Oooo, stary to trochę się zagalopowałeś. konsola spadała nie dlatego że ją ktoś zrzucał, po prostu drugi pad (nieorginalny) ma za*ebiście krótki kabe a półeczka była malutka i mieściło się na niej tylko pół ps2, a sam chyba wiesz że ten pad się NIGDY sam nie odłącza, to były akcje typu "******, znowu niee, on cheatuje, o ******* konsola leci.", bo ktoś za mocno pociągnał za pada, który był napięty (kabel) do granic możliwości. i konsola tak leci i uwiesza się na kablu od pada. W zasadzie nie spada, ale leci. A co do szacunku do sprzętu elektronicznego sam się męczyłem z kupnem kolejnych konsol (PSX, PS2, PSP, X360), i naprawdę nie musisz uczyć mnie szacunku do pieniędzy. (a tym bardziej konsol) A że na własne życzenie. A że momentami nie było mnie w pokoju to nie wiem co oni mogli robić z konsolą (jak ludzie zobaczyli konsolę to pół ośrodka siedział o u mnie i ziomów w pokoju).
EDIT: Bo nie wspomniałem, dla wytłumaczenia sytuacji telewizor był na takiej jakby półeczce przykręconej do ściany wysoko, a pod tą półeczką na TV była druga, mniejsza i tam była konsola, ale mieściło się tam może 3/4 PS2.
EDIT DRUGI: usiłowałem włączyć bios modbo, pokazuje czarny ekran czyli chip nie kontaktuje poza rozpoznaniem że w ogóle jest (logo w startupie)