A ja poszedłem na łatwiznę i za tyle co ta działka wyżej kupiłem mieszkanie, częściowo do remontu, blisko centrum, kilka kroków do mojej i żonki roboty. Mały kredyt, za kilka lat się spłaci i może wtedy jako całkiem spory kapitał przy ewentualnej sprzedaży pomyśli się o budowie domu. Działki mamy, aby tylko jeszcze mieć chęci i siły.
W kwestii remontu - oddam królestwo za dobry patent na starą lamperię w łazience i kibelku.
Póki co póbowałem:
- tłuczenie młotkiem - daje radę, nawet ładnie się odłupuje, ale wkur.wia sąsiadów i jest stosunkowo męczące
- papier ścierny na nakładce szlifierskiej - prędkość roboty zbliżona do młotka, ale również męczy, mega minus to pył, który się przy tym wytwarza.