-
Postów
5 809 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
6
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Hum
-
Ależ będzie sztos
-
No i mi takie coś by pasowało. Bez niepotrzebnej podjarki, bo jak wszystko dziś - może wyjść z tego kupsztal. Ale też jak ktoś już napisał, poboczne historie w Matrixie również miały potencjał. Moim zdaniem z perspektywy samej fabuły sequel chyba nie miałby prawa bytu. Jak już, to pokazywać tylko wydarzenia poprzedzające trylogię.
-
W weekend żonka zabrała mi WiiU i nie chciała oddać, więc odpaliłem sobie w końcu Wieśka na PC. Nawet nie wspominam o wiele lepszej jakości oprawy względem XO, na którym mam ponad 250 ograne. Mam wersję GOTY i na samą myśl ile godzin trzeba by znowu na to poświęcić, by dojść do zakończenia KiW... O mamusiu, jak ta gra nadal robi. Nazwijcie mnie graficzną dzifką, ale trochę żałuję, że od razu nie brałem wersji na PC. Świat gęściej bardziej zaludniony postaciami npc i 60 klatek dodaje imersji tej grze jak cholera.
-
Na premierę i tak ode mnie kasy nie dostaną, ale za jakiś czas na pewno po tą grę sięgnę. Mam nadzieje, że do tego czasu chociaż część tych problemów technicznych zostanie naprawiona. Pamiętam jak Wiesiek był łatany po premierze. Ale wtedy można było przymknąć na to oko ze względu na masę innych zalet. A tutaj wychodzi na to, że ME niczym szczególnym się nie wyróżnia na tle poprzednich gier bioware. Czyli dostaliśmy Dragon Age w kosmosie. Dobrze, że jakiś czas temu przestałem się napalać na tą grę.
-
Emocje przy pierwszym podejściu do pająka sposobem o jakim pisał wariat - obcinanie nóg, łuk w oko, są nieziemskie. Drżące i spocone łapy. Kilku już mam na koncie i w zasadzie nie są aż tak ciężkim przeciwnikiem (moim zdaniem gorsi są ci latający), ale za każdym razem jest podobnie, przy okazji zawsze coś może pójść nie tak. Coś pięknego. Przez weekend w zasadzie nie grałem, ale dziś znowu siądę. Aby tylko w robocie wysiedzieć jeszcze kilka godzin. Protip na koniec: polecam pomagać sobie ulepszonym Stasisem, bardzo ładnie zatrzymuje w zasadzie każdego przeciwnika akurat na moment, by wycelować spokojnie w głowę/oko.
-
Tak w zasadzie, to pisałem do innego wariata
-
No Ty to faktycznie jesteś wariat
-
kermit broni tego średniaka niczym jakieś autystyczne dziecko swojej zabawki.
-
Też mam tyle staminy i nie widzę sensu w rozszerzaniu jej dalej. Nigdzie mi się nie przydała aż taka ilość. Jedynie czasami w dłuższych lotach z wież.
-
Coś mało tych serduszek masz Panie Kolego.
-
Czyli 7/10 i do ogrania jak będzie za 90 zł na allegro/pt
-
Po dość długim czasie odkąd ukończyłem grę w W3, całkiem przyjemnie się pogląda taki materiał. Ta gra, plus Zelda oraz nadchodzące rdr2, o ile sprosta oczekiwaniom, i będziemy mieli świętą trójcę obecnej generacji.
-
Ta gra co chwile mnie zaskakuje. Wiedzieliście, że podczas ślizgu na tarczy, można strzelać z łuku? W sumie nie ma w tej czynności nic dziwnego, wystarczy na to wpaść.
-
Jeżeli znalazłeś wszystkie wspomnienia z aparatu, to wszystko jest w normie. Obecnie mam taką samą sytuację: zrobione dwie bestie, Master sword + wspomnienia i zostały mi dwa main questy.
-
Obecnie powszechne w grach jest (z drobnymi wyjątkami, jak np. wspomniany wyżej Dishonored 2), że każdy sekret, znajdźka i dodatkowy element jest na wyciągnięcie ręki, podświetlony pierdyliardem znaczników, kierunkowskazów, podpowiedzi oraz dwiema ikonkami na mapie. Jedyne, co gracz musi zrobić, to poświęcić swój czas w grze na przejście dodatkowych metrów postacią, zbaczając z głównej ścieżki, by się tam dostać. Ewentualnej walki nie liczę, bo w większości gier wymogiem do zabicia przeciwników, którzy stoją nam na przeszkodzie do "sekretu" jest zrobienie facerolla na padzie. I już, to tyle. Wszystko jest podane na tacy. Quo Vadis gaming? Oczywiście na koniec dostajemy pięknego achievementa z kilkoma punkcikami dającymi nam dodatkowe centymetry do e-pisiora. Nie dziwi więc adekwatna nagroda, jaką daje nam N za znalezienie wszystkich koroków w BotW. Zatem skoro w Zeldzie nic nie jest podane na tacy, do każdej rzeczy należy dojść samemu, nauczyć się, połączyć fakty, więc logiczne, że to gra sprawdza na ile jesteś zdolny i zdeterminowany by odkryć jak najwięcej. Tu nie Ty sprawdzasz sam siebie ile zdołasz odkryć, zanim się wynudzisz i powiesz "a pierydole to, kończę główny wątek i do żyda"
-
Nadal nie tak ciekawie, by się jarać tym albumem.
-
Powolutku zbierane od czasów GC, kiedy tak na prawdę zacząłem się interesować tą seria.
-
A ja sobie wczoraj zdobyłem oraz dokonałem pewnej transakcji w Hateno. Mam zrobione dwie bestie, póki co robię przerwę i olewam robienie następnych; robię shriny, koroki, monster part trader, chcę w końcu odwiedzić ta wyspę na rogu mapy o której pisaliście, trzeba zdobyć zbroje z odpornością na zimno i wspiąć się na górę lanayru, odkrywam resztę mapy... Tyle planów, tyle rzeczy do roboty.
-
XBOX ONE X @ Project Scorpio
Hum odpowiedział(a) na MaZZeo temat w Xbox One - Hardware, Software, Scena Xbox
-
Samą prawdę
-
Myślałem właśnie o metodzie z magnesem, ale nigdy jeszcze jej nie próbowałem. Tak samo czy np. dałoby się podnieść obiekt metalowy, na którym się stoi? Choć zapewne wyślizgnąłby się on jakoś spod linka i bez niego się uniósł.
-
Taka ciekawostka
-
Shriny, koroki, rupie, ukończone dungeony. Świetny patent.
-
-
To może nie zadziałać - gdy jakiś shrine jest "w ziemi" i jego odkrycie wymaga zrobienia konkretnej czynności - wtedy sensor chyba nie podpowiada nic. Podobnie może być w przypadku koroków, którzy pojawiają się dopiero po wykonaniu konkretnej czynności. Poprawcie mnie, jeżeli się mylę.