Przebrnąłem przez 3 sezon. Poza świetnym San Junipero i niezłym, choć przerysowanym, Nosedive, reszta odcinków nie zachwyca. To są jakieś dziwne przygody ludzi, którzy nie potrafią w internet. Problemy są mocno przerysowane i najwyraźniej oparte na jakichś dziwnych przekonaniach Brookera na temat tego, jak funkcjonują netowe społeczności.
Jak już pojawia się jakiś inny temat przewodni, to albo za szybko odkrywają karty i nie mają pomysłu na 3 akt, jak w Man Against Fire, albo kładą odcinek fatalnym aktorstwem, jak w ostatnim epie. W ogóle nie bardzo wiem po co rozciągali tę historię na 1,5 godziny. Sztuczne pszczoły to był dobry pomysł, tylko że oczywiście musieli to połączyć z jakąś dziwną wizją funkcjonowania twitera, sztampą z typkiem próbującym przekazać społeczeństwu lekcję (skojarzenie z pierwszym odcinkiem serialu) i dobić aktorstwem z W11, szkockim akcentem i żenującym CGI.