Treść opublikowana przez Tokar
-
Sezon 4 - A Storm of Swords, part 2 / A Feast For Crows & A Dance With Dragons, part 1
żeby
-
Mistrzostwa Świata w piłce nożnej 2014
Nie wiem czy jeszcze komuś przyda się ta informacja, ale w poście z godzinami się lekko je3nąłęm, drugi mecz w 1 i 2 kolejce grupowej zaczyna się o 21:00, nie o 22:00. Zmyliło mnie to, że w 3 kolejce mecze są o 18 i 22. Dodatkowo godzina przerwy pewnie dla tych, którzy chcieliby sobie ogarnąć retransmisję równoległego spotkania.
-
Mundialowy typer
Gospodarz jeszcze nigdy nie przegrał meczu otwarcia. Bo nigdy nie było MŚ w Polsce <c0r>
-
Mundialowy typer
Brazylia - Chorwacja 1:0
-
Mistrzostwa Świata w piłce nożnej 2014
Tylko Evra się ostał. Byłby jeszcze Ribery, ale się zepsuł.
-
Mistrzostwa Świata w piłce nożnej 2014
Cała faza grupowa 18:00, 21:00, 0:00, za wyjątkiem najbliższej soboty/niedzieli, kiedy to jeszcze na dokładkę o 3:00 WKS - Japonia. 3 kolejka w grupach to gry równolegle, więc w te dni mecze tylko o 18:00 i 22:00
-
Mistrzostwa Świata w piłce nożnej 2014
Fajne, ale czemu świniak Szajni myje nogi w getrach w umywalce i co tam robi lil łajno ? o_O Serena ma jakieś powiązania z Francją czy zwilgotniała jej muszla na widok Henryka ?
-
Mistrzostwa Świata w piłce nożnej 2014
Wiadomość istotna dla wszystkich typerów. Oficjalną maskotką typującą tegoroczmych MŚ został 25-letni samiec żółwia morskiego o imieniu "wielka głowa". Po portugalsku to będzie chyba Cabeça Unida. Żółw podobno długo skłaniał się ku remisowi, by ostatecznie wskazać zwycięstwo Brazylii. Wobec tego spokojnie można stawiać oszczędności życia na zwycięstwo kanarów różnicą 1 gola.
-
Sezon 4 - A Storm of Swords, part 2 / A Feast For Crows & A Dance With Dragons, part 1
Oczywiście spoilery, jak coś się nie podoba, to won na drzewo. Jak zobaczyłem tytuł odcinka, to od razu się skrzywiłem. Wątek muru jest w tym sezonie strasznie czerstwy, kompletnie straciłem zainteresowanie co się stanie z tą bandą (pipi)a z masterleszczem Jonem i tucznikiem na czele. Po obejrzeniu uczucia mam ambiwalentne. Z jednej strony było kilka pomysłowych i dobrze zrealizowanych scen (strzał z łuku giganta, ucieczka spanikowanego mamuta, kosa, kilka fajnych płynnych przejść kamery pomiędzy oboma poziomami bitwy, długie ujęcie szerokiego planu zadymy na dziedzińcu), a z drugiej w dalszym ciągu miałem kompletnie gdzieś los obrońców twierdzy, Jon w szale bitewnym i tak sprawia wrażenie gimbusa przymierzającego rurki w haemie, do tego kolejny etap sztampowej do bólu przemiany grubego od zera do bohatera (powiedział "fuck" REEEESPEEEEEKT) Plus to, o czym wspomniał pajgi - bitwa mimo tego, że efektowna, to jednak momentami absolutny brak logik w tym co się dzieje aż szczypie w oczy. Po co 50 takich samych ujęć randomów rzucających się na wrogich dowódców dzikusów z jakimiś wykałaczkami albo jeszcze lepiej gołymi łapami (wtf ?) Chyba tylko po to, żeby sztucznie rozciągnąć całą potyczkę na cały odcinek. Łysy kanibal zginął śmiercią idioty - Jon jest na krawędzi omdlenia, dookoła wala się mnóstwo broni, a ten bierze go gołymi łapami i prowadzi w jakiś ciemny zaułek chu/j wie po co (nagle boi się Ygritte ?) by położyć go zupełnym przypadkiem akurat w zasięgu młotka i nie zauważyć jak Jon niepostrzeżenie po niego sięga. Śmierć rudej tak zaskakująca, jak głupia. Niby taka cwana, ale mierzy do kapitana loczka całkowicie odsłonięta mimo tego, że 2 metry dalej ma osłonę, za którą można się schować. Oczywiście randomowy gówniarz pierwszy raz w życiu trzymający łuk zalicza strzał w dziesiątkę i już droga do łzawego dialogu pożegnalnego w akompaniamencie smutnej muzyczki otwarta. Jon przeżywa swoją stratę poprzez atak choroby sierocej na środku dziedzińca w samym centrum bitwy oczywiście przez nikogo nie niepokojony (to byłoby niekulturalne). Koniec końców jak na takie natężenie bzdur i patosu, to oglądało się to zaskakująco dobrze.
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Mogli tego psa wysłać z misją ratunkową do sandry buldog.
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Jest parę głupot.
-
Sezon 4 - A Storm of Swords, part 2 / A Feast For Crows & A Dance With Dragons, part 1
Wobec kontrowersii powinni zażądzić dogrywkę między samymi zainteresowanymi Tyrion vs Cersei. Walka na sztućce, do pierwszej krwi. Menstruacyjnej.
-
Godzilla
Serio kapitan afryka taki fajny ? Już któraś osoba się zachwyca, a to jest dla mnie tak odpychająca i niedorobiona postać, że przez myśl mi nawet nie przeszło oglądać jedynki.
-
Sezon 4 - A Storm of Swords, part 2 / A Feast For Crows & A Dance With Dragons, part 1
SPOILERY, JAK NIE WIDZIAŁEŚ NAJNOWSZEGO ODCINKA, TO JESTEŚ LESZCZEM I WYPIER/DALAJ Z TEGO TEMATU Nie no, cygan zachowywał się jak idiota w czasie tej walki, więc dobrze, że skończyło się tak, a nie inaczej. Solówa miała odpowiednią długość, nie widzę sensu, żeby te wygibasy w akompaniamencie nawoływań do skruchy trwały dłużej. Tylko ciekawe co jeżeli Góra jednak nie przeżyje, bo wtedy zagadnienie kto zabił kogo pierwszy wysuwa się na pierwszy plan. Trzeba przeczytać FAQ trial by combat. Dialog o żuczkach taki trochę tarantinowski, jak najbardziej na plus. Ale odcinek i tak wygrała Arya. Lord Friendzone ;[
-
Gwiezdne Wojny, Epizod 7: Przebudzenie Mocy
Tłumaczenie meandrów zakładu Quin Gona z tym niebieskim latającym kutafonem to epicentrum beki.
-
Gwiezdne Wojny, Epizod 7: Przebudzenie Mocy
Boże już zapomniałem jak wyglądały te podboje miłosne Christiansena, jezuuuuuuuuu xD
-
Godzilla
Trochę będę się powtarzał, bo wszystko właściwie zostało już powiedziane. Zdecydowanie za dużo ludzkiej pseudodramy bardzo niskich lotów z aktorami, którzy mogliby grać w "pamiętnikach z wakacji". Jedyne rozpoznawalne twarze czyli Walter White i pani od kredytów . Jest jeszcze Watanabe, ale tym razem połknął więcej kijów od szczotek niż zazwyczaj i niemiłosiernie irytuje swoją przerysowaną spiną i powagą. Kiedy wreszcie pojawia się to, na co wszyscy przyszli do kina, to okazuje się, że na film zbierali chyba na kickstarterze, bo ilekroć ma się zacząć gruby rozpier/dol, kamera spier/dala w drugą stronę i zaczyna śledzić jakże pasjonujące przygody marines usiłujących robić jakieś totalnie absurdalne rzeczy. Co prawda jeśli oszczędzali na ostatni kwadrans, to mogę nawet im wybaczyć, bo finałowa potyczka wyszła fajnie, tylko takiego rozpier/dolu to powinno być w filmie o tytule Godzilla co najmniej ze 30 minut więcej. Do ilości, dynamiki i "choreografii" walk z Pacific Rim jest daleko i dilłifit. Tak samo zresztą można porównać ludzkie wątki w obu produkcjach. Oba filmy opierają się na zdartych do granic możliwościach kliszach i archetypach, przy czym PR robi sobie z tej konwencji jaja, a Godzilla usilnie stara się na pełnej spinie zainteresować nas poczynaniami tych kartonowych randomów. Sam Elba grający od niechcenia ma więcej charyzmy niż cała obsada Godzilli. Design przeciwnika owszem nie najgorszy, ale z tym porównaniem do kaiju z PR to bym nie przesadzał. Naprawdę dziwnie czuję się jako jedyny orędownik rimmingu na forum. Za to do pana godżila nie mogę się przyczepić, na materiałach promocyjnych wyglądał trochę jak spasiony denver ostatni dinozaur, ale ostatecznie prezentuje się rewelacyjnie. Po trailerach spodziewałem się czegoś mocniejszego, ale też nie można powiedzieć, że jest kiepsko. Takie 6,5/10 przy czym Godzilla'98 to -6,5/10. Jak to się stało, że
-
Ekstraklasa + Puchar Polski
No te szpalery to gejoza straszna, jeszcze powinni z chlebem i solą wyskoczyć. W sobotę ekstraklasowe karły będą próbowały zrobić sobie krzywdę. Kto okaże się bardziej kaleki ?
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
American Hustle - dawno nie musiałem oglądać filmu na raty. Brak oskarów można zrzucić na karb braku kategorii "najmniej interesująca a najbardziej chaotyczna i nieczytelna intryga na szczeblach polityczno-mafijnych". Cooper nadaje się tylko do trzaskania kolejnych Kac Vegas, a Lawrence w wersji blond to pomyłka, chociaż i tak była jedyną interesującą postacią.
-
Ekstraklasa + Puchar Polski
No żeby chociaż ta kasa była, ale właśnie przez rundę jesienną obowiązywały obostrzenia finansowe przez które pensje w Widzewie były głodowe jak na standardy ekstraklapy (~5 tys. poza Visniakovsem sponsorowanym z prywatnych pieniędzy). W przerwie obostrzenia zniesiono, ale jedyne na co było stać możnowładcę Cacka to sprawdzenie ligowych emerytów-neudaczników Kikuta i Cetnarskiego. 90% kadry Widzewa w tym sezonie to ludzie, których umiejętności predysponują do gry 2-3 poziomy rozgrywkowe niżej i choćby nie wiem jak bardzo chcieli i się starali to nic to nie da, bo nawet w tej śmiesznej lidze samym chceniem nic się nie osiągnie. Do tego zmiany na stanowisku trenerskim polegające na wymianie jednego pozbawionego charyzmy młodego trenera miesiąc po zrobieniu kursów na innego i sukces gotowy.
-
Ekstraklasa + Puchar Polski
Mistrz postawił kropkę nad i
-
Champions League
No nie da się wygrać LM nie stwarzając ani jednej klarownej sytuacji.
-
Champions League
Kibicuję Atletico, ale dobrze, że Real wyrównał, bo po tak dramatycznie słabym meczu, to się ten puchar nikomu nie należał. Żeby teraz nie było 30 minut leżenia w oczekiwaniu na karne, bo się w(pipi)ie.
-
Champions League
Atletico reklamuje Azerbejdżan, więc się równoważy.
-
Champions League
Ukoronowanie kareiry Ikera