To wyglądało jak kolejny przejaw "wysokiego" budżetu. Po co kręcić dynamiczne sekwencje akcji, jak można gejowskie przesłodzone romansidło. Oglądało się to całkiem dobrze, bo performensy dostarczyły, ale gdyby nie ten atak raiderów, to w ogóle nie miałoby to nic wspólnego ze światem tlou.
No i w dobie lpgqwerty§ taka zwykła para homosiów to niemal jak przejaw konserwatyzmu
A znowu im bardziej się stara, tym bardziej traci kontrolę nad głosem. W smalltalku wypada w miarę przekonująco, ale niech tylko spróbuje wygłosić jakąś bardziej doniosłą kwestię, jak tą na początku w lesie, to od razu popada w jakąś karykaturalną dziecięcą manierę
No i Joel nadal zbyt spolegliwy i łagodny wobec Ellie w stosunku do tego, co było w grze.