Tokar

Wątek farmy to było do tej pory straszne męczenie buły, ale ekspansja na chiński rynek kozak.

Jakaś dziwna tendencja, najpierw Bojack, teraz R&M. Aż dziwne, że nowy South Park nie wychodzi na raty.

Przecież to stand alone, więc jakich wy scen po napisach chcecie.

Donoszę o kolejnym Komodo wartym grzechu. Mango-marakuja

Taniej sobie Ukrainkę do gotowania wynająć

Tobie to by się przydała kontuzja rdzenia kręgowego.

Ty no nie wiem. Wygląda to na średnio pasjonujący mix narni i tego nowego pottera magiczne zwierzątka czy coś tam.

Otóż smakuje wiśniowo. A tak konkretniej, to bardzo fajny, łagodny, wiśniowy posmak. Miałem skojarzenia z wiśniowym tymbarkiem. A możajto pychota i to jeszcze bez cukru. Kiedyś była u nas jakaś limitka 7up niby o smaku mojito, ale raz że cukrowa, a dwa że smakiem nie miała podjazdu do tego francuskiego importu. To jakie ścieki pepsico sprzedaje na naszym rynku to jest poezja. Ich podejście do tej części świata idealnie obrazowały doritosy smażone na psim smalcu. A ktoś tu pisał, że ukraińska pepsi jest jeszcze gorsza

Fajne te sznurowadła zaczynające się na wysokości palców. Szkoda, że nie na podeszwie.

To birds of prey wygląda jeszcze gorzej niż suicide squad. Kompletny brak pomysłu, kontynuacja żenującej stylistyki z SS, dialogi pierwsza klasa. W ogóle Gotham Sirens wydawało się mieć więcej sensu, ale z takim podejściem wyszłoby takie samo szambo.

Z tym komodo to właśnie dziwnie jest. Przy niektórych smakach wyraźnie czuć to 1,59 zł, np od arbuza czy kaktusa zajeżdża straszną taniością i ciężko to dopić. Ale taki banan, pina colada, czy jakiś nowy z witaminami i żeńszeniem to cymesik i dil życia. W auchan jest cała paleta smakowa.

Przestraszyłem się bana i poszedłem na film Tasiemiec - od strony realizacyjnej wszystko gra i buczy. Oś wydarzeń na pewno pomysłowa, ale niektóre rzeczy mi się w tym koncepcie nie kleiły. Sposób, w jaki W ogóle mam wrażenie, że poza oczywistymi dla każdego widza motywami, w filmie jestteż sporo komentarza do realiów typowo koreańskich, co już tak czytelne dla widza z naszego kręgu kulturowego nie jest. Np. nie wiem czy coś przegapiłem, ale nie bardzo byłem w stanie odczytać czemu miały służyć Mimo, że nie wszystko idealnie mi siadło w tym filmie, to zdecydowanie warto dawać multipleksom do zrozumienia, że opłaca im się dystrybuować takie rzeczy.

To jak dziaiaj pozamiatali francuzików pokazuje, że ze Słowenią był po prostu ten jeden kiepski dzień w turnieju. Szkoda, że nie przyszedł wcześniej w meczach z kelnerami.

Mobilzacja policji z 2 województw może być niewystarczająca. Posiłki z zagranicy wydają się nieodzowne.

Okej, to teraz protokół "bo podróże." Trochę szkoda, że po drodze nie było nikogo poważnego, kto by może pokazał jakieś nasze braki.

Zachciało się murzyna w kadrze

Jest szansa, że jeszcze ruskich w półfinale nie trafimy, bo Słowenia 2:0 prowadzi xd Chociaż w 3. secie kacapy trochę się wkurwiły.

Mogą mieć problem przecisnąć się przez bramki. Mecz meczem, ale festiwal nienawiści i bitwa na napoje między klatką i niciarką zapowiada się wybornie

4 kraje organizują, finał we Francji xD Powinniśmy być od razu rozstawieni w półfinale, te sparingi strasznie nudne.

Puchar Lavera oglądany? Niby impreza na wpół pokazowa, ale nie wygląda, żeby ktokolwiek odstawiał rakietę. Kyrgios miał dzisiaj dużą szansę poskładać Fedexa, ale oczywiście w kluczowych momentach przypominał sobie że jest Kyrgiosem, zaczęły się ekspresyjne wewnętrzne monologi, darcie mordy na dzieci od piłek i rzucanie rakietą. Balotelli tenisa [*] Kapitalny jest ten drużynowy klimat zawodów. Scenki rodzajowe w boksach obu drużyn są bezcenne. Na razie team world trzyma się lepiej niż w pierwszych 2 edycjach, ale za chwilę i tak będzie 7:3 dla Europy, bo Nadal nie pierdoli się z Raonicem.

Here comes a new challenger Od czego by tu zacząć. Może od tego, że to kawa jak chuj xd Akurat jak na tak śladową ilość aromat i posmak kawowy jest dość mocno wyczuwalny i jest całkiem przyjemny, ale na ostrą prowokację i eksperyment społeczny zakrawa fakt, że ktoś postanowił ten kawowy akcent połączyć ze smakiem czegoś na pograniczu tradycyjnego energolowego smaku landrynkowego i najtańszego możliwego cytrusowego napoju gazowanego. Z jednej strony masz ochotę to wylać, a z drugiej kuriozalność tej kompozycji każe brać kolejnego łyka, żeby uwierzyć że to nie jest sen. Odnośnie enerdowskich rockstarów, to na razie fałszywe mesjasze. Cherry - ma ten typowy chemiczny posmak tanich słodyczy o smaku wiśniowym. Ginger - ma ten sam problem co imbirowa pepsi, bo chyba w obu napojach użyty jest ten sam sztuczny dodatek smakowy, który daje aromat i posmak owszem imbiru, ale marynowanego, co powoduje odruchy wymiotne w kontekście napoju gazowanego. Mandarynka - poprawnie, ale bez szału. Limitowany mandarynkowy tiger był lepszy. Zostały smaki, które teoretycznie zapowiadają się najlepiej.

Zgodnie z przewidywaniami, nawet osmy skład murici do dla nas zderzenie z tirem.

Spróbowałem tego kultowego Club Mate. Wędzone fusy to nie moje klimaty.

Specjalnie odpuścili końcówkę z pepikami, żeby wyjaśnić mudżinów z ncaa