Treść opublikowana przez Tokar
-
Chipsy
Polletzam. Co prawda rozmarynem bardziej pachną niż smakują, a w składzie jest też cebula w proszku, która właściwie jest tu bazą, ale jednak jest ten ziołowy twist wyczuwalny.
-
Fast food
Nie mów mu jak ma tyć
- Better Call Saul
-
Champions League
Za to PSG bez Aueriera, który wrzucił na portal społecznościowy film, w którym obraża Blanca, Ibrę i w ogóle połowę składu xD http://www.mirror.co.uk/sport/football/news/shamed-paris-saint-germain-star-7374500
-
X-Men Cinematic Universe
Ano, wiocha pe el. W scenie po napisach Karolak zapowiada sequel Planeta Multi
-
The X Files - 1993 - Fox
Ja dopiero dzisiaj pierwszy ep ogarnąłem. Za gnoja zdecydowanie wolałem odcinki dotyczące jakichś freaqów niż główny wątek z szarymi i chyba mi się nie zmieniło, bo choć oglądało się te restart przyjemnie, to postaci wygłaszające truizmy o kontroli obywateli przez rządy z głosami i z minami jakby odkrywali tajemnice wszechświata zakrawały trochę na autoparodię. Tak samo jak spisek zakrywający spisek nie będący spiskiem w celu odwrócenia uwagi od udawanego spisku to dla mnie trochę za dużo, żeby się w to jakoś mocniej zaangażować. I ta scena z Dnia Niepodległości xD No ale dobra, jest git, restart udany, będzie oglądane.
-
X-Men Cinematic Universe
Pewnie dlatego, że nie było żadnego powodu, żeby go w takiej formie ukazywać. Komizm z jego udziałem opiera się o
-
Premier League
Wyglądał tak, że Arsenal w siedemdziesiątej minucie oddal pierwszy celny strzał na bramkę. Leicester broniło się bardzo umiejętnie, no ale w ostatniej akcji Wasyl oczywiście nie wytrzymał napięcia.
-
Premier League
No sędzia trochę przeruchał Arsenal xD
-
X-Men Cinematic Universe
Yanuszku, jestem fanem twojego autyzmu, więc masz u mnie taryfę ulgową. Pozwól, że zdradzę ci sekret Wydźwięk mojego posta jest pozytywny
-
X-Men Cinematic Universe
Prawie 24 godziny od jego opublikowania to dobry wynik A teraz przeczytaj go jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz, a potem jeszcze raz, zrób se przerwę, potem jeszcze raz, nakarm kota, potem jeszcze raz, jeszcze raz, umyj ząbki, potem jeszcze raz, i jeszcze z osiem razy przed snem. A później się zastanów i nie odpisuje wcześniej niż za 3 doby.
-
Kaliber 44
No, znacznie lepszy wałek niż singlowe Nieodwracalne Zmiany. Joka jaki Masorz
-
X-Men Cinematic Universe
Warto było iść do kina choćby dla trailera filmu, w którym Wolverine będzie grał Małysza xD
-
X-Men Cinematic Universe
Dupy nie urywa, ale na logikę urwać nie mogło, bo to film, w którym chcąc nie chcąc trzeba było wcisnąć origin postaci . Niby nie jest to zamuła z wujkiem Benem, film próbuje heheszkować i sam się nabijać z faktu, że nagle przerywa to, co wszyscy chcą oglądać w filmie o Deadpoolu, ale fakt jest taki, że na jakąś godzinę mamy z głowy oborę i rozpier/dol, a zaczyna się mozolne, sztampowe budowanie motywacji bohatera i jego przemiana. Fajnie, że bez pełnej powagi, ale to jednak dość standardowe origin story. Akcja jak już wchodzi, to jest widowiskowo, pomysłowo choreograficznie i mięsisto. Rzekomych braków budżetowych nie zauważyłem, to nie avengers, żeby się musiały walić mosty i przewracać wieżowce. Z x-menów Colossus wypadł bardzo fajnie, a Negasonic była bo była, ale na jej miejscu mógłby być ktokolwiek inny i nie byłoby żadnej różnicy. Przeciwnik trochę byle jaki i z odzysku, ale nie mogli dać nikogo "większego", bo wtedy też by musieli zrobić jakieś backstory Przechodząc do rzeczy, o którą wszyscy najbardziej się martwili, miło mi donieść, że nie ma żenady jeśli chodzi o humor. Tzn. wiadomo, że nie jest to monty python (chociaż w swoisty, fastfoodowy sposób zaadaptowali pomysł ale przez zastosowanie z wyczuciem, uniknięcie przeszarżowania i dobry tajming, beka ratio jest całkiem spore. Nie żeby tarzać się po podłodze, raz czy dwa można się skrzywić przy "zbyt fajnym" tekście, ale całościowo to aż dziwne, że przeniesione właściwie w skali 1:1 z komiksu tak bezkolizyjnie wypada na ekranie. Jest bardzo przyzwoicie, chcę wincyj. /
-
Guitar Hero Live
Nie, w ghtv i to dopiero bodaj od 6 lvl
-
Guitar Hero Live
Najlepsza metoda na farmienie kasy to premium shows, w których nagrodą jest właśnie cash boost. Tylko do tego trzeba trochę gitarę dopalić, bo na początku ciężko wyprzedzić boty podstawione w tych setach
-
Guitar Hero Live
A ten 3 kanał to nie był póki co tak testowo ? Bo ciągle jedno pasmo na nim leciało.
-
Świat Dysku
Ej, ten artysta od okładek to jakiś upośledzony był ? Drugi raz rysuje Dwukwiata z 4 oczami, a nawet ameba z porażeniem by się zorientowała, że w opisie chodziło o okulary. Poza tym było w tekście od groma wskazówek, że Rincewind jest relatywnie młody, to ten go jako starca rysuje xD Dobrze, że chociaż przez te 3 lata warsztat podciągnął, bo okładka Koloru Magii była na poziomie pierdów z pierwszego semestru liceum plastycznego. Pewnie każdy zainteresowany wie, ale świetną sprawą są przewodniki z kapitalnymi mapami odpowiednio 1. Ankh-Morpork, 2.całego dysku, 3.królestwa, w którym mają miejsce perypetie wiedźm oraz 4.krainy Morta U nas publikacji doczekała się tylko mapa całego dysku, ale oczywiście jest nie do dostania, reszta tym bardziej. Dlatego można kraść bez wyrzutów sumienia Niestety tylko do mapy dysku można dorwać warstwę tekstową, w tym przypadku traktującą o sławnych odkrywcach geograficznych. W przypadku reszty można tylko namierzyć legendę do punktów zaznaczonych na mapach. Dobre i to. Zresztą Ank-Morpork i dysk doczekały się udoskonalonych, rozszerzonych wydań przewodników (oczywiście póki co polskich wydań brak), ale tego póki co nie da się intelektualnie przywłaszczyć. Pozostaje jedynie legal, o dziwo z nie najgorszą dostępnością na allegro. Gorzej z ceną orbitującą w okolicach 150 zł, w archiwum wyczaiłem, że czasem trafiają się egzemplarze bliżej stówki. Jak się wkręcę, to może nawet się zastanowię.
-
Guitar Hero Live
Wam też zmniejszyła się nagle zawartość kart i gryfów do kupienia ? W pewnym momencie było jednego i drugiego plcoś koło 70 sztuk, a teraz jak wymaksowałem gitarę i pomyślałem, że zafunduję sobie lans, a tu nagle po 20 do wyboru, oczywiście wszystkie fajne zniknęły. Następniego dnia też było 20 sztuk, ale niektóre z tych które były dzień wcześniej znowu zniknęły, a w ich miejsce wskoczyły inne. Z tego co wyczytałem, to problem pojawia się tylko u niektórych i u każdego liczba zaginionych fantów jest inna. Niektórzy to w ogóle fajniebmają, bo nakupowali sobie je/badełek za grubą walutę i to też im poznikało. Nieźle im się tam coś pier/doli. No nic, nie to nie, zbieram 60k na 100 playsów
-
Świat Dysku
Jestem po Kolorze Magii z trochę mieszanymi uczuciami. Z jednej strony świetna koncepcja świata i jego geografii, sporo fajnego, pythonowskiego humoru, a z drugiej trochę sucharozy też się od czasu do czasu wkrada, a historia od momentu opuszczenia Ankh Morpork się rozwadnia, przypominając jakąś sesję rpg ze szwędaniem się po randomowych lokacjach. W połączeniu z rozgrywką bogów był to raczej świadomy zabieg mający parodiować właśnie sesje rpg i schematy klasycznego fantasy, ale trochę za mało w tym szydery, przez co pół książki czyta się jak jakieś mało wyszukane fantasy dla dzieci/młodzieży. W dodatku przed ostatnim rozdziałem dowiadujemy się, że nagle minęło już pół roku, a oni przelecieli pół mapy świata i w tym momencie nie wiadomo już czy się irytować na autora, że stosuje takie skrótowce, czy dziękowac mu, że oszczędził nam kolejnych średnio ekscytujących przygód. Na szczęście od momentu twistu z robi się zdecydowanie ciekawiej i ostatni rozdział oprócz tego, że ironiczny, to jest po prostu ciekawy. Blask Fantastyczny tak czy inaczej już do mnie jedzie, bo biorąc pod uwagę cliffhanger jest to integralna część historii i ciężko wydawać ostateczne sądy w połowie drogi. Mam nadzieję, że pierwszy tom jest swego rodzaju przetarciem i kolejne książki przedstawiają bardziej zwarte, złożone, przeplatające się wątki, a nie dość przypadkowe skakanie z miejsca na miejsce bez żadnego szerszego kontekstu.
-
Premier League
Nie wiem co śmieszniejsze, Aguero z porażeniem mózgowym czy żenujące pucowanie się chinolom.
-
GO GIANTS!
No sorry, ale mimo najszczerszych chęci dotrwałem do początku 2 połowy i odpuściłem. Najbardziej rozwleczony w czasie sport świata. Mecz się 0:30 zaczyna, a o 3:30 wychodzą na 2 połowę xD A tak poza tym to bardziej statyczne, mniej czytelne rugby, gdzie przepisy nie uściślają jak wygląda prawidłowe złapanie piłki I ten "show" koldgeja w przerwie xDDDD O ile taka bejąse czy ten bruno venus byli w swoim cyrku, to autystyczne pląsy Martina i kolegów to była kolejna zakamuflowana prośba o eutanazję.
-
X-Men Cinematic Universe
Bardzo chcę ufać mocno entuzjastycznym opiniom ludzi, którzy już widzieli, ale naprawdę ten milion zapowiedzi z wymuszonym hehehelmansem śmierdzi ostrym trajhardem i nie wróży nic dobrego.
-
Fast food
Dworzec PKP Katowice 2006 PAMIĘTAMY
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Revenant Zdjęcia i udźwiękowienie to majstersztyk do tego stopnia, że w sumie wystarcza za usprawiedliwienie wyprawy do kina. A farsz ? Leoś próbuje zdobyć i prawdopodobnie zdobędzie oscara uprawiając ten szczególny rodzaj aktorstwa, który polega na czołganiu i krzywieniu się z bólu przez 3/4 filmu tudzież poświęcając się dla roli (tutaj absolutnie nie kwestionuję). No i niech ma, tylko że nigdy nie będzie wiedział na 100% czy nie dostał go z powodu toczącego się jak lawina memu albo "za zasługi". W Wilku z Wall Street osiągnął swoje apogeum i był absolutnie perfekcyjny m.in. dzięki temu, że ta rola była jak uszyta dla niego na miarę , a tutaj przez 3/4 filmu jego aktorstwo zostaje ogołocone do wymienionych wyżej czynności. Na dodatek mimo wszystkich zabiegów charakteryzatorskich te dziecięce, niebieskie oczka i okrągła buzia trochę nie pasują do niezniszczalnego trapera i czasami nie pozwalają uwierzyć w jego wściekłość i determinację. Nie pomaga fakt, że jak kończy się czołganie i jęczenie, to nie zaczyna się właściwie nic, co dawałoby pole do aktorskiego popisu. Mimo ciekawych realiów i mocnego punktu wyjścia, to jest do przesady prosta, szablonowa historia zemsty pozbawionej krzty finezji. Z pojedynku aktorskiego wedługmnie zwycięsko wyszedł jednak Hardy mimo, że z kolei on jest ograniczony dość jednowymiarową, wyciętą z szablonu postacią chciwego, bezwzględnego złodupca cwaniaka, który od początku ma problem ze wszystkim i ze wszystkimi. Cały środkowy segment filmu to z grubsza nieprzerwane piętrzenie przeciwności i nieszczęść na drodze dzielnego trapera i chociaż do absurdu rodem z Grawitacji sporo brakuje, to jednak mogli dać sobie trochę na wstrzymanie. Na przykład scena z jeśli miała w jakikolwiek sposób szokować, to chyba nie za bardzo się udało, bo świadomość tego sposobu na przetrwanie wydaje się dość powszechna i nawet zdążyły to przerobić. Ot, kolejna sytuacja mająca pokazać jak to on ma pod górkę, jaki on biedny, acz niezłomny. Ten z czasem lekko męczący pełnometrażowy odcinek Beara Gryllsa jest poprzecinany cichutkimi metafizycznymi popierdnięciami mającymi za zadanie przybliżyć strzępy przeszłości bohatera i chyba coś tam jeszcze , ale generalnie nie można oprzeć się wrażeniu, że służą głównie jako pretekst do pokazania kolejnych pięknych widokówek. Realizacyjnie nie podszedł mi jedynie motyw z parą i krwią na obiektywie kamery. Reżyser w ten sposób jakby puszczał oko, że spoko spoko, to tylko film, my tu po tej stronie tylko się tak wygłupiamy, nikomu nic się nie dzieje, a ty sobie siedź i patrz jak Leo trajharduje po oscara. Trochę pomarudziłem, ale jeśli przyjąć za kluczowe kryterium uznania filmu za dobry to, czy dobrze się go ogląda, to Revenant jak najbardziej staje na wysokości zadania. Jest pięknie, jest brutalnie, jest klimatycznie tylko mogłoby być trochę mniej prostolinijnie. /