Animatrix pokazał, że można było kontynuować temat na wiele różnych ciekawych sposobów. Wachowscy woleli zrobić Gwiezdne Wojny z na siłe epicką batalią kryształowo dobrych, biednych i uciskanych ludzi z bezwzględnymi i złymi do szpiku układów scalonych robocikami. Ja nie pojmuję jak w filmie, którego podstawę fabuły stanowi cyberświadomość maszyn, można zredukować je do roli tarcz strzelniczych.