Drugi ep również b. dobry. Póki co jedyne, czego mogę się czepiać, to pomył ze stroną internetową. Znając aż za dobrze realia życia internetowego, traktowanie tego jako poważne źródło informacji budzi uśmiech politowania. Równie dobrze mogliby poszukiwać informacji na 4chanie. Tam na pewno powstała masa zabawnych obrazków dotyczących blackouta.
No i postać rozpromienionego pana doktora trochę irytuje, ale w sumie nie wiadomo co zobaczył podczas swojej wizji. To może być grubsza sprawa, może nawet kluczowa dla całego serialu.
Teraz odnośnie zarzutów. Porównywanie FF do SFU, The Wire - ludzie, wy się dobrze czujecie ? Stosując porównanie ze świata konsolomaniaków, głosicie wyższość Fify nad Resident Evil. Zupełnie inny gatunek, inne założenia. W temacie seriali z gatunku określanego z braku lepszej terminologii jako mystery bardzo rzadko wyskakuje coś mocnego. Twin Peax - X-Files - Lost. Ktoś jest w stanie wcisnąć między te tytuły coś naprawdę dobrego z tego gatunku ? Tym fajniej, że jeszcze przed zakończeniem Losta wyskakuje serial z bardzo dużym potencjałem. Serial z dobrymi aktorami (Szekspir zaczyna się rozkręcać), sporym budżetem, efektowny i ciekawy od strony realizacyjnej. Ja się cieszę, zamiast szukać dziury w całym.
Drogi Kmiocie, wydaje mi się, że nie doceniasz scenarzystów FF. Moim zdaniem wcześniej niż później okaże się, że są osoby, których wizja kompletnie się nie sprawdza oraz takie, które znając przyszłość są jednak w stanie wpływać na jej kształt.
W ogóle przewidywalność to rzecz względna. Tak jak pisał Teka po pierwszym odcinku - niby można było się spodziewać, że ktoś tam nie zemdlał w czasie globalnego omdlenia. No niby można było. Rzecz w tym, że oglądając pilot byłem tak zaaferowany ciekawą koncepcją i jej bardzo dobrą realizacją, że nie miałem czasu na myślenie "hmmmmm, ciekawe co będzie za 15 minut."
Poza tym umieram z ciekawości o co chodzi z tym pierd/olonym kangurem :potter: