-
Postów
597 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez KOMODO
-
Perez był, jest i będzie debeściakiem przynajmniej mniejszym ale co do porównań samych wydawnictw to mogę tylko powiedzieć że czasami pozory mylą :). IMO PE nigdy nie było bliższe wypadnięcia z rynku niż za czasów Advertigo, a przetrwało kilka najmroczniejszych momentów wyłącznie dzięki zaangażowaniu i uporze pewnych jednostek, w tym jednego na którym wiesza się tu psy za ocenę jednego remake'u
-
Racja, płacisz więc masz prawo oczekiwać odpowiedniej jakości. Dlatego ja Saturna nie kupiłem (tak, sam kupuję magazyn do którego piszę i nigdy nie miałem przysługującej mi prenumeraty - mój cyrk, moje małpy ). Pytanie tylko czy u wszystkich autorów Saturna była masa baboli czy tylko u wybranych? Do tego właśnie pije. Odsyłanie do autora na poprawki jest możliwe jeżeli do druku zostało trochę czasu, jeżeli to tekst na ostatnią chwilę (bo np. wpadła w ostatniej chwili jakaś gra do recki lub temat jest gorący), gdy większość składek już została wydrukowana, jest to już niewykonalne. Korekta myślę robi co może, ale jej zadaniem w żadnym medium nie jest przepisywanie tekstów za autorów. PS2 Extreme nadzoruje jednak Roger, a zatem o generalną jakość można być spokojnym. Już złożyłem pre-order na wersję z okładką MGS2
-
Wystąpię w obronie korekty. Jak na moje oko bowiem 95% odpowiedzialności za jakość ortograficzną/gramatyczną/stylistyczną spoczywa na autorze, a nie na korekcie. Korekta ma za zadanie trzymać rękę na pulsie, wyłapać jakieś powtórzenie, brakujący przecinek czy inną pierdołę, którą przeoczył autor w trakcie sprawdzania sam po sobie. Nie może jednak przepisywać za autora całego tekstu od zera, jeżeli ten więc odwalił robotę na kolanie i żeby to jakoś brzmiało, należałoby przemodelować każde zdanie z osobna - wińcie nie korektę a autora. To czasopismo drukowane a nie wall na fejsie - każdy autor odpowiada swoim nazwiskiem za jakość tekstu, który oddaje do druku.
-
Opinie na temat innych tworów popkultury też formułujesz na podstawie cudzych opinii czy czasem też sam coś sprawdzasz? PS: Oddawaj SH Colletion na PS2 - odbieram Ci go razem z tytułem fana serii
-
Sytym bym tego materiału niestety nie nazwał, bo paradoksalnie miejsca na pojedynczą grę nie było dużo. Proponowałem Rogerowi cały osobny numer tylko o serii Silent Hill ale mówi, że to cienka seria i nawet nie interesują go nowe projekty z cyklu
-
Powód jest tak naprawdę bardziej prozaiczny - różne tryby życia różnych osób. Jedni mają czas 24/7 siedzieć online, inni mogą jedynie wieczorami, jeszcze inni głównie w weekendy. Rezultaty są takie, że ci mający najwięcej czasu dominują dyskusję, a inni nierzadko nie mają nawet możliwości się wypowiedzieć, bo albo tekst już dobił do limitu znaków albo po prostu głupio nagle wbijać po raz pierwszy gdzieś na jego ostatniej stronie. "Kolejkowanie" było testowane, również nie działało zgodnie z założeniem. W efekcie mało kto chce brać udziału w takim wyścigu, ze mną włącznie.
-
Ale jak Wy to sobie wyobrażacie? Oceniam grę, która jest cholernie solidna więc według magazynowej oceniaczki została oceniona jako "bardzo dobra" ale muszę wbrew swojej opinii i treści samej recenzji wlepić jej maksymalną notę tylko dlatego, że kilka miesięcy wcześniej inny człowiek dał remake'owi zupełnie innej gry "dyszkę", a mi przyszło "wyrównać" notę żeby "moja" gra nie wyglądała na gorszą? Naprawdę chcielibyście żeby recenzowanie i ocenianie w PE wyglądało w taki sposób czy może jednak lepiej po prostu skupić się na omawianiu każdego tytułu z osobna, zgodnie z podpartymi argumentacją odczuciami konkretnego autora?
-
Ale wy wiecie, że remake The Last of Us i Resident Evil 4 oceniało dwóch różnych typów, z niczyją opinią nie trzeba się zgadzać, w recenzowaniu nie chodzi o to by oceną komukolwiek się przypodobać, średnia na Metacritic to wypadkowa kilkudziesięciu różnych not od 7 do 10, a średnia od graczy wynosząca 6.7 wcale nie wskazuje na to, że wszystkim się podoba, natomiast stosowanie podwórkowych wyzwisk świadczy wyłącznie o poziomie intelektualnym wyzywającego nie zaś jego obiektu?
-
Ale w RE4 nie było ich już z całą pewnością, mogę więc śmiało recenzować
-
PiotrekP - wszystkie cztery cytaty z zachodnich mediów, które przytoczyłem powyżej pochodzą z 17 stycznia i dotyczą właśnie tego samego fragmentu ("The Caspian") który ogrywałem również i ja. Co ja ci poradzę na to, że ogrywany przez nas rozdział zawierał opcjonalne zadania? Wiem, że powołujesz się na cytat z wywiadu, który niedługo po opublikowaniu tych relacji z hands-onów obiegł internet (dla niewtajemniczonych - człowiek ze studia stwierdził w wywiadzie, że w grze nie będzie side questów), ale skoro widzieliśmy je na własne oczy, a jeden z dziennikarzy nawet pokusił się o opis takiej przykładowej aktywności pobocznej (push-start UK), to dlaczego mielibyśmy pisać, że tego nie ma, skoro widzieliśmy na własne oczy, że jest? Nie są to jakieś potężne wątki poboczne, a proste zadania typu "przynieś mi jak będzisz miał chwilę", wciąż jednak istnieją i są opcjonalne. Kicaj - kumam, szanuję za uwagę, przyznaję rację, puścił mi z lekka zawór bo wytyknięcie faktycznego błędu to jedno, a wzywanie do linczu bez weryfikacji zarzutu to co innego. grzybiarz - to nie tak, że tutaj nikt nie zagląda. Istnieją jednak powody niechęci czynnego udziału w dyskusji.
-
Nie jestem na Twoje zawołanie kolego :-). Skoro odniosłem się do Twojej wypowiedzi, to w całości, a nie wybiórczo, czego jednak, jak widzę, nie mogę oczekiwać od Ciebie. To Metro Exodus ma w końcu te misje poboczne czy ich nie ma? Kolejna bzdura poszła do druku czy nie poszła? Jasne, że można pisać dużo, rzetelnie i się nie mylić, najwyraźniej jednak nie jestem idealny, masz ci los. Można też pisać konstruktywną krytykę, a można też urządzać polowanie na czarownice. Tobie wyrobił się odruch alarmowy na moje teksty, mnie zaś na opinie tego rodzaju. Cierpią na tym ci nieliczni, którzy komentują zawartość magazynu również w innym celu niż jedynie wytknięcie komuś domniemanego błędu, którego, znów jak widzę, nie są w stanie nawet właściwie, lub jakkolwiek, wykazać. Co jakiś czas wraca temat braku aktywności w tym comiesięcznym wątku zg(Red.)ów - zgadnij dlaczego tak się dzieje.
-
https://www.push-start.co.uk "Despite my unwavering fear of spiders, I even ventured a little further into the darkness to complete a side-mission for my recently acquitted ally above ground." https://www.videogamer.com "And it does last longer, owing to a hub structure that sees you alighting in open areas, taking on side missions, and either warring with or sidling round enemy factions." https://press-start.com.au "Despite existing in this new, open space, each of the various main and side missions that I had the chance to play felt like self-contained sections of a more traditional Metro game." https://www.dualshockers.com/ "In the case of the area that we played, as I drove through the desert in a dilapidated old wagon to get to my next objective, pulling up the world map not only revealed the waypoint for the next main mission that would progress the story, but also highlighted different areas or paths (marked by a question mark) that held some kind of notable side mission or area to check out along the way." Hm, musieli ze mnie zrzynać! Tekst o THPS5 - napisany w marcu 2018 (do kwietniowego numeru), zaraz po tym jak nie działające od października 2017 serwery doprowadziły 16 marca do czasowego usunięcia gry z PS Store, w odpowiedzi na ogień z jakim spotkało się Activision z wyżej wymienionego względu. Grę owszem, naprawiono, jednak pech (w wypadku tekstu, nie samej gry i graczy, którzy mieli problemy) chciał, że stało się to niedługo po oddaniu tekstu, bodaj jeszcze przed tym jak numer wylądował w kioskach. Wtopa z RE - nie myli się tylko ten co nic nie robi. Ty się czasem mylisz czy nic nie robisz?
-
O, czyżby kolejny specjalista od Monster Huntera, który przygodę z serią zaczął od World i leje stwory z pomocą randomów z neta? Kolego - biłem solo Eldery na G ranku jak ty najwyraźniej wchodziłeś pod stół na stojaka, stąd umiem rozróżnić "główne" od "bonusowe" i gdzie w serii Monster Hunter przebiega granica pomiędzy "wątkiem" głównym (low ranki do 5-6 gwiazdek) a pozostałą częścią gry, tutejszym endgamem (high, G). PS: Nie, nie nabijam się ze wszystkich, którzy dopiero teraz odkryli fenomen MH. Nawet się z tego cieszę, bo wreszcie seria doczekała się na zachodzie należnej uwagi. Nabijam się konkretnie z Ciebie, czy raczej odbijam piłeczkę
-
Czytaj ze zrozumieniem - pisałem o części "endgejmowej" (tej po napisach, po przejściu wątku głównego). Tam księżyce walają się dosłownie wszędzie, przez co zbiera się je w ekspresowym tempie.
-
Ragus - Naprawdę chciałeś, żebym napisał w recenzji, że Ponadto, zgodnie z tym co już pisałem - embargo agreement podpisany z Nintendo zabraniał wspominania o tym przed premierą, pozwalał jedynie na wspomnienie, że w grze jest jeszcze jakaś zawartość po napisach końcowych, co zresztą zrobiłem ("Amatorzy lizania ścian i miłośnicy zbieractwa z pewnością będą mieli co robić również po napisach końcowych, nie zmieni to jednak faktu, że jest to najkrótsza trójwymiarowa odsłona Super Mario."). Ukryta właśnie po to by gracze mogli ją sobie odkryć, a nie żeby zdradził im ją recenzent. Z czym ty masz problem? Zamiast wykłócać się na temat zawartości gry w którą dopiero zacząłeś grać, lepiej po prostu w nią graj i baw się dobrze, bo to jedna z najlepszych rzeczy jaka trafiła się grom wideo w tym roku. I kilku ostatnich zresztą.
-
Co pominąłem? :)
-
Oprócz dodatkowych światów, są też dodatkowe aktywności w znanych lokacjach, niedostępne przed napisami końcowymi. Ty twierdzisz, że dla Ciebie dodatkową zawartością są wyłącznie dodatkowe światy. Z tej perspektywy dodatkowej zawartości byłoby bardzo mało, na szczęście oprócz tego są jeszcze nowe aktywności w odwiedzonych już lokacjach, stąd wynik nie jest aż tak zły. Nie do końca rozumiem zżymanie z tego aspekty zabawy. Interesuje was ogólna jakość zabawy (najwyższa półka) i niewiarygodna, dziecięca frajda płynąca z każdej chwili spędzonej z grą, czy to ile tych księżyców/lokacji w końcu tam jest?
-
Wszystkie :). I wciąż twierdzę, że dodatkowej zawartości jest mało. Jeżeli, tak jak napisał ragus, miarą dodatkowej zawartości jest tylko liczba dodatkowych światów, to powiedziałbym, że jest jej nawet bardzo mało.
-
No wiesz - co kto lubi. Jeden lubi faktycznie nową zawartość e endgejmie a drugi lubi ponownie biegać po tych samych lokacjach i zbierać dorzucone hurtem dodatkowe księżyce. Dosłownie hurtem, bo zebranie pierwszej endgejmowej "stówki" zajęło mi... 2 godziny. Zaznaczam, że niewiele więcej niż stówka jest potrzebna do przejścia wątku fabularnego. I to jedyny minus tej gry, cała reszta to subiektywne odczucia. Poza tym, czysty miód i gdyby nie Breath of the Wild - moja gra roku. To 2 godziny, czy 12 w końcu? Pierwszej "endgejmowej" (czyli po zakończeniu fabuły i napisach końcowych) stówki księżyców. Czyli po napisach księżyca wbija się ekspresowo, bo wrzucili ich do gry od zarąbania. Jedne ukryte lepiej, drugie gorzej. Całe mnóstwo jednak zwyczajnie "leży" na widoku - wystarczy po nie podskoczyć czy wleźć na platformę/drzewo by je zebrać. W grze właściwej są rozdawane oszczędniej.
-
No wiesz - co kto lubi. Jeden lubi faktycznie nową zawartość e endgejmie a drugi lubi ponownie biegać po tych samych lokacjach i zbierać dorzucone hurtem dodatkowe księżyce. Dosłownie hurtem, bo zebranie pierwszej endgejmowej "stówki" zajęło mi... 2 godziny. Zaznaczam, że niewiele więcej niż stówka jest potrzebna do przejścia wątku fabularnego. I to jedyny minus tej gry, cała reszta to subiektywne odczucia. Poza tym, czysty miód i gdyby nie Breath of the Wild - moja gra roku. My tu sobie jaja robimy, nie bierz tego do siebie. Mogłeś wystawić i nawet 7/10 jeśli poprałbyś to odpowiednimi argumentami. Rzecz subiektywna, a 9 to nadal rewelacyjna ocena ;) A w którym miejscu nie poparłem swojej oceny? :) Poza tym 9+ a nie 9. 9 dał Grucha na ppe :)
-
No wiesz - co kto lubi. Jeden lubi faktycznie nową zawartość e endgejmie a drugi lubi ponownie biegać po tych samych lokacjach i zbierać dorzucone hurtem dodatkowe księżyce. Dosłownie hurtem, bo zebranie pierwszej endgejmowej "stówki" zajęło mi... 2 godziny. Zaznaczam, że niewiele więcej niż stówka jest potrzebna do przejścia wątku fabularnego. I to jedyny minus tej gry, cała reszta to subiektywne odczucia. Poza tym, czysty miód i gdyby nie Breath of the Wild - moja gra roku.
-
Bo krótko. Jakkolwiek nie zaklinał byś rzeczywistości, krzyczał o zawartości endgame'owej itd., nie zmieni to faktu, że rzecz jest odczuwalnie krótsza niż Galaxy czy Sunshine.
-
God of War na pokazie dla dziennikarzy pokazywany był... gameplay z konferencji i to puszczamy na TV nie grany na żywo. Shadow of Colossus również nie było ani grywalne ani możliwości pogadania z twórcami, więc opisywanie tego co jest na trailerze byłoby słabe. GT Komodo nie zdążył ograć - przetrzymali go na CODzie kilka godzin, bo gość od wywiadu zmieniał 10 razy godzinę :) Oj pamiętam to. Ściera miał wtedy lekkie załamanie był bardzo przybity tym, że tak czytelnicy podeszli do za(pipi)ongo :) On generalnie bardzo przeżywał opinie na forum. Potrafił o 2 w nocy obudzić mnie telefonem, że ktoś coś na forum mi zarzucił w moim tekście i żebym się jak najszybciej odniósł. Alien to alien :) Powiem więcej, bywało tak, że Ściera potrafił zmienić coś w magazynie na podstawie 2-3 głosów czytelników, w skrajnych przypadkach tylko jednego. Więc Wy tutaj pialiście swoje uwagi, nieświadomi, że każdego miesiąca czynnie przyczyniacie się do wprowadzania mniej lub bardziej widocznych zmian. Akurat nie jestem w stanie przywołać z pamięci konkretnych przykładów ale był to standard :)
-
Duża. Harada wg mnie jest grabarzem Tekkena. Im więcej "władzy" nad Tekkenem ma Harada tym gorzej dla serii. No spoko, przyjąłem. Tylko gdzie ja o tym wspominałem? :) PE str. 70 Jin Kazama. Harada nie jest "ojcem" serii (stronę wcześniej o tym napisałem). Owszem pracował przy Tekkenie od pierwszej część, ale jego pozycja nie była na tyle silna by decydować o wielu sprawach dotyczących serii. Faktycznie, tak napisałem :). Do tego stopnia nie przywiązałem wagi do niefortunnego zwrotu, że aż o nim zapomniałem. W takim razie Harada jest ojcem chrzestnym Tekkena ;)
-
Duża. Harada wg mnie jest grabarzem Tekkena. Im więcej "władzy" nad Tekkenem ma Harada tym gorzej dla serii. No spoko, przyjąłem. Tylko gdzie ja o tym wspominałem?:)