Nie wiem, dla mnie to jest improwizowany burdel nie do odratowania. Co z tego, że bitwa zrealizowana z dużym rozmachem, skoro Danuta wygląda groteskowo latając na magicznym (acz nie kuszoodpornym) smoku wśród armii Lannisterów, liczebnością i wyposażeniem przypominającej hufiec ZHP. Uciekanie przez ognistym oddechem po linii prostej oczywiście odhaczone. Kogoś obchodziło w tej bitwie cokolwiek poza tym, że rozpier/dol wygląda bardzo dobrze jak na standardy TV? Zero dramaturgii, zero jakichkolwiek emocji. Jak komuś do szczęścia wystarczy efekciarstwo, to może kiedyś Bay przejdzie z Transformersami na format telewizyjny.
Przed bitwą teleport na teleporcie, snucie się bez ładu i składu po Winterfell i Dragonstone, dialogi pisane na kolanie, czyli stały poziom utrzymany.