Treść opublikowana przez Tokar
-
Skoki narciarskie
9 punktów zapasu do łososia norweskiego. Ale dzisiejszy konkurs był doskonałym przykładem jak randomowym sportem są skoki. Lindvik chyba jednak nie włączył god mode, bo Małysz czy Stoch czy mawet Joju jak się wkręcili to nie przeszkadzały im wiatry w plecy i bellki w dół. Tak jak Kubacki jest tylko i aż w bardzo dobrej formie, ale obaj nie są odporni na random.
-
Skoki narciarskie
Gajger jaki strigeriowany xD
-
Skoki narciarskie
Hula spaniały przedskoczek
-
Skoki narciarskie
Joju co tak słabo
-
Skoki narciarskie
Żyła w kontynentalnym by pozamiatał
-
Skoki narciarskie
No to niezły Kot
-
Skoki narciarskie
126,5 z huraganem pod narty. Kamil po co ty skaczesz
-
Skoki narciarskie
Obniżanie belki o 2 bramki, bo Forfang daleko skoczył
- Zegary
-
Skoki narciarskie
Debilne przeliczniki. Ich niezaprzeczalnym plusem jest to, że dzięki nim zawody w trudnych i zmiennych warunkach w ogóle mają szansę się odbyć, ale sposób naliczania jest tak niemiarodajny, że regularnie wypacza wyniki. No i jeszcze te werdykty sędziowskie z budki oddalonej o 100 m. od lądującego. W 2020 r. niewykonalne jest puszczenie im na monitorku jednej powtórki lądowania. Powiązanie not za styl z długością skoku ma sens, ale też nie może być tak, że skacząc w ładnym stylu i perfekcyjnym lądowaniem kawałek za punktem K dostaje się takie same albo niższe noty niż ktoś kto wylądował poza HS i tyle że się nie zabił.
-
Skoki narciarskie
Że też nikt niby przez przypadek nie wyjebie nartą tej chińskiej kurwie
-
Skoki narciarskie
Stochowi trzeba zagrozić odebraniem wszystkich dotychczasowych tytułów, bo jak nie to dalej będzie się tak ślizgał i gadał w wywiadach że złe warunki no szkoda
-
Skoki narciarskie
Nie pierdol, młody talent Klimek na pewno odpali przed czterdziestką. A Kamil nie odkrył kart przed turniejem, niech się wróżki zębuszki i inne joje cieszą z kwalifikacji.
-
Star Wars: The Mandalorian - 2019 - Disney Play
No i całkiem fajny ten dwuczęściowy finał. Co prawda kilka pierdółek do czepienia by się znalazło. * Trochę tradycyjnego raszowania wynikającego z za krótkich odcinków, przez co mamy kwiatki typu dialog - Choć pomóż - Nie chcę, nie mogę, nie ma mowy - Ale to imperium - Dobra to idę Albo ten masterplan jedziemy z pustą kołyską a później - Pokażcie gówniaka - Nie bo śpi xDDDDD * Próby wywoływania emocji delikatnie mówiąc średnio udane. Krindżowe pożegnanie z "umierającym" Mando, z góry skazane na porażkę próby wywołania przejęcia losem droida, z którym po prostu nie było czasu się zżyć. * Baby Yoda używający mocy tylko wtedy, gdy leniwym scenarzystom jest to akurat na rękę. Randomowe duszenie babochłopa i leczenie czarnego elfa, który raczej nie powinien za bardzo go obchodzić, to proszę bardzo. Pomóc w ucieczce Kuillowi albo uleczyć zdychającego Mando? A po co. Tak, wiem, głupi gówniak jest głupi. * Jeżeli akcja ma miejsce 5 lat po RoTJ, to trochę dziwne, że nikt nie ma pojęcia o istnieniu mocy. To Imperium też takie średnio upadłe. No to tyle gorzkich żali. Całościowo oglądało się to nieźle, a byłoby jeszcze lepiej, gdyby wywalić żenujące, nic nie wnoszące odcinki 4 i 5. Czekam na drugi sezon z nadzieją przede wszystkim na dłuższe odcinki, co pozwoliłoby uniknąć ostatnio symptomatycznego dla marki syndromu "nie ma czasu, lecimy dalej". No i może wreszcie Gustavo Fring stworzy jakieś realne zagrożenie, bo strzelanie jak do kaczek do zastępów stormtrooperów, choćby nie wiem jak dobrze zrealizowane, z oczywistych względów nie jest w stanie wywołać żadnego poczucia stawki.
-
Serie A
No to Ibra w Milanie. Piątunio już się może rozglądać za pracodawcą z ektraklasy
-
Rick and Morty
Nadgoniłem. 2 ostatnie odcinki ze smokiem i kosmicznymi wężami jedne z najlepszych w historii serialu Wiadomo kiedy druga część sezonu? Przy tych wszystkich dealach z netflixem i hbo go nie wierzę, że adult swim nie ma kasy na przyspieszenie produkcji. No chyba, że Roilamd po każdym sezonie musi udać się na roczny narkotrip żeby to wszystko wymyślać Czasami ilość pomysłów naładowanych do jednego odcinka rzeczywiście zaczyna przytłaczać i sprawia, że ciężko się to śledzi. Najlepszym przykładem premierowy odcinek drugiego sezonu z rozszczepieniem akcji na coraz większą liczbę alternatywnych rzeczywistości plus potrzebna znajomość zagadnienia kota schrodingera z zakresu fizyki kwantowej, żeby w pełni ogarnąć co się pod koniec dzieje. Na szczęście w tym i poprzednim sezonie raczej kontrolują bajerę i nie ma efektu zmęczenia natłokiem pomysłów.
-
Skoki narciarskie
Makkenzi 10., Tkaczenko 11.
-
Energy Drinki
No tylko żeby to jeszcze tony cukry nie miało
-
Skoki narciarskie
KAMIL KING
-
Gwiezdne Wojny, Epizod 9 - Skywalker Odrodzenie ( XDDDDDDD)
Na papierze ma to jakiś sens, chociaż Kylo zamiast jakiejkolwiek drogi opartej na tym wydarzeniu, zaliczył raczej artystyczny piruet z wypierdoleniem się o własne nogi. Problem polega przede wszystkim na tym, w jaki sposób to zostało ukazane. Cała akcja ma miejsce, gdy nie możesz jeszcze przestać się śmiać po tym, jak Etap, na którym nie da się już absolutnie traktować poważnie tego filmu, to nie jest najlepszy moment na tego typu emocjonalne rozliczenia. No i właśnie sama forma tego spotkania - nagle z dupy pojawia się Ta scena w innych okolicznościach mogłaby być dobra, wypadł w niej bardzo okej, no ale zmontowana tak a nie inaczej jest po prostu kolejną atrakcją na festiwalu niezręczności.
-
Gwiezdne Wojny, Epizod 9 - Skywalker Odrodzenie ( XDDDDDDD)
Jestem ciekaw co oni "poprawiali" i dokręcali przez ostatni miesiąc. Trzymam kciuki za wypłynięcie wersji raw. W recenzji zapomniałem wspomnieć o dialogach ocierających się kunsztem o Atak Klonów. Brak Christiansena i greenboxa nie jest żadną przeszkodą.
-
Gwiezdne Wojny, Epizod 9 - Skywalker Odrodzenie ( XDDDDDDD)
Oh boy, nie zawiodłem się xd To, że ep IX jest stracone było wiadome w dniu premiery TLJ. RJ zrobił habilitację z tego jak nie tworzyć środkowego epizodu trylogii, spuszczając w kiblu TFA i nie mając żadnego sensownego pomysłu co robić z jego bohaterami. Zostawił za to jakiś omlet z rzygowin, po którym nie będzie smakował żaden deser. Także JJ podjął się misji samobójczej, ale to że nie dało się tego zrobić dobrze nie zmienia faktu, że podczas oglądania ma się wrażenie, że jednak trzeba włożyć sporo wysiłku, żeby dosłownie wszystko wyszło tam głupio i krindżowo xD Takich salw śmiechu na sali w momentach raczej nie zamierzonych przez twórców mogłyby pozszdrościć premierowe pokazy The Room. Od pierwszych scen rushowanie i fast forward na pełnej corvie, Ray w 5 minut robi to, co powinna robić przez całe TLJ, ale szybko okazuje się, że i tak nic nie ma tu znaczenia. Co jeden "twist" to mocniejsze ciareczki żenady, oczywiście zero poczucia jakiejkolwiek stawki. To wszystko okraszone humorem rodem z przedszkola plus ze dwie sceny akcji, które zapomnę pojutrze, bo o reszcie zapominałem w trakcie ich trwania. Doświadczenie warte każdej złotówki.
-
Gwiezdne Wojny, Epizod 9 - Skywalker Odrodzenie ( XDDDDDDD)
Chyba bardziej przerzucanie się gorącym ziemniakiem. Już nawet debile od gry o tron nie chcą kręcić star warsów. Seans o 19:00, a już od rana reakcja obronna organizmu w postaci sraczki
-
Gwiezdne Wojny, Epizod 9 - Skywalker Odrodzenie ( XDDDDDDD)
Chyba dzieciarnia też już ma wywalone na SW. Przed premierą ep VII w marketach były tony merczu, wszędzie maska Kylo i bb8, a teraz ma przedświątecznym stoisku zabawkowym jedyne ślady star warsów to dedykowane zestawy lego, ale to też chyba tylko z ep VII. Zero jakichkolwiek gadżetów czy czegokolwiek z nadchodzącego filmu. Hype train nie wyjechał ze stacji startowej.
-
Star Wars: The Mandalorian - 2019 - Disney Play
A co tu tak cicho? Po kompletnie żenujących 2 odcinkach pod rząd jest odbicie od dna. Co prawda nadal jest głupio, Mando który przecież zawsze pracuje sam, po raz kolejny pisze się na robotę z jakimiś randomami, o których nic nie wie. Zasadnicza różnica jest taka, że tym razem pisanie scenariusza trwało chyba dłużej niż czas trwania odcinka. Zadbano, by postaciom nadać jakikolwiek rys. Prościutki bo prościutki, ale to już zmienia postać rzeczy, gdy nie są to totalne kartony. Do tego kilka przemyślanych i sprawnie nakręconych scen akcji i od razu ogląda się do bez zgrzytania zębów. Kącik marudy: Mando na przestrzeni 6 odcinków 2 raz robi w chuja swojego zleceniodawcę. Kodeks honorowy na pełnej kurwie.