Bardzo rzadko pisze na tym forum, jedynie je przeglądam, ale w przypadku nowej płyty Metallicy muszę się wypowiedzieć. Słucham ją niemalże nieprzerwanie od trzech godzin i z minuty na minutę jestem nią co raz bardziej, jak to ktoś trafnie ujął, muzycznie zmasturbowany. W gruncie rzeczy, to nigdy tak do końca nie trawiłem wszystkiego, co zostało wydane po Czarnym Albumie. Szczerze wątpię, czy uda im się nagrać ponownie tak spójny i równy album, dający po du.pie od samego początku, aż do końca. To tak jakby znowu słuchać wielkiej trójcy - RTL, MOP i AJFA, jedynie z drobnymi naleciałościami późniejszej twórczości Metallicy. Slipknot i Metallica nie zawiedli... oby tak dalej do końca roku, a będę musiał się poddać przeszczepowi uszu.