Get Out - żeby nie było, że mi akademia pana kleksa zarekomendowała, zdążyłem obejrzeć rzutem na taśmę wczoraj wieczorem
Widzę, że forumek jest mocno skonfundowany i nie wie co myśleć na temat tego filmu, więc śpieszę z wyjaśnieniami.
Otóż jest to bardzo zgrabny, dobrze pomyślany film. Jeżeli dla kogoś klasyfikacja gatunkowa to największy problem i musi mieć konwencję zamkniętą w jakichś sztywnych ramach, bo inaczej w trakcie oglądania nie wie czy się śmiać czy bać, to faktycznie może mieć lekki problem z reklamowaniem tego jako horror. Przy założeniach, że w tym gatunku zagrożenie dla bohaterów musi mieć nadprzyrodzony charakter, to trudno za takowy uznać
, na której skuteczność dowód przedstawia Filip Hajzer na tefałenie. Zamienić horror na thriller i ból dupy powinien zelżeć, choć niektórzy nadal będą zdezorientowani lekkimi akcentami komediowymi.
Ogromny plus to dotknięcie takiego tematu nie grając kartą biednego niewolnika płaczącego na plantacji. Tutaj obrywa się obu stronom barykady, a śmiesznostki i przywary mentalności afroamerykańskiej są gęsto punktowane. Akcja prowadzona jest w idealnym tempie, stopniowo mnożąc niezręczności i płynnie przechodząc w surrealizm. Wyjaśnienie intrygi mimo, że nieszczególnie zaskakujące ani nie poparte żelazną logiką, jest w dziwny sposób satysfakcjonujące.
Żałowałem tylko, że pod koniec nie poszli w pełne exploitation, bo aż się prosiło.
Na pewno lepsze niż szejp of łoter/10