W ramach turystyki energolowej przyszło mi za zachodnią granicą wlać w siebie ładnych kilka litrów bateryjek. Począwszy od przytoczonej wyżej energy coli w wersji ohne zucker. Potwierdzam smak lizaka o smaku coli, całkiem fajne, ale tam też cena większa niż red bulle, więc powodzenia.
Poza tym
W smaku trochę podobny do dostępnego u nas białego kokos-acai. Tzn. przebija nuta kokosowa, ale w przeciwieństwie do białego ten jest jakiś mdły i niewyraźny. Nie poletzam.
Dalej dwie niedostępne u nas ultry
O ile sunrise to po prostu pomarańczka, całkiem przyjemna ale bez rewelacji, to już ultrafiolecik niebo w gębie Mają też kilka wariantów serii Rehab, która u nas była tylko w jednym wariancie przez chwilę. Spróbowałem wersji z zieloną herbatą i takie sobie to było. Ale i tak jeśli chodzi o monsterki największy hitem bylo to
Myślałem że będę rzigoł, a okazało się, że to bardzo fajna kawa. Do tego dobrze kopie w łeb, 60mg/100ml kofeinki Jest też wersja z wanilią zamiast mleka, niestety nie udało mi się namierzyć.
Największa różnorodność wariantów niedostępnych u nas występuje u Rockstara. Począwszy od 2 smaków z linii first start
Berry mix smakuje tak jak można by się tego spodziewać, po prostu fajny orzeźwiający posmaczek. Natomiast Guawa i ananas rewelacja Jest też oczywiście czysta Guawa, która były jedynym smakiem dostępnym oprócz normalsa gdy Rockstar wchodził na nasz rynek, a po jakimś czasie z niewiadomych przyczyn zniknęła [']
Poza tym przywiozłem sobie do testowania kilka wariantów plus energolowy Dr Pepper
Z generalnych obserwacji to nie widziałem nigdzie rockstarów w małych puszkach. Natomiast to co jest w małych puszkach, często ma pojemność nie 250 a 330 ml. Różnice w podejściu największych marek do obu rynków widać choćby na przykładzie takiego detalu jak zawleczki puszek, które tam mają wycięte/wytłoczone/nadrukowane logo producenta.
Podsumowując: In Polen wie in einem wald