http://www.polskatimes.pl/fakty/a/ukraina-nagle-odwolano-pokaz-specjalny-filmu-wolyn-w-kijowie-dlaczego,10750992/ :potter:
Tak na chłodno kilka dni po seansie myślę, że można napisać coś o filmie pod kątem realizacji. Bo o ile nie zgadzam się z zarzutami, że tło historyczne nie zostało dostatecznie dobrze nakreślone, to już chaotyczne prowadzenie fabuły i dyskusyjny montaż są faktami.
Podczas oglądania miałem wrażenie, że Smarzowski miał listę zagadnień, które koniecznie trzeba w tym filmie umieścić choćby nie wiem co i tak oto odhacza sobie kolejne czekboksy. Pokazanie motywacji Ukraińców - czek. Prezentacja humanitarnej postawy wobec prześladowanych żydów - czek. Pokazanie skrajnego oportunizmu w kwestii żydowskiej - czek. Bestialstwo Ukrów - czek. Nie wszyscy Ukraińcy byli potworami - czek. Dwie skrajne postawy prawosławnych duchownych w kwestiach wyzwoleńczych - czek. Polacy ochoczo robiący w ramach rewanżu to samu co Ukraińcy - czek. Czekczekczekczekczek. Tylko że przy tym reżyser zdaje się średnio dbać o to, żeby przy okazji zachowana została spójność fabularna. Od pewnego momentu nagromadzenie postaci oraz masa nie powiązanych ciągiem przyczynowo-skutkowym przeskoków z jednego miejsca w drugie zaczyna naprawdę wprawiać w konsternację.
Montaż też nie pomaga. Już mniejsza o to, że sam w sobie jest dość osobliwy, bo sporo scen urywa się w dziwny sposób, ale krótkie i szarpane ujęcia gore powodują, że jak się okazuje sporo ludzi nie wie co się stało z postacią
. Ja wychwyciłem, ale jak ktoś akurat mrugnął w tym momencie, to ma problem, bo nie pada nawet pół słowa komentarza do tej sytuacji w dalszej części filmu.
Zresztą szczyt montażowego dziwactwa przypada na zakończenie filmu. To, że najwyraźniej miało być niejednoznaczne i pozostawiające pole do własnej interpretacji to chyba jasne. Problem w tym, że zmontowano to tak, jakby nakręcone były 2 warianty zakończenia i Smarzowski nie mógł się zdecydować który ostatecznie zostawić, więc postanowił oba poprzeplatać.
Żeby nie było, film broni się ładunkiem emocjonalnym, sensownym i obiektywnym podejściem do tematu oraz aktorstwem, ale kilka rzeczy mogło pójść lepiej. W tematyce historycznej u Smarzowskiego zdecydowanie Róża > Wołyń