy od 2010). Martwi mnie perspektywiczny brak racerów na 2012 rok. Niby Codemasters teraz szaleje i może wypuszczą kolejnego GRID'a czy coś w tym stylu, ale na tym się kończy. Dobrze, że jest jeszcze EA - zaczynam doceniać ich wsparcie w tej kategorii i podoba mi się wydawanie 2 NFS'ów na rok, byleby były dobre/lepsze jak dotychczas i będzie ok.
-
Tyle w tym Rage, co w pasztecie mięska. Wygląda jak oryginał.
-
Jeśli to jest Kliczko, to ja jestem Angelina Pitt. Poza tym nawet bez znajomości języka, łatwo zauważyć, iż na plakacie widnieje napis MMA... PS: Czyim alterkontem jesteś?
-
Select + R3 + prawa łopatka (wciskasz po kolei i trzymasz)
-
Wystarczy 1 wyścig, od startu do mety na pierwszym miejscu (z tego co pamiętam nie można nawet kołem wyjechać poza asfalt). Zadanie pozornie łatwe, ale frustrujące.
-
Jeśli chcesz do 300zł to z DFP będziesz mega-zadowolony, nic lepszego w tej cenie po prostu nie ma. PS: Shift 2 ma dobry model jazdy jeśli uważnie dobierze się ustawienia (których jest sporo). Najgorszy w tej grze jest imho system kolizji (abstrakcyjne poślizgi przy nawet najmniejszych zetknięciach z przeciwnikiem). Co do Dirta 3 - tak jak mówiłem, można ustawić 900st. w DFP.
-
Używane DFP i tyle w temacie. Sam mam tą kierownicę już dość długo i jest jak nowa (nawet folie ma na logo). DFP jest rownież lepsza z tego względu, że samemu można sobie ustawić kąt obrotu kombinacją klawiszy. W październiku zamierzam się jej pozbyć, żeby zakupić G27. Oprócz GT5 polecam fenomenalne pod względem fizyki Ferrari Challenge (SCC), Shift 2 oraz Dirt 3. Mega frajda.
-
lul, nachste mal Freunden, nachste mal...
-
Jaki masz w tym motor? Niedawno miałem okazje przejechać się Golfem w wersji G60 - no istny szczenoopad, samochód ważył tyle co Opel Corsa (około 870kg) i miał silnik o podobnych parametrach (1.8, jedynie ośmiozaworowy, lecz z porządnym kompresorkiem dlatego wyciągał jakieś 160KM) jak ja mam w Passacie (zawsze marzyłem o takim połączeniu, zwłaszcza jak musiałem tą Corsą przemieszczać się, 58KM to jednak za mało). No naprawdę, jakbym gdzieś dorwał oryginalne GTI lub G60 w dobrym stanie to chyba bym się nie zawahał przed nabyciem, czysta frajda i w dodatku minimalne koszta napraw czy przeróbek.
-
Raczę sprostować: w Nieustraszonym raczej występował Pontiac Trans Am panowie . Co nie zmienia faktu iż ten Firebird robi wrażenie.
-
Ja bym polecił Accorda VII-generacji z nieważne jakim silnikiem. Tutaj każdy rodzaj motoru pod maską jest naprawdę udany i solidnie wykonany więc możesz wybierać czy chcesz fajnego diesla 2.2 i-CTDI czy dynamicznego benzyniaka. Jeśli chciałbyś diesla to do wyboru jest jeszcze Avensis z silnikiem D4D. Osobiście w Twoim przypadku mocno zastanawiałbym się nad Accordem 2.0 i-VTEC. Niezawodność, przyjemność z jazdy i świetny design. Ceny w przypadku awarii nieco wyższe w stosunku do niemieckich samochodów, ale nie są to "cuda". W tej cenie spokojnie można wyrwać dobrze wyposażone auto z rocznika 2003-2005.
-
No dobra, ktoś musi kopać te rowy i wybudować dom. Fakt faktem w społeczeństwie coraz szersze jest zjawisko analfabetyzmu i chodzi mi o to, że zawodówki nie pomagają w jego zwalczaniu. Ot w moim rozumowaniu jest to tylko szkoła dla największych matołów, która zrobi z nich niby murarza, mechanika, kucharza itp. Jeśli się mylę to niech mnie ktoś sprostuje, aczkolwiek wszem i wobec wiadome jest, że po zawodówce człowiek raczej wiele nie zmądrzeje, niestety taki mamy system. Ja tylko wyrażam swoją osobistą opinię na temat tego typu szkół. Zresztą Mierzej bardzo dobrze to wszystko wytłumaczył. Podsumowując: Sam jestem po 3-letnim LO, studiuję na AGH w Krakowie, pracuję na koparkach (od prawie 2 lat) i nie narzekam na wybór swojej drogi edukacyjnej. W perspektywie na najbliższe lata mam zamiar skończyć studia, a potem być może próbować rozwinąć skrzydła w kierunku, którym się specjalizuję (własna firma lub wyjazd za granicę). Wiem, że po zawodówce miałbym raczej mniej ambitne plany. Ot co. PS: Dobry znajomy w tym roku ukończył Wyższą Szkołę Hotelarstwa i Gastronomii, pracuje jako piekarz w dobrej cukierni i nieźle zarabia - bez dyplomu mógłby co najwyżej stać przy kasie. czy sprzątać w tej firmie. Inny znów kończy studia na uczelni w Kielcach (Budowa mostów), z tymi uprawnieniami będzie zarabiał około 3 razy tyle niż zwykli "specjaliści" w tej dziedzinie po zawodówce i jakimś tam kursie. Mógłbym tak wyliczać, ale to nie o tym temat, lepiej podyskutować w WKP (temat Praca). Tutaj już chyba wszystko zostało napisane.
-
Aktualnie od 2 miesięcy Shell i o dziwo (chociaż nie, to w sumie było do przewidzenia) silnik bardziej toleruje to paliwo niż polskie. Jak jestem w domu to zazwyczaj pobliskie Ecco (dobre paliwo i karta stałego klienta), ewentualnie Orlen.
-
Czasami wydaje mi się, że złym pomysłem była rezygnacja z likwidacji szkół zawodowych. Fakt faktem Technika itp. liczą się tylko w większych miastach. W tych mniej rozwiniętych rejonach mając trochę ambicji, nie powinno się wybierać szkół innych niż Licea, bo Ekonomy, Zawodówki i inne takie w ogóle nie mają sensu (chodzisz do szkoły i albo stoisz w miejscu, albo się uwsteczniasz, bo te szkoły są totalnie nierozgarnięte) - przykład z mojego regionu. Sytuacja powoli, aczkolwiek zmienia się i dobre Technikum faktycznie potrafi wiele nauczyć i przygotować na przyszłość, ale to i tak tylko mały procent szkół. IMO jeśli myśli się przyszłościowo, maturę trzeba mieć, no nie ma ch.uja. Według mnie państwo powinno każdego nauczyć poprawnie pisać, liczyć i mówić w przynajmniej 1 obcym języku (chociaż minimalne podstawy) oraz dać każdemu możliwość zdania prawa jazdy. Rozumiem, że nie każdego stać np. na prawo jazdy więc to państwo powinno wspierać takich ludzi. Jakbym był politykiem to głosiłbym hasła w stylu "matura i prawko dla każdego, nie tylko dla wybranych".
-
Jeśli nie jesteś fanatykiem to odpuść sobie Fanatec'a, bo szkoda wykładać takie pieniądze, jeśli interesuje Cię tylko F1. Najlepiej poszukaj Drive FX'a - jeździłem na nim i jak to Logitech daje radę, mimo, że to kompletnie najniższa aktualnie półka. Daruj sobie to dziwadło od MS. Plastikowa kupa.
-
Ktoś tam coś napomknął, że po zawodówce można być operatorem koparki czy spawaczem i zarabiać więcej. Totalna bzdura i chyba całkowity brak wiedzy na temat metod dzisiejszego wykształcania się tych grup robotniczych. Jakie znaczenie ma to, jaką szkołę na średnim poziomie kształcenia kto ukończył, żeby pracować w tych zawodach? No oczywiście, że żadne. Prawdę mówiąc, są to tak mało skomplikowane zawody, że wystarczy skończyć podstawówkę, ewentualnie gimnazjum. Sam jestem po Liceum Ogólnokształcącym na profilu matematyka - fizyka, przy wybieraniu szkoły... w sumie nie miałem innego sensownego wyboru w moim regionie, bo to jedyna szkoła, w której czegokolwiek można się nauczyć (oprócz tego jakieś śmieszne Technikum, które niby szczyci się kształceniem w zakresie Informatyki, Elektroniki i takie tam, ale to totalna bzdura i wiedzą o tym wszyscy dookoła, to tylko ładna nazwa; lub jakieś Ekonomiki czy Ekonomy na marnym poziomie). Przy wyborze sugerowałem się tym, że w przyszłości podejmę się studiów i tym co chcę w życiu mniej więcej robić - aktualnie Elektronika i Telekomunikacja AGH, więc chciałem nauczyć się matematyki (udało się, bardzo dobry nauczyciel) oraz fizyki (trochę mniej i po szkole średniej trochę byłem w plecy, ale wyszedłem na prostą, wystarczyło samemu trochę poczytać). Oprócz tego właśnie mam uprawnienia do pracy na koparkach i pracuję na koparko-ładowarce, przy czym jakoś nie narzekam na zarobki jeśli w sezonie jest robota, bo zazwyczaj jest sporo pracy i można nieźle zarobić (pracuję na swoim sprzęcie - należy do mojego ojca, ale mógłbym bez problemu znaleźć pracę u kilku znajomych w ich firmach bo zapotrzebowanie na operatorów sprzętu jest ostatnio całkiem wysokie). Z tego względu iż aktualnie zmierzający ku końcowi sezon zapowiadał się niezbyt obficie, znalazłem sobie robotę za granicą, gdzie spędziłem już prawie 2 miesiące i zarobiłem podobne pieniądze co w Polsce, aczkolwiek nie muszę się o nic martwić bo pracuję na czyimś sprzęcie - do mnie należy tylko wykonywanie tego co mi każą. Tak jak mówię więc - nie sugerujcie się tym jaką kto ma szkołę średnią ukończoną bo większość pracodawców ma to po prostu w du.pie. Wiem po swoim przykładzie, że czasami nie wystarczy sam papierek, trzeba również zaprezentować swoje możliwości, bo dokumentem się nie pracuje, można go co najwyżej pokazać i pochwalić się nim komuś tutaj, a i tak każdy na to zlewa. Spawacz musi umieć porządnie heftnąć, a operator sprawnie kopać i to się liczy. Oczywiście uprawnienia swoją drogą i tutaj jeśli mogę komuś doradzić (?) to polecam wszędzie chwalić się prawem jazdy. Jeśli ktoś ma kasę wystarczy zainwestować troszkę w kategorie prawa jazdy (podstawa to B, najlepiej mieć podstawowy komplet czyli A,B,C - w całej unii pracodawcy bardzo respektują sobie pracowników z dużą ilością kategorii prawa jazdy np. nie masz w ogóle prawka to dostaniesz największe (pipi) i to jeszcze nie wszędzie, masz chociaż B to już można wybierać, a jeśli maż już B,C to ogólnie wachlarz możliwości pracy, do tego jakiś skończony kurs na spawacza/operatora i da radę znaleźć bardzo fajną robótkę za granicą). Sam mam zrobione kategorie B,C + "dwójkę" (w przyszłym roku przechodzę na "jedynkę" gdzie mogę miotać największymi koparami) operatora i robotę dostaję od ręki. Mógłbym zrobić C+E co planuję w przyszłości, ale aktualnie jest mi zbędne. Czasami wystarczy trochę chęci i rozsądku, aby dobrze się ustawić przynajmniej na jakiś czas. Szkoła nie ma kompletnie żadnego znaczenia, dopiero studia poszerzają nasze możliwości (oczywiście dobrze wybrane studia).