No przebrnąłem przez ten sezon. Co można o nim powiedzieć ? Przede wszystkim zapada w pamięć przegenialny trzeci odcinek, pomysłowa autoparodia w najlepszym możliwym wydaniu. Drugą najfajniejszą rzeczą tego sezonu jest grzybkowy trip Muldera, będący jednak krótkim epizodem w chaotycznym odcinku, który stoi w rozkroku między kolejnym festiwalem beki, a sileniem się na powagę i jakieś głębsze wynurzenia. No i młodsze odpowiedniki Foxa i Dany są zabawne ale tylko do momentu, kiedy okazuje się, że oni chyba wiążą jakieś większe plany z tymi postaciami. Wiec wychodzi na to, że nowe x-files jest najlepsze, kiedy robi sobie z siebie jaja. Natomiast kiedy próbuje wywoływać napięcie lub w ogóle przejąć widza losami bohaterów niestety nie jest już tak dobrze.
Wrażenia z pierwszego odcinka już przytaczałem. Nie byłem zachwycony, ale zniesmaczony też nie. Za to ostatni odcinek to już dla mnie mała katastrofa. Od pierwszej do ostatniej minuty widać, że ta historia była rozpisana na więcej odcinków, przez co kuriozalne obcięcie jej do dwóch epizodów skutkuje tym, że 6 ep to pełne ADHD gdzie sytuacja rozwija się chorym tempie nie pozwalając w ogóle odczuć wagi toczących się wydarzeń. Oczywiście na koniec prymitywny cliffhanger, wyjęty z najgłębszych czeluści analnych. Serio temu serialowi potrzebny jest jakiś nowy wątek przewodni, bo z męczenia ufoludkowej buły, przynajmniej w takiej formie, nic dobrego już nie wniknie. Poza tym siłą rzeczy ten sezon wpadł w pułapkę konieczności kontynuowania przypałowych wątków porozpoczynanych w ostatnich sezonach typu dziecko Muldera i Scully czy obce DNA Dany. Raczej ciężko byłoby się od nich odciąć i udawać, że nie miały miejsca.
Dla mnie zawsze siłą x-files były odcinki monster of the week i tutaj też szału nie było. Pomijając oczywiście 3 odcinek, pozostałe dwa przypadki nie były szczególnie ciekawe. Telepaci okej, chociaż rozwiązanie sprawy trochę rozczarowujące. Śmieciarz groteskowy, ale byłoby nawet w porządku, gdyby nie całkowity brak konkluzji i wrażenie urwania odcinka w połowie. A 5 odcinek to w ogóle nie wiem czym miał być, chyba pretekstem do nakręcenia sceny z Mulderem tańczącym country.
Nie wiem czy czekam na nowy sezon. Chyba jak już wyjdzie to ogarnę tylko epizody monster of the week, bo na śledzenie wątku głównego w takiej postaci nie mam najmniejszej ochoty.