Canaris

Nie to jest desperacka próba wyciągnięcia z tej gry choć minimum funu i radości, instalowanie i próbowanie tysięcy modów itp. Niestety nie udało mi sie.

A co niby jest z tym nie tak ? W sumie tylko Holden taki troche jakby wiecznie zaćpany był ale reszta paluszki lizac szczególnie Drummer, Ashford i Amos - zmiana bardzo na plus w porównaniu z ksiązką. Nowych faktycznie nie ma. A popularność wynika z tego ze to dobry serial w bardzo zaniedbywanych klimatach ( wczesne hard sf ). No wiem wiem. Ale mimo wszystko w(pipi)ia to. Poza tym mam uraz do seriali sf kasowanych bez powodu i ciągnie sie to od dobrych 20 lat, od momentu kiedy wywalili na śmietnik "Space Above and Beyond" w najciekawszym momencie( ale ja kochałem ten serial ).

Aaaa Fallout 4.. Gra na która straciłem z 600h, nie zszedłem ponizej 240 zainstalowanych modów a skończyłem tylko raz i tylko dlatego ze sie zmusiłem... Mega hujowa giera, idiotyczna fabuła pełna dziur, świat nie trzymający sie kupy, zero fajnych questów itp. Tak s(pipi)ej gry nie widziałem w zyciu ( nie liczać jakichś szrotów typu Big Rigs ).

Witam w klubie. 35 gier na pulpicie, 16 nastepnych na Steam a ja dalej szukam jeszcze jakiejś zeby zainstalować i pograć... To jest jak jakaś choroba kufwa..

Skończyłem własnie ogladać Expanse... i w(pipi)iony jestem ze tak dobry serial umiera i musi być ratowany fanowską petycją a w szroty jak GOT pakuje się miliony dolarów...

Wcale sie nie zdziwie jak to Cpt Marvel zabije Thanosa w Endgame bo girlpower, inkluzywnośc itp. Nie wiem do czego pijesz. Ja to określam na podstawie trailerów na których teoretycznie powinny znaleźć sie najlepsze kawałki z filmu. A to co pokazali do tej pory to zenada i poziom dosłownie filmów o alfa biczach z amerykańskiego hajskula a nie superbohaterach ratujących świat. A co do zdjęć dupy to sorry ale fakt ze kobieta nie jest w stanie wlozyc nawet minimum wysiłku w przygotowanie do roli w megaprodukcji to zenada.

Mam mega beke z tego całego shitstormu z Cpt Marvel.. Kobieta jest tak pozbawiona jakiejkolwiek charyzmy, ognia i oryginalności ze to az głowa mała jakim cudem dostała role w tak wielkim filmie. Gal Gadot to ona moze buty czyścić. Fajna była jeszcze ta informacja ze szukają dublerki do ujęć tyłka bo Brie takiegoż nie posiada. Facet przygotowuje sie do roli - chudnie ( C Bale ), tyje, napierdala trening ( ziomki do 300, Mark Whalberg w No Pain No Gain ), jedzie na obóz szkoleniowy z prawdziwymi zołnierzami ( Kompania Braci ), napierdala na strzelnicy jak zawodowy operator Delta Force ( to co Keanu Reeves robi przygotowując sie do roli Johna Wicka to normalnei cud miód orzeszki ) itp Kobieta przygotowuje sie do roli - nie moze nawet ponapieprzać troche przysiadów ze sztangą i trzeba dublera szukać bo ma dupe bardziej płaską niz Ziemia z rojen płaskoziemców.. I jeszcze te jej teksty o tym ze nie chce zeby biali faceci mówili o jej filmie - a potem ździwko ze film z gatunku gdzie 90% fanów to faceci, w kraju gdzie 75% ludności jest biała, pada na ryj w rankingach i okazuje sie finansową porazką A potem bedzie znowu skrzek i płacz ze ta porazka to przez neckberdów i przegrywy piwniczne.

Ja jestem stara data wychowana na DOOMie, Kwaku 2 i 3 itp. Dla mnie 10 sekund miedzy zgonami w Modern Warfare i Battlefield to było za duzo. Średnio prawie 4 MINUTY tutaj ( policzyłem od momentu kiedy klikasz "play" do początku zrzutu ) to juz jakaś kompletna kaszana. Tym bardziej ze jeśli nie masz farta i nie znajdziesz szybko pancerza toś jednostrzałowiec dla wszystkiego bardziej poteznego niz pistolet. Połączyć to z graniem z jakimiś randomami i mozna grać np godzine z czego 50 minut to siedzenie w menusach. A szkoda bo i artstyle fajny i postaci mi sie podobaja, i generalnie płynna rozgrywka itp. No i trzeba mieć gre..

Ciezko nauczyć sie "grać lepiej" jak proporcje minut spedzonych w grze do tych spedzonych w menu są mniej więcej 1:10.. Jakiś treningowy death match z botami by sie przydał czy coś.

Uwielbiam : Aurore 4x ale (pipi)a jak to potrafi zwolnic i gównianie chodzić jak odkryje sie sporo planet i przeciwników to masakra. Plus przydałoby sie sterowanie myszką itp. No i UI jest momentami strasznie zue. Niecierpie : Fallout 76 - gra kompletna kaszana ale ten nowy worldspace jest piekny bo bardzo lubie te klimaty ala Montana.

Nie lubie fpsów w których wiecej czasu spędzam w menu niz na graniu. A szkoda bo gra mogłaby być całkiem fajna, taki troche bardziej komiksowy Titanfall.

Bardzo ciekawa gra, jestem ogolnie wielkim fanem pustynnych klimatów SF, fajnie sie biega i szczela, nawet spoko chodzi na moim złomie itp. ALE CZEMU TO (pipi)A MUSI BYĆ BATTLE ROYALE ?? Na rany chrystusa, odyna, na młot thora, brzuch buddy i piorun zeusa (pipi)a mać ja (pipi)e... To mogła być taka za(pipi)ista gierka ale to (pipi)enie sie z matchmakingiem po kazdej czapie, te ceregiele przy zaczynaniu gry ( hurr durr champion, wybieranie bohatera jakby to był conajmniej draft NBA, animacje, graficzka napieprza po gałkach ocznych itp )... Zrobili by zwykły deathmatch na czas z respawnami i było by gites to nie (pipi)a musieli popłynąć bo BR niby na topie teraz.. (pipi)a.

GOTY roku : Nie mam pojęcia, nie grałem literalnie w żadną z tych gier.. Nawet Divinity II czeka na swoją kolej bo mam taki backlog ze głowa mała. Stawiałbym albo na RDR 2 albo na Kingdom Come. Jeśli RDR2 prezentuje tylko taki poziom jak jedyneczka to w pełni zasługuje na tą nagrode a zapewne ma pare usprawnień, wiecej kontentu itp. A Kingdom Come to takie honorowe GOTY za bycie takim Mount and Blade Warband tylko z lepszym systemem walki, oprawą i mniej sandboxu. Plus propsy dla twórcy za to ze kazał lewakom (pipi)ć na drzewo jak chcieli go zmusić zeby wrzucał murzynów i tolerancje do XV-wiecznej Centralnej Europy. Najlepsze DLC : Nie grałem w zadne. Najlepszy remake/remaster : Nie grałem w zaden, 99% remaków nadaje sie do kryminału bo to granda zeby dwa razy sprzedawać tą samą gre tylko w lekko podbitej rozdziałce. Największy fuckup : Fallout 76. Niesamowite jak bardzo s(pipi)ona jest to gra... Tylu PRowych wtop, tylu idiotycznych zagrywek ze strony developera, tylu debilnych bugów, brakujących ficzerów, problemów technicznych, jawnego recyklingu assetów bez zadnej poprawy itp nie pamiętam w zadnej innej grze AAA we historii a siedze w tym hobby już prawie od 30 lat. Na dodatek jest to tytuł kompletnie zbędny bo nikt go nie chciał a fani chcieli nowego FALLOUTA a nie Fortnite 76. Największe rozczarowanie ( rozbiłem kategorie bo to dwie rozne sprawy ) : Sea of Thieves - miała byc fajna gierka o piratach a wyszło (pipi) Smutki i porazki wydawców : Z wymienionych nic bo konsole i mobilne guwna wiszą mi martwym bykiem. Cały rok był jedną wielką porazką bo rynek stacza sie coraz bardziej w otchłań guwna - wydawcy/developerzy otwarcie obrazajacy fanów, Ubisoft przechodzi samych siebie produkujac guwna seryjnie z coraz wiekszymi spreadsheetami potrzebnymi zeby ogarnąc co wogóle sie kupuje zamawiając jedną z tysiąca edycji, gamingowe media hajpujące kazde badziewie, coraz bardziej wpyerdalające "jedyną słuszną poprawną polityke" go gier itp... Jest huyowo.

Znacie jakiś horror o UFO ? Coś w stylu Bliskich Spotkań gdzie alieny są tajemnicze, niekoniecznie sie wszystko wyjaśnia itp. Moze być found footage. Fourth Kind już mam więc nie polecajcie.

Zero zdziwienia ze Soylo okazało sie klapą i gównianym filmem. Nie oszukujmy sie we współczesnym Hollywood nie ma miejsca dla bohatera takiego jak prawdziwy Solo - białego faceta hetero z jajami, szelmy i zawadiaki bez "honoru" itp. A juz napewno nie w NuStar Warsach z tą tępą dzidą Kennedy przy sterze.

Nazwac The Order 1886 i Quantum Break "hitem" to naprawde mocna nadinterpretacja pojęcia "hit".

No wiec mowie ze to naciągane jak moszna na uszy. Od schematu 95% czsu nic sie nie dzieje/5% adrenalina rozsadza zyly to ja mam ARMA 2 i 3.

Akurat grafa w Fortnite mi sie podoba bo ma jakiś styl ( troche jak TF2 ) w porównaniu z szaroburym-""""""realistycznym""""" PUBG.

No można ale to jest tak naciągane jak moszna na uszy. Zamiast pykać z jedną ekipą wiecznie napieprzać esc i spędzać znowu kupe czasu az załapie kolejny matchmake ?

Nekro w (pipi) ale do zadnego innego tematu nie pasuje to co chce napisać. Kompletnie nie kumam fenomenu Fortnite/PUBG/battle royale... >zacznij gre >randomowo pobiegaj po planszy szukając jakiejkolwiek broni >po minucie dostań w czape od jakiegoś zakampionego ziomka w krzakach który miał farta i znalazł karabin i wóz amunicji podczas gdy ty znalazłeś patelnie i energy drinka >czekaj 30 minut na spectate aż 100iluś graczy pozabija sie nawzajem >hurra możesz wszystko powtórzyć od nowa Przesz to jest (pipi)a football amerykański gier - wiecej czekania i przerw niż grania... Rainbow Six/CounterStrike przynajmniej mają małe druzyny i szybka akcje a to (pipi) sie ciągnie jak smród za zombie..

Gra ujowa ale muzyczka całkiem całkiem.

Widze że kolega nie grzeszy ilorazem. Są uproszczenia i uproszczenia. W CDDA moge zasadzic roslinki, craftowac amunicje itp, w SOD jak wybuduje upgrade domu to itemki magicznie pojawiają sie same. A to są uproszczenia ktorych nie lubie. No dobre. Nikt nie mowi ze idealne czy bez wad ale jako rozwałka zombie gra była przednia - piekne widoczki, klimat rajskiego kurortu, tajemnica epidemi itp.

Grałem i wcale mi sie nie spodobało. Zombie spawnujace znikąd, kupa uproszczeń, nielosowa mapa, dretwa walka i ten crafting też troche członem męskim wieje.

DOBREGO SINGLOWEGO sandboxa z zombiakami i craftingiem który nie jest jakimś voxeolwym gównem jak Unturned. Naroiło sie tego gówna tyle a tak naprawde DOBRYCH gier tego typu nie ma. Jedno Dying Light które za bardzo sandboxem nie jest, Dead Island i.... nic. Same Cataclysm DDA wiosny nie czyni.

Sporo tego by było.. Klasyczne RPGi jak Eye of the Beholder, Pool of Radiance, Realms of Arkania. Freespace 2 do huja pana !! Darklands. Ogólnie coś odmiennego od AAA guwien action adventure które zdominowały rynek.