Tja, pamiętam jak zaraz po premierze w kilka nocek z jeszcze jakimiś dwoma oszołomami przechodziliśmy kampanię, bodajże półtora/dwa razy, potem jeszcze parę razy hordę. Dla mnie to był koniec - nie jestem graczem pvp, więc zacząłem grać w coś innego. I kiedy się nie pojawiałem na livie, to Yap zawsze w gyrosy naginał.
Generalnie mam świetne wspomnienia po przechodzeniu w ten sposób gry. Chciałbym to powtórzyć kiedyś. Może przy okazji następnych Gearsów.