Hum

Właśnie lecą mi creditsy w Ori... Co za muzyka! Ani mi się widzi je przewijać, jak to ostatnio mam w zwyczaju w nowych grach. Przyszło mi coś na myśl. Wiem, że porównanie będzie bardzo na wyrost, ale widzę dużo skojarzeń z Shenmue: 1. Piękna muzyka? 2. Ujmująca historia? 3. Brak możliwości kontynuowania gry po zakończeniu? (To wcale nie musi być minus) 4. Ciarki na plecach w momentach fabularnych? 5. Swego rodzaju nowa jakość w oprawie video? 6. Gra, poza świetnym gameplayem wciąga także w pozornie błachą fabułę? W przypadku obu gier te punkty się pokrywają, mimo tak wielu różnic. Jedynie czas gry i gatunek to zupełnie co innego. Może piszę to wszystko z prostego powodu - dawno nie było tak emocjonującej perełki wśród gier.

I ruchem postaci. Na E3 pewnie dowiemy się czegoś.

A MCC się sprzedaje? Bo jeżeli tak, to przed kolejnymi gyrosami zapewne zobaczmy jakąś kolekcję.

Ale był w komnacie? to już duży tip.

Jest ktoś mi w statnie powiedzieć gdzie jest żółty kamień do map stone'a w ostatniej świątyni? Wyczyściłem wszystkie komnaty po bokach - jestem przed tą komnatą na dole po lewej i za cholerę nie mogę znaleźć tego żółtego fragmentu.

Nawet nie wiedziałem, że można tymi belkami tak bujać Jest kilka takich miejsc w grze, gdzie można się dostać na kilka sposobów.

No gdzieś połowa. Po zdobyciu ostatniego skilla już w zasadzie zostaje sama końcówka. Jestem już przed ostatnim world eventem. Wszystkie zielone i niebieskie kule zebrane. Brak mi czterech skilli do pełnego ostatniego drzewka zdolności, brak któregoś map stone'a, brak jednego ability orba. Sejw zrobiony przed wejściem do ostatniej 'świątyni', także będzie można jeszcze pozbierać.

@Chris Ten moment to póki co wg mnie najlepszy w grze. Drugi world event już nie jest tak wymagający, ale również jest świetny. Mam już wszystkie skille - czas na ponowne zwiedzanie całego świata. Widać, że zbliżam się do końca gry, ale specjalnie dozuję ją po max 2-3h dziennie. Takimi perełkami trzeba się jak najdłużej delektować.

Jeszcze prościej jest z potrójnym skokiem wykupionym z turksusowego drzewka.

Ja wczoraj miałem niezłą akcję. Wpadłem w pewnym miejscu pod tekstury i przeniosło mnie bezpośrednio na 'sufit' świata poniżej. Nie mogłem stamtąd wyjść. Po wyjściu z bierzącej sesji i próbie ponownego ładowania save gra zawiesiła się i po chwili zresetowała konsola. Potem crashowała przy próbie synchronizowaniu danych przy włączaniu gry w menu głównym. Dopiero twarde wyłączenie konsoli i ponownie uruchomienie pomogło.

Aż sprawdzę dziś jak to wygląda u mnie... ale wątpię, by był to problem rzutujący na trudności w grze. One wynikają z nie ogarnięcia danego moment, a nie odbiornika.

A to na Crt były input lagi? Serio pytam.

Gratulacje, właśnie wygrałeś życie.

No raczej, bo nawet nie pamiętam o którym miejscu mówi. Chodzi o moment, gdy przenosimy się korzystając z niebieskich otworów po bokach ekranu?

Mi się powoli szykuje kolejny world event i już się boję... Co za gra.

Oj to ja będę miał chyba nieco więcej. Nieraz specjalnie ginę, by wrócić do chechpointu i zacząć sekwencję z pełnym życiem. Póki co u mnie wygląda to tak: I mały Ester Egg, nie wiem, czy ktoś już go wrzucał:

Faktycznie. Zapomniałem o centrum gry z poziomu konsoli... myślę, że czas 3h i przejście bez wykupienia skilli jest w miarę do osiągnięcia... ale ten ostatni achiv to jakaś pierdzielona masakra.

Ktoś próbuje/zdobył już ostatnie trzy osiągnięcia?

Mimo pewnych podobieństw, to uważam, że Ori stoi dwa poziomy wyżej od gier wymienionych przez pogromcę Sebastiana Figaro.

:facepalmz: Jestem po pierwszym world evencie, przejście jego "zakończenia" zajęło mi jakąś godzinę ciągłych prób. W trakcie tej godziny przypomniałem sobie, jak kiedyś grało się w gry... A muzyka w trakcie? Szybsze bicie serca w momencie, gdy udało się przejść ciut dalej niż poprzednio, spocone, niemalże trzęsące się ręce... Pamiętacie jeszcze takie uczucia w grach? I reakcja po tym, jak w końcu się udało? Na prawdę odzyskałem wiarę w tą branżę. Po raz kolejny dostaliśmy perełkę. Inna sprawa to to, jak się ta gra sprzeda. Może nie podzieli losów np. Clover studia, lub innych firm, które krótko po zrobieniu nieśmiertelnych gier padały.

Na niektórych screenach tak jest. Po chwili/jakim czasie/wyłączeniu gry/cholera wie czemu dopiero pojawiają się wszystkie opcje. Moja próba mikrofonu: E: Pierwszy sceen na próbę dałem z udostępnienia na FB, który konwertuje na paskudne jpg. ;/ E2: Faktycznie. Najlepszy sposób - z poziomu konsoli posłać na twittera, tam 'View on Web' i kopiowanie adresu z profila na stronie Xbox live, na którą zostaniemy odesłani.

Pamiętam jak poszedłem pierwszy raz do Tempest Keep i dropnął Ashes of Alar a ja wygrałem rolla w 5 osobowym party. Dopiero po kilku dniach dowiedziałem się jak niski ma drop rate. Byłem tam kilkadziesiąt razy i ani razu nie widziałem, żeby to poleciało.

Teraz to wiem. Wtedy szkoda było kasy. Siedziało się dla ekipy. I tak najlepiej wypominam właśnie wotlk.

Macio takie czasy, jak te z dalaran już nie wrócą. Nie ma co ich szukać w obecnym Wowie. Po dziś pamiętam siedzenie godzinami na ławeczce w banku ally - fire magiem gnomem, potem holy priestką wraz z ludźmi z gildii z którą siedziało się tych kilka lat. Najpierw na prywatach (Wotlk-Nexus), a potem od czasów Cata już global. Te ciuchcie mamutami po dalaran. Te łowienie ryb w stawiku koło banku. Te popisywanie się wbiciem Immortala. Ta walki o first kille.

Obniżyć Tv i ampli dać bezpośrednio pod centralnym miłośnikiem i za nimi puścić kable? +1 za gramofon