To trochę tak jak medal z ziemniaka na zawodach niepełnosprawnych umysłowo.
Poniżej spoilery, jak ktoś jest na tyle głupi, żeby przeglądać temat przed obejrzeniem odcinka, to jego problem.
Nie było aż tak głupio, jak zapowiadało się w trakcie tego żenującego spotkania z zombiakiem na smyczy. W poprzednich sezonach od razu byłoby wiadomo, że Cersei ściemnia, ale ten postawił poprzeczkę żenady całkiem wysoko i na początku uwierzyłem, że teraz wszyscy złapią się za ręce i polecą tłuc mr. freeza xd
Czy tak fajnie, że Jaime zdezerterował? Może, szkoda tylko że nawet bez nacinania się na spoilery można to było przewidzieć kilka odcinków temu, tak samo jak teraz można przewidzieć, jak zakończy się jego relacja z siostrą.
Rozwiązanie wątku w Winterfell nie podobało mi się ani trochę. To, że Littlefinger poleci było tak samo czytelne i oczywiste, jak "twist" z Dżejmim. Jeżeli dobrze rozumiem, to za jego rozkminieniem stoi Bran, więc po co te całe podchody i gierki. Swoją drogą wychodzi na to, że całe Winterfell musiało być w zmowie, a masterspy się nie kapnął xd Już pomijam, że najwyraźniej jedynym dowodem na jego akcje w Vale było "bo Bran tak powiedział".
Teoretycznie spotkania Cersei i Tyriona najmocniejszym punktem odcinka, ale i tak ta scena dobrze pokazuje downgorad, jaki nastąpił po przegonieniu książek i można się tylko zastanawiać jak by to mogło wyglądać oparte o jakiś lepszy skrypt.
Robienie dramy wokół pochodzenia Jona w formie telenoweli opartej na postaciach spoza ekranu, które nikogo nie obchodzą xd Już zrobienie z tego tematu cliffhangera poprzedniego sezonu było pomyłką, a teraz znowu mam mieć gęsią skórkę w związku z tymi rewelacjami?
Co niektórzy pewnie już się tasują na myśl o tym jakie NIEWIARYGODNE JAK NA STANDARDY TV napier/dalanki smoków zobaczymy w przyszłym sezonie