Uwaga, w moim poscie znajdują się niewielkie spoilery które jednak prawie wcale nie odbierają przyjemności z oglądania filmu.
Rambo IV - jestem świerzo po seansie. Cóż mogę powiedzieć? A no to że Stallone choć stary jest i pomarszczony to nadal daje rade.
Ale o co w tym wszystkim chodzi? Jest sobie J. Rambo, mieszka w jakimś pipidowie, łapie węże i ogólnie gra gitara. Jednak pewnego dnia spotyka super chryszczan saint skład, chcą oni aby Pan Rambo zabrał ich do "łar zoune" gdyż grupka ta ma ochotę pobawić się w wolontariat. niestety jak to zwykle bywa wszystko się pie.rdoli i J.Rambo musi po raz kolejny wkroczyć do akcji. No mniej więcej w tym momencie kończą się dialogi i zaczyna się film pod tytułem Rambo IV.
Fabuła nie jest skomplikowana ale nie jest też głupia i naciągana. Mocny początek będący wprowadzeniem do filmu dobrze oddaje powagę i dramat konfliktu który jest osią Rambo IV i który bardzo urealnia cały film. A film jest mocny, ale w cale nie przesadzony. Scen znęcania i innej maści "gore'u" jest wiele I SĄ NAJLEPIEJ ZREALIZOWANYMI OBRAZAMI ŚMIERCI jakie kiedykolwiek widziałem. Dobry horror nie powstydziłby się takiej ilości i JAKOŚCI flaków spływających po ekranie.
Sam John R. miażdży i niszczy. Rozwala ludzi spiewająco mieląc ich na drobne kawałki. Mówiąc dosadnie, Stallone w filmie Rambo IV robi z ludzi puzzle. A kiedy dopada go już totalna kur.wica, robi kotlety schabowe z autobusu przedszkolaków w mundurkach oczywiście mieląc przy tym odrobinę dżunglę (piękna scena). Ogólnie trup ściele się gęsto, kończyny fruwają w przestworza a flaki rozlewają się po ziemi jak woda. Co mnie głownie ucieszyło to to że wszystko jest naprawde realistyczne np. biegnie sobie skośny ziomek, biegnie biegnie a nagle bum i żółtek biegnie w osmiu różnych kierunkach na raz, tzn jego kawałki się rozbiegają. I w tej scenie nei ma żadnego cięcia! Naprawdę nie widzialem jeszcze tak dobrze ukazanych scen rozrywania przez miny. Postrzały też są efektowne jak cholera, ofiary po serii z kałasza są przetwarzane na strzępy a ciała odrzucane, mistrzostwem były już fruwając żółtki po strzale z kampy studenciaka.
Ale sceny gore nie tylko ukazują potęgę broni palnej lecz również okrucieństwo z jakim giną ludzie. Rambo IV choć jest filmem efekciarskim to jednak jest też obrazem poważnym, posiadającym swoje przesłanie. Zabawy żółtków z jeńcami (bieg przez pole minowe) pokazuje dosadnie że na tym świecie, w obecnych czasa nadal panuje skur.wysynstwo, czasami nawet gorsze jak za Hitlera. Może to uświadomi co nieco durnych, grubasów z hameryki którzy myślą pewnie że Birma to nazwa importowanego piwa.
Kolejną rzeczą która mi się podobała w filmie to brak patosu - tworzenia legendy. Stallone, po Rockym, kolejny raz stanął na wysokości zadania. Rambo nie jest niezniszczalny, nie jest także ostatnim ocalałym. Prawie cała drużynka A przeżywa dzięki czemu film zdecydowanie oddalił się od wzorca gó.wnianych hamerykańskich opowiastek o "wielkich skur.wielach zabijających tony ludzi" ktorzy zostają sami na podium (lub na stercie ciał).
Rambo IV to dobry film, mocny i brutalny ale dzięki temu bardziej realistyczny. Nie jest durną historyjką ale obrazem przemocy i dramatu ludzi nadal żyjących w strachu choć przecież mamy już XXI wiek.
Jak dla mnie mocne 8/10