No całkiem udany powrót Cersei do roli main villaina. Reszta meh.
Nie wiem jak komuś może stawać podczas tego replaya z king in the north, patos overdose.
Arya? Wyglądało to jak scena wycięta z innego odcinka wciśnięta w randomowy fragment finału.
No i jeszcze ten "szoker" z dokończonej wizji Branna. To już ? Po to było to koczowanie w jaskini ? Szkoda, że nie bardzo pamiętam jaka była rola tej Lyany w tym genealogicznym bajzlu i dlaczego w ogóle ma mnie to zaskakiwać albo obchodzić. Po domysłach czy teraz harcerz śnieżynka jest własnym dziadkiem, a kalisi jego przyrodnią matką wnioskuję, że nie ja jeden nie mam pełnego obrazu sytuacji. Zresztą Jon jest tak mdły i nijaki, że choćby zrobili z niego stwórcę wszechrzeczy, to i tak nie robi mi to żadnej różnicy.