Jakie te wyspy aparatów w nowych telefonach są absurdalne to jest poezja. Honor wyskakuje z giga wyspą w Magic 6 pro, która odstaje na tyle, że realnie utrudnia trzymanie telefonu, o obsłudze jedną ręką nie wspominając, bo na tej cegle i tak byłoby to mocno utrudnione.
Huawei próbuje czarować dalszą nieobecność usług google w normalnym wydaniu zmieniając nazwę swojej flagowej linii i przykuwając uwagę dziwacznym kształtem wyspy, która oczywiście bezczelnie odstaje i żeby było mało, to główna matryca ma jeszcze mechaniczny system wysuwania, bez którego nie zrobi się zdjęcia. Pewnie, jak można dorzucić jakąś dodatkową część, która będzie narażona na zużycie i awarie zarówno hardwareowe, jak mechaniczne, to należy właśnie tak zrobić.
Na koniec Vivo wjeżdża ze swoim X100 Ultra, którego wyspa aparatów jest tak samo gruba jak sam korpus telefonu xDDD
W pogoni za zrobieniem z telefonu lustrzanki producenci wyrzucili rozsądek do kosza mając wysrane, że to są urządzenia, które mają mieścić się w kieszeniach i być trzymane w jednej dłoni. No ale to ma nie być praktyczne, tylko dobrze wyglądać na wystawowym standzie i w recenzji na yt.