SPOILERY
To jeszcze w ramach napiszę, że nie bardzo interesują mnie sceny batalistyczne w GoT, bo to nie władca pierścieni, a już na pewno nie takie trwające 3/4 odcinka. Najlepszą sceną batalistyczną w tym serialu nadal pozostaje obrona muru, Blackwater też było bardzo okej. Już to hardhome, nad którym są takie spusty było dość generycznym ciachaniem się w jednostajnym tempie rycerzyków z zombiakami, a że zrealizowanm z dużym rozmachem jak na standardy tv, to inna sprawa. Natomiast tutaj tak podjarali się dostępnym budżetem, że przesadzili i przeciągnęli scenę bitewną do granic absurdu. Zgadzam się, że dobrze oddano chaos pola walki, ale nie wiem czy do podkreślenia tego było konieczne pokazanie miliona takich samych ujęć dziabiących i ciachających się randomów, którzy nikogo nie obchodzą. A gdy w końcu realizatorzy kończą się tasować nad tymi wszystkimi odrąbanymi członkami, to zamykają sprawę w tak idiotyczny sposób, że ręce opadają. Pojawienie się palca grzebalca jest głupie z tak wielu powodów, że nawet nie chce mi się wymieniać.
Do tego słabe rozwiązanie kwestii Ricona i Ramseya i mamy całokształt odcinka, który choć bardzo stara się wywrzeć wrażenie, to i tak nie jest nawet najlepszym w tym marnym, improwizowanym sezonie.
A tak, był jeszcze wątek w Maireen. Danka po raz kolejny lata jak typ z neverending story na smokopsie i kasuje jakichś randomów. A te lesbijsko feministyczne manifesty wygłaszane dwugłosem razem z kartoflicą greyjoy to naprawdę mogli sobie darować :puke: