-
Postów
597 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez KOMODO
-
I trzymamy się z dala, chyba, że konstrukcja gry, tak jak w przypadku ACIII na to nie pozwala. A po latach spędzonych z magazynem powinieneś już wiedzieć, że gier nie recenzują przypadkowe osoby, a tylko takie, które dany temat znają na wylot. Możesz się martwić, jeżeli będę pisał recenzję FIFY albo innego NBA:).
-
Odpowiedź skierowana wyłącznie do użytkownika Raven_raven ze względu na krytyczne spoilery na temat gry! Co się tak burzysz? Nie jesteś śmieszny, a tym spojlerem (jeśli jest prawdziwy) zniszczył mój szacunek do Twojej osoby. Jesteś redaktorem, a to nie jest hyde park czy console wars, by robić takie świnie. Naprawdę jesteś tak ograniczony, że widzisz tylko dwa wyjścia z sytuacji? Skłamać albo je,bnąć spojlera? Nie wpadłeś na to, by po prostu uniknąć opisywania jego przynależności? IMO zmienianie rzeczywistości gry, by ukryć jakiś zwrot akcji jest tylko trochę gorsze od rzeczywistego spojlera.
-
Odpowiedź skierowana wyłącznie do użytkownika Raven_raven ze względu na krytyczne spoilery na temat gry!
-
Wyjaśnienie we wstępie do materiału .
-
Szczerze mówiąc nie znam odpowiedzi na to pytanie, ale małym hintem może być prawdopodobnie to, że Butcher pojechał na targi w pojedynkę, a z doświadczenie mogę powiedzieć, że rozległość hal targowych (nawet na takim gamescom) oraz liczba chętnych do topowych produkcji (nawet w dzień prasowy) zwyczajnie uniemożliwia obczajenie wszystkiego co istotne.
-
Uwielbiasz się przekomarzać . Każdą swoją wypowiedź kończysz tak, że niby nie jest ona skierowana do konkretnej osoby/grupy osób, a jednak na koniec musisz dodać choć jedno zdanie, aby jednak sprowokować rozmówcę do kontry. Nie podejmuję jednak rękawicy i rezygnuje z dalszego przedstawiania faktów. Życie w niewiedzy to czasem błogosławieństwo, więc nawet Ci trochę zazdroszczę, że "wiesz jak jest" tylko z domysłów i porównań do niezwiązanych z tematem branż .
-
Skoro kończysz dyskusję to dlaczego zamykasz wypowiedź bzdurnym porównaniem do dziecka w Disneylandzie? Jak polityk w kampanii wyborczej odwiedzi dziurę i rozda długopisy to tym samym kupił już głosy wszystkich, z sołtysem i wypasionym plebanem włącznie? Czy naprawdę jako dorosła osoba wierzysz, że napasienie nas darmowym żarciem i wręczenie koszulki z nadrukiem jest w stanie kupić każdego? Oczywiście, że wydawcy zależy na tym, aby dziennikarze mieli jak najwięcej pozytywnych wrażeń, ale o ile jeszcze nie zauważyłeś - na wypasionych eventach promowane są wyłącznie pewniaki lub gry przynajmniej dobre, więc nie wie skąd zdziwienie ogólnie pozytywnymi odczuciami z większości takich wypadów. Roisz sobie rozbudowane teorie spiskowe, nie zauważając, jak wiele znanych marek kreowanych miesiącami na pierwszoligowe przeboje otrzymuje to, na co rzeczywiście zasługuje i nie są to noty z przedziału 8-9. Przykłady? Tylko z trzech ostatnich numerów - Resident Evil: Operation Raccoon City (5+), Silent Hill: Downpour (7=), Silent Hill: HD Collection (5+), Ninja Gaiden 3 (6), Sniper Elite V2 (6+), Prototype 2 (7-). Cholera, to ktoś tam nieźle nawalił! Już dzwonię z reklamacją, a Ty tymczasem napisz źle o wszystkich grach z eventu. Niech mają!
-
Tokugawa1982 - nie do wiary jakie niesamowite wizje zrodzić może umysł osoby niezorientowanej w rzeczywistym stanie rzeczy:). Generalnie Twoja teoria jest tak przemyślana, że aż mógłbym nią uwierzyć i dać Ci "plusa" gdybym stał wciąż tylko po stronie czytelników. Dziś jednak jestem nie tylko czytelnikiem, ale mam również przyjemność zajrzeć za drugą stronę barykady i prawda jest zdecydowanie bardziej prozaiczna. Wszelkie teorie spiskowe czytam więc z uśmiechem na twarzy, zwykle wyjaśnienia pozostawiając nieugiętemu Perezowi, ale tym razem zabiorę głos:). Różnica w ocenach między playtestem a recenzją - oceny takie wystawiane są na podstawie wersji niekompletnej, często zawierającej jedynie wycinek danej gry. Często tak mały lub nieważny, że nie sposób wystawić mu oceny - choćby mój playtest multi ME3, gdzie pograłem raptem 15 min, w dodatku w tryb właściwie nieważny dla tego rodzaju produkcji. Niestety otrzymywane fragmenty nierzadko pokazują tylko nieznaczną część gry, która może wprowadzić w błąd nawet recenzenta. Do dziś pluję sobie w brodę za playtest Alone in the Dark, który opisałem po ograniu najlepszego, początkowego fragmentu gry, wystawiając grze bardzo dobrą notę w postaci 8-. Zadowolony z efektu prac dewelopera, złożyłem nawet zamówienie na kolekcjonerkę gry, po czym obłożyłem się bazią, odkrywając, że poza pierwszym, emocjonującym epizodem gry, reszta jest nudna jak flaki z olejem i warta koszyka w wyprzedażami, a nie grubej kasy. "Playtestujemy" to co jest i tylko tego dotyczy ocena. Tekst zawsze zawiera ile % gry oferował testowany kod. Łatwo jest w takim wypadku zarzucić redaktorowi subiektywność, ale nikt nie wróży z kuli - skąd miałem wiedzieć, że właściwa struktura AitD to beznadziejny sandboks z masą bugów i niemożliwymi do odbycia starciami? Recenzowany w playteście fragment pokazywał liniowe efekciarstwo, akcję na wysokich obrotach i dziesiątki nowatorskich pomysłów. Druga sprawa - układ redaktor-producent gry. Choć z ludźmi z branży łączą nas nierzadko koleżeńskie stosunki (zarówno z wydawcami, deweloperami jak i kolegami po fachu - wszak to jedna branża) nie mamy oporów aby głośno powiedzieć co sądzimy o danej grze. Myślisz, że takie ign, które ostatnio wsławiło się serią "czwórek" dla oczekiwanych tytułów (SH: Downpour, RE: ORC) nie zostanie zaproszone na pokaz kolejnych gier z serii lub będzie u danego wydawcy na "cenzurowanym"? Oczywiście, że nie, mało tego - zostaną zaproszeni w pierwszej kolejności, bo to znany i wpływowy serwis. Podobnie jak u nas PSX Extreme.
-
Jak tak czytam tę kłótnię to pukam się w czoło. To oczywiste, że wydawcy zależy aby recenzja pojawiła się możliwie jak najwcześniej, najlepiej jeszcze przed premierą opisywanego produktu. I nie oszukujmy się - Wam też na tym zależy. Naprawdę wszyscy jesteście tak nadziani, że kupujecie wszystkie interesujące Was tytuły w dniu premiery, w ciemno, bez choćby zerknięcie na jedną ocenę czy ich średnią? O ftopę nie trudno - Duke Nukem Forever, Haze czy Operation Raccoon City to tylko kilka przykładów gier kreowanych przez długi czas na produkcje z pierwszej ligi, które koniec końców lądują na wyprzedażach w 3 miesiące od swojej premiery. Musicie wiedzieć jednak inną rzecz - nas też denerwuje pośpiech. Nawet nie dlatego, że nie ogramy jakiegoś tytułu do końca, wszak w obecnych czasach 6 h per gra to zupełny standard, ale dlatego, że zachodzi sytuacja, w której masz te przysłowiowe 3 dni żeby ograć grę i napisać recenzję na poziomie, z którego sam jesteś zadowolony. Niekiedy jest to proste, a niekiedy niezwykle trudne, rozwalające plan dnia i całej rodziny przy okazji:). Co do Fify - leję na temat, jak dla mnie to wydawanie 1-2 razy do roku tej samej gry, z patchem uaktualniającym składy i dodających jedną "kiwkę".
-
Świat chyba oszalał, bo ostatnio zamiast maili o sprawy czysto "Extrimowe" dostaje zapytania odnośnie pieska właśnie. Dla wszystkich fanów (buhaha:) Sagi (tak, to samiec, imię dostało mu się po rycerzu z Saint Seiya. To pomysł narzeczonej, nie pytajcie ) z dedykacją od niego samego, fotka pod tytułem "Poszanowanie"
-
W sumie zły przykład. Nie przypominam sobie MGS-a w którym cofałeś się po własnych śladach do samego początku gry. DMC4 w tym wypadku było jawną przesada i bonusem wrzuconym na siłę tylko po to, by wstawić tam postać Dantego, która notabene w tej części była żałosna i zupełnie różna od tych z części poprzednich.
-
Dodatkowa, pierwsza cyfre masz w pomieszczeniu w maszynowni, gdzie odzyskujesz latarke UV (patrz na sufit). Tez tam troche postalem i uzalem to za jeden z bardziej irytujacych momentow serii, zwlaszcza przez respawnujacych sie bez konca przeciwnikow.
-
Jak już jesteś taki rozrzutny to kup gdzieś używane PS3 ze wsteczną kompatybilnością - upscaling działa w tym przypadku należycie i spokojnie można ciorać w starocie na Twoim samsungu fullhd 3d za 5000 zł. Nikt tutaj nie próbuje odebrać tym grom fabularnej i klimatycznej zajefajności, ale nie rozdają tej kolekcji za darmo ani nie dorzucają jako bonusa do jakiejś kolekcjonerki downpour - trzeba za nią wybecalować pieniądz którego nie są warte ze względu na ogólną prezentację wypadającą gorzej niż wieki temu. Jeżeli sam fakt ponownego wydania tej samej gry zasługuje na wysokie noty, nie widzę przeszkód, aby takie reedycje wydawać co rok i każdorazowo oceniać na 10 (wszak to dwa niesamowite tytuły w jednym pudełku - super). To tak jakby cieszyć się na dodruk ulubionej książki, tyle, że tym razem w tłumaczeniu analfabety.
-
Idąc tym tokiem rozumowania, powinniśmy się cieszyć, że w ogóle wydano tę kompilację. I owszem, cieszylibyśmy się, gdyby była to rzeczywiście w jakiś wyraźny sposób odświeżona/usprawniona wersja. Tymczasem otrzymujemy dwie prastare, niewiele warte (cenowo) gierki w cenie zupełnie nowego produktu, w dodatku prezentujące się gorzej niż 11 lat temu i tutaj nie ma dyskusji - trzeba patrzeć na to przez różowego okulary fanboja, żeby nie zauważyć braków tej edycji. Coś podobnego woła o pomstę do nieba i przeczy w ogóle sensowi zakupu czegoś takiego, skoro edycje premierowe prezentują się lepiej. Kupiłbyś film na blu-ray w jakości gorszej niż DVD (pomijając rozdzielczość) tylko dlatego, że został zamknięty w nowe pudełko?
-
No to Cię zaskocze, ale nasze oceny końcowe nigdy nie były średnią wyciągniętą z tych cząstkowych. Jeżeli tak wyszło, to wyłącznie przez przypadek. W PE każdy element oceniany jest osobno i w określonych przypadkach niesprawiedliwe byłoby wyciąganie średniej - choćby w przypadku gier, w które gra się wybitnie średnio, ale mają świetną oprawę AV (która nie ratuje zniechęcającego do zabawy gameplayu), windującą ocenę w górę lub odwrotnie - gier w które gra się znakomicie, a kuleją pod kątem technicznym, co zaowocowałoby niższą oceną z powodu lichych tekstur czy innych ząbkowanych krawędzi.
-
Zgadza się, zagadki są w "starym stylu", choć bez bzdur typu poszukiwań piłki, którą zatkasz rynne na dachu, żeby klucz nie spłynął nią na dół.
-
10 h? Chyba na ultra-hard. Kampania to 7 rozdziałów, po ok. 1 h każdy. Przesadziliście z tymi 10 godzinami.
-
Nie rozumiemy się. Nie chodziło mi stricte o te same ulice, ale o to samo miasto. To jasne, że zwiedzamy nową, południowo-wschodnią część Silent Hill (jak wnioskuję, droga na której zaczyna Murphy to ta sama na której startował James z tym, że jakiś 1-2 km na wschód), jednak jest to dzielnica tego samego miasta co w SH1 i 2. Przypominam, że pomimo 8 części na karku, Downpour jest raptem trzecią częścią gry (pomijając SHO), którą spędzamy w pełni w tym miejscu - w pozostałych albo jedynie o nie zahaczyliśmy (SH3, SH:H) albo nie byliśmy tam wcale (SH4). Co do lokalu Townshenda - słyszałeś o czymś takim jak easter egg? Jak zauważyłeś, żeby się tam dostać, trzeba było najpierw to miejsce odnaleźć, a potem jeszcze skołować bosak, żeby się tam wspiąć. Ktoś kto zwyczajnie będzie chciał przejść grę, najpewniej tam nie trafi. To tylko nawiązanie, smaczek, wszak SH4 dział się (przypuszczalnie) kilka lat wcześniej, a ponadto stan mieszkania wskazywałby na to, że Henry wciąż tam jest więziony, co nie jest możliwe, choćby ze względu na obecność drzwi do pomieszczenia, którego w SH4 nie było (kto grał, ten wie czemu "zniknęły").
-
Nie wiem czy ktoś pamięta, ale wizerunek SH4 zawdzięczamy w dużej mierze faktowi, żę SH4 miało być inną grą, a dopiero później dostosowano ją do realiów Cichego Wzgórza. Tym samym wyszło inaczej, ale wciąż bardzo dobrze, klimatycznie i strasznie - motyw z mieszkaniem uznaje w osobistym rankingu za najstraszniejszą rzecz w historii gier.
-
Ja się do głównej nie mogę zmusić a wy zaliczacie sub questy, niezle Nie chodzi o wątki poboczne - chciał nie chciał, Murphy podczas swojej podróży spotyka kilka ciekawych postaci. A jak wiadomo, do Silent Hill nikt nie trafia przypadkiem. Przypominam, że Downpour to od czasów SH3 pierwsza odsłona przedstawiająca nowe postaci, a rozgrywająca się w znanej wersji miasta (SH4 rozgrywało się w Ashfield, a Homecoming w Shepherd's Glen, Origins przedstawiało znane postaci). I tutaj jest naprawdę fajnie, a gra nie spieszy z jasnymi odpowiedziami (ten to, ten tamto).
-
Skoro rozgryzłeś historię stojące za wszystkimi napotkanymi postaciami to gratuluję, mnie się to jeszcze nie udało i pod tym względem to najlepsza odsłona serii od SH2. Szkoda, że pod pozostałymi już nie.
-
Owszem, ale to dzięki efektowi zupełnego syfu, atakującego gałki oczne czystą, odrażającą grozą. Wypieprzenie z edycji HD tak ważnego aspektu jak mgła, noise effect, zasyfionych tekstur i zupełnego mroku zwyczajnie obnaża lokacje, czyniąc je przejrzystymi i mało strasznymi. Co może być strasznego w potworkach widocznych od horyzontu i sterylnych, rozjaśnionych lokacjach?
-
Wyborów jest niestety bardzo mało, na oko tyle co w Homecoming i dzięki nim można odblokować różne zakończenia, choć najważniejszy jest i tak wybór dokonywany na samym końcu.
-
W temacie ładnej grafiki jestem zmuszony polemizować. Poziom SH4 ze zwalniającym frameratem do ładnych trudno zaklasyfikować
-
Więc zagraj w Mass Effect 3. Bo to strzelanka pełną gębą. I RPG. I film przerywany gameplayem. Bo o ile zauważyłeś, w trakcie czytania recki - tutaj sam definiujesz jakie elementy mają mieć przewagę i czy w ogóle mają być widoczne. Co do jarania - miłuj się, jakbyś dowiedział się ile czasu miałem na przejście tej gry i napisanie recenzji - zlapalbys sie za glowe i zarzucil, ze musiaem cheatowac:)