Hum

jeszcze to wku,rwiające ŁEEEEEEEEEEEEEEEEEEE jak sie chodzi po miasteczkach i wioskach, o ch,uj z tym chodzi xd Kolejny dźwięk, który powiadamia Cie, że coś (dobrze) zrobiłeś. Tak samo jak efekty dźwiękowe, bez których walka wyglądałaby jak bicie powietrza.

Nie trzeba być jakimś wielkim znawcą rynku, po kilkunastu latach grania z automatu widzisz, czy dana gra będzie Ci leżeć czy też nie, Internet bardzo w tym pomaga. Ciężko byłoby mi zliczyć te wszystkie gry, które na przestrzeni ostatnich paru lat po prostu olałem. No chyba, że ktoś po prostu tak już ma, że musi każdą nową grę ograć i od razu przejść do następnej, by nie robić sobie zaległości. Śmierdzi mi takie podejście obowiązkiem, gdzie tu miejce na przyjemność?

Recykling bossów w końcowych etapach pierwszej części mocno mnie denerwował, w ogóle nie trawie tego zabiegu w grach, domyślam się, że i tutaj również jest on obecny?

Wielkim fanem DMC czy NG nie jestem, do pierwszego Bayo podchodziłem dwa razy na przestrzeni kilku lat, dopiero ostatnio przy trzeciej próbie jakiś trybik zaskoczył i w końcu mnie wciągnęło. Jeszcze w trakcie przechodzenia zamówiłem Bayo 2 i od razu po obejrzeniu napisów pierwszej części włączyłem dwójkę, przeszedłem prolog oraz pierwszy chapter. I o słodki Jezu, jakie to jest dobre, kolorowe, jak ta kamera jeździ i co tam się dzieje... Póki co i tak pewnie nic jeszcze nie widziałem, ale już czuję, że mam do czynienia z sequelem idealnym.

Co ten nowy patch poprawia?

Własnie kończę jedynkę na XO, więc będzie płynne przejście, niczym najazd kamery z dupy na cycki.

[stulejka mode on]

No i ta lampa nad fotelami.

Normandia w wersji na współczesną generację? No chyba i ja się skuszę. O ile będzie brud, pot, krew, cierpienie żołnierzy i Tom Hanks.

Te piękne dizajnerskie kable wychodzące z gniazdka w rogu pokoju pod oknem.

Nawet nie trzeba ustawiać waluty i być zalogowany na xbox.com, żeby po kliknięciu w odnośnik na stronie nelsona pokazało cenę w walucie kraju w którym się aktualnie przebywa.

Niestety po przejściu Ganona gra cierpi na brak dalszego zainteresowania, przynajmniej częściowo. Ale mam jeszcze kilka miejsc i rzeczy, którzy nie zrobiłem i chyba czas wrócić na trochę do Hyrule, taka przerwa może mi dobrze zrobi. Na pierwszy ogień idą labirynty. W żadnym jeszcze nie byłem.

Wg mnie aktor grający człowieka w czerni już bardziej by pasował do roli Rolanda.

Raczej nic.

Raczej dla ostudzenia emocji. Nie ma co się napalać.

No właśnie nie chcę się zbytnio napalać, ale SoT dokładnie takie entuzjastyczne emocje wywołuje przy pierwszym kontakcie. I jeżeli tylko jakość oraz ilość wpakowanego w w nią contentu będzie zadowalająca, to na pewno oceny będą dużo lepsze niż 6/10.

Czyli jednak nie do końca umiesz w Nintendo ;) Ciekawe o ilu zapomniałem...

Drobna pomyłka a ci od razu jakieś teorie o życiorysie wymyślają.:/

Shrine Missions to questy naprowadzające na shriny, ale jest ich niewiele i zazwyczaj chodzi o jakieś shriny w symbolicznych, lub znaczących miejscach, ewentualnie te, których nie wykryje Ci sensor, bo wcześniej musisz zrobić jakąś czynność, na którą naprowadzi Cię treść danego questa. Pozostałe normalnie wskazuje Ci sensor, ewentualnie wypatrujesz je z wież.

Siadłem w końcu na chwilę do SoT i w pełni zgadzam się z tym co blantman pisał jakiś czas temu. Jak na alphę gra wygląda, działa, rusza się świetnie. Przy pierwszym kontakcie w oczy rzuca się oprawa graficzna, to na prawdę ładnie wygląda i płynnie chodzi. Trochę jest za cicho, brak muzyki, ale to może jeszcze poprawią. Nastawiałem się na coś zgoła odmiennego. Początkowo bałem się też o samą mechanikę gry, sterowanie postacią oraz statkiem, ale jednak jest to wszystko bardzo przemyślane, po kilku chwilach od ogarnięcia sterowania i zasad kierowania statkiem można się porządnie wczuć i gra zaczyna dawać bardzo dużo frajdy. Póki co trzeba trafić na ogarniętą ekipę, bo z debilami nie sposób w to grać. Jeszcze tylko trzech forumowych śmiałków i na premierę może być niezły ogień. Przynajmniej do czasu jak się nie znudzi - oby Rare ogarnęło dużo ciekawych zadań i czynności do wykonania, bo samo pływanie od wyspy do wyspy i walki mogą nie wystarczyć na długo.

Jutro, to Ty lepiej nie zapomnij zażyć porannej dawki leków.

Szukałem i nie znalazłem tematu dotyczącego tego filmu. Premiera: 28 lipca 2017 Adaptacja najlepszej opowieści S.Kinga budzi we mnie mocno mieszane odczucia. Zaczynając choćby od aktora grającego główną rolę. Mam nadzieję, że uda im się uchwycić klimat książek i nie wyjdzie z tego filmowe rozczarowanie roku

Do tej pory myślałem, że to jakiś młody zespół, dopiero dziś przez przypadek zauważyłem, że pierwszy album wydali 27 lat temu

Czyli jednak da się magnesem podnieść przedmiot, na którym się stoi. Perpetum mobile