ITA - SWI to może być akurat bardzo fajny meczyk.
Aż się przypomniała wizyta w szatni Mestalla i zaduma nad upadkiem niedoszłej potęgi primera division. Gdzie ta drużyna z przełomu wieków, beka wnusiu, jakiegoś gruza mają na bramce, Canizares się na kanapie przewraca.