-
Postów
10 902 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
48
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Tokar
-
oczekiwanie pewno trochę inne by były.
-
No tylko skala produkcji trochę inna, bo Scorpion King 2 wyszło chyba od razu na dvd
-
Kręci się adaptacja Dr. Jeckyll and Mr. Hyde. Keanu w roli głównej http://www.filmweb.pl/Keanu+Reeves+zostanie+jednak+Doktorem+Jekyllem,News,id=59588
-
Szkoda, że teraz Atletico i Liverpool wpadają na siebie. To powinien być finał. A w drugi półfinale Fulham - Hamburger : /
-
To tak na rozluźnienie pośladów: Znajdź 3 różnice :potter:
-
No też jestem zdania, że odcinek dobry, ale bez zbytnich spustów. Po prostu kontynuacja tradycji dobrych odcinków desmondowych, ale w tym sezonie bardziej podobał mi się choćby Substitute, nie mówiąc już o całości serialu. Poprzednie odcinki ze Szkotem w roli głównej były lepsze, takie Flashes Before Your Eyes całkowicie wyrywane z konwencji serialu i robiące konkretną sieczkę z mózgu to było coś. A to ? Genialne to może i to było, ale tylko na tle pierwszych 6 odcinków sezonu (wyłączając ep lockowy). Głównym plusem odcinka jest to, że wreszcie został ruszony temat alternatywnej rzeczywistości. Na 5 odcinków przed końcem, ale lepiej późno... No bo czy w innym życiu Desmonda jest coś naprawdę ciekawego ? Pracuje dla Widmora, nie ma rodziny i tyle. Krakersy dla scenarzysty za nawiązanie do rutyny w bunkrze na tomografii i za scenę wypadku nawiązującą do finału 3 sezonu. I żeby zaraz jakaś pała mi nie wyskakiwała, że znowu marudzę i się przypier/dalam, to chciałbym zaznaczyć, iż ODCINEK PODOBAŁ MI SIĘ. Oby reszta odcinków zachowała taki poziom i będę usatysfakcjonowany. Po prostu nie za bardzo rozumem aż takie zachwyty i jestem gdzieś pośrodku między z du/py wziętą krytyką autorstwa Figaro (który nie po raz pierwszy udowadnia, że nie za bardzo ogarnia co się w tym serialu dzieje), a maksymalną podnietą większości osób.
-
Z Realem jak z Realem, ale MU to obecnie jedyny przeciwnik, który daje jakieś nadzieje na niejednostronny mecz z Barceloną. I to tylko nadzieje, bo co było w zeszłym roku pamiętamy.
-
Nie no, wygrać może tylko jedna, reszta może sobie jeszcze rekreacyjnie pobiegać. Ale zakładając jakieś kolejne cudy / czerwone kartki z du.py, to teoretycznie możliwy jest najbardziej patologiczny finał wszech czasów Inter - Bayern
-
Bardziej kupna Berbatova. Tevez sam chciał odejść, bo go wkur.wiało, że bułgarska tirówka mu miejsce w składzie zabierała, bo przecież tyle za niego zapłacili to musi grać, chociaż nie potrafi.
-
Frajerzy Czekaj, Czekaj Maciek, kiedy ostatnio Real przeszedł 1/8 ?
-
(pipi)a brawa dla Rafaela i dla Fergusona, że myślał, że 35 minut obony częstochowy się powiedzie. Mógł Kuszczaka za Rooneya wprowadzić. Berbatov jak zwykle wniósł wiele do gry, niech (pipi) z powrotem do Tottehamu albo niech postoi przy trasie, bo MU to dla niego za wysokiep rogi. Niech już dadzą ten puchar Barcelonie, bo w takim układzie nie wiem w ogóle po co dalej tą LM grać.
-
Kur/wa teraz to nie wiem kto miałby coś strzelić dla MU
-
Van Den Sar do zmiany !!1
-
Trzyzejro i Nani składa akces do sekcji gimnastycznej
-
No to sznycle mogą już iśc do szatni
-
Hahaha, Gibson i 1:0 :potter:
-
Bardziej jak zgwałcony elf
-
No to teraz Samuel połamie nogi Messiemu i tym sposobem MU wraca na tron <masterplan> Jutro tylko dopełnienie formalności, bo serdelki wyjdą tak obs/rane na Old Traford , że nawet bez człowieka-kiełbasy to będzie egzekucja. A że w półfinale czeka jakiś potentat z kraju sera i pedałów, to faza pucharowa wydaje się być niepotrzebną stratą czasu.
-
Event Horizon - Taaa, lepiej późno niż wcale Co tu dużo mówić, lepszego horroru - s-f ze świecą szukać. 13-letnie efekty dają radę aż miło, aktorstwo nie kłuje w oczy, a straszenie niby na zasadzie "łubudu", ale bardzo umiejętne. Jedynie szkoda, że pod koniec scenariusz uderza w zbytnią dosłowność, a balans pomiędzy horrorem i s-f zostaje mocno zaburzony na korzyść tego pierwszego. No bo pomijając łopatologię, z jaką wyłożono co tak naprawdę znajduje się za horyzontem zdarzeń (tutaj pozdrowienia dla tłumaczącego tytuł), to po prostu liczyłem na coś bardziej wyrafinowanego niż . Mimo to propsy za świetny klimat i oparcie głównego wątku o prawdziwe teorie dotyczące czarnych dziur. 8/10
-
Odcinek całkiem fajny. Co prawda jakichś konkretnych szokerów brak, ale wszystko zgrabnie powiązane i do tego Sun prawie pokazała cycki. Może ta akcja z uderzeniem się w głowę lekko głupawa, ale do przełknięcia. No i rozkminiłem cliffhangera 8)
-
No trochę durny ten ostatni odcinek, ale czego się spodziewać po tym zje/banym wątku córki alkoholika. Jedyna ciekawa rzecz, to że Harry z Dextera znalazł nową fuchę. I parówa timbaland o_O
-
No właśnie, a Ben sprzedał kosę Jacobowi tym specjalnym sztyletem chociaż, czy to jakaś zwykła finka była ?
-
Ano, gdyby to był odcinek, 3, 4, 5 sezonu, czy nawet wypalili z tym zaraz po LAX, to miałbym zupełnie inne odczucia. Dowiedzieliśmy się, dlaczego Alpert jest nieśmiertelny ? Sam zainteresowany mówił o tym 2 odcinki temu podczas sceny z dynamitem. Dowiedzieliśmy się czym jest wyspa ? Metafora z butlą wina owszem udana, ale o tym, że wyspa jest więzieniem dla Ezawa wiemy też już od kilku dobrych odcinków. No a logiczne jest chyba to, że Ezaw jest więziony nie dla zabawy, tylko dlatego, że to pure evil shit. Dowiedzieliśmy się, że Jacob sprowadza ludzi na wyspę ? A to jakaś nowość jest ? W XIX wieku boeingi nie latały, to spowodował sztorm i tyle. Naświetlono motywacje Jacoba i Ezawa ? Bardziej potwierdzono to, o czym była już mowa w scenie z finału 5 sezonu, w której Jacob i Ezaw po raz pierwszy zostali pokazani razem. Czyli wychodzi na to, że tak naprawdę jedyne nurtujące kwestie, co do których nie było do tej pory żadnych wskazówek, a które zostały wyjaśnione 09x06, to rozbicie statuy i wylądowanie Black Rock w dżungli. Co prawda można się czepiać, że statua musiała być z piaskowca, a statek z tytanu i że fale musiały być większe niż w 2012, żeby się to tak skończyło, no ale powiedzmy, że na takie motywy mogę litościwie przymknąć oko Prosta sprawa, nastawiałem się na zupełnie coś innego w odcinku richardowym (biorąc pod uwagę jego wygląd,liczyłam na nawiązanie do wątku egipskiego). Dostałem wenezuelską telenowelę, która praktycznie nie rzuca żadnego nowego światła na wydarzenia na wyspie. @Figaro - to coś sprzeczne informacje podajecie w tych newsach, bo 2 strony temu ktoś podawał, że tytuł finału to
-
No chciałbym tak radośnie i bezkrytycznie podchodzić do wszystkiego jak niektórzy. Niestety, wrodzona zaje/bistośc mi na to nie pozwala Jakby się okazało, że Richard przyleciał na wyspę statkiem kosmicznym, to też byś pewnie z uznaniem cmokał i klaskał uszami z zachwytu. Tak ku przypomnieniu, ostatni odcinek serialu telewizyjnego pod tytułem Zagubieni podobał mi się :potter: @ogqozo no niby został obalony, po czym podczas rimejku Uwierz w Ducha Hurley znowu poruszył ten temat. EDIT: do końca pozostało 7 odcinków. Jeżeli komuś nie przeszkadza, że to był odcinek na dobra sprawę o niczym i liczy, że nagle w przeciągu ostatnich 2 odcinków zdążą powyjaśniać chociaż połowę niedokończonych motywów, no to gratulacje. A co do rozpływania się nad grą aktora wcielającego się w Richarda, to zdecydowanie lepszy popis niż w części telenowelowej dał na początku odcinka z tym śmiechem.