Grałem dziś od rana, z małymi przerwami. Jestem już kawałek za pierwszym "dungeonem". Wrażenia - nie do odpisania.
Ta gra nie pozwala mi się oderwać od niej. Jeszcze tu zajrzę, jeszcze to ustawię, jeszcze ekwipunek ogarnę, jeszcze nagotuję elixiry i dania na następną wyprawę, jeszcze sobie aktywuję pobliski shrine i wyłączam! A, to jeszcze go skończę, no dobra, teraz muszę iść do beedla i coś sprzedać, a jak już tu jestem, to zobaczę w którym kierunku dalsza podróż ma kierować, o, tu na pewno będzie korok, a za rogiem, hmmm... a tam to pewnie jest obóz potworów, przydałoby się nałapać trochę strzał, no i ciekawe co jest na tamtej górce za obozem... i tak w kółko. Nie ogarniam jak można zrobić tak dobrą grę.