-
Postów
10 900 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
48
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Tokar
-
No czikita została z eldżejem w Panamie po tym, jak Lincoln zamordował kogoś na ulicy, bo ten ktoś wyglądał jakby był z Firmy Order uśmiechu w ep4 należy się scenie, w której Sara wychodząc ze sracza przechodzi za plecami murzyna, który przeprowadza właśnie przesłuchanie w jej sprawie. No i najważniejsze, że michał skołfild -geniusz dziedzin wszelakich, dowiedział się wreszcie jak wygląda flaga Turcji. Motyw z T-bagiem, który kompletnie nie ma pojęcia co właściwie robi w tym GATE też boski. Powinien sobie jakieś zakładki do tej książeczki porobić.
-
Nowy ep w tą niedzielę ?
-
Chu/jmieto :> Dla mnie Hanks to przede wszystkim Cast Away. Forest wiadomo też, ale chcę być alternatywny i mieć zdanie inne od 95% społeczeństwa, O ! A Przy Kevinie to wahałem się akurat między K-pax i American Beauty <komercha>
-
Ja akurat nie wiem czemu, ale Pearlmana kojarzę najbardziej jako tego zretardowanego mnicha z "Imienia Róży", ale fakt - Hellboy nie byłby nawet w połowie tak fajny, gdyby nie był grany przez małpoluda. Kevin Spacey - mimo wszystko "K-PAX" Johny Deep - Las Vegas Parano Tom Hanks - Cast Away Angelina Jolie - Girl, Interrupted Nicholas Cage - Leaving Las Vegas
-
No niewątpliwie, nie są to sofiksy nike w oczo(pipi)nych kolorach z designem ala wczesne lata osiemdziesiąte, więc nie da rady przy ich pomocy wyrażać swojego bogatego wnętrza i odmienności Zwykłe buty, tyle że ładne.
-
Nie no, każdy ma gust. Problem w tym, że koledze gekonowi przypadł w udziale gust zwany powszechnie chu/jowym (*)
-
Te oto konwersy ostatnio przytuliłem <king of fashion>
-
No, tam nikt by się nie śmiał :>
-
No ale takie rzeczy to mógłbyś jednak chować pod czarnym paskiem.
-
No nie wiem, dla mnie poziom debilizmu 2 pierwszych epów został podtrzymany. O złamaniu super skomplikowanego kodu, który engmą łamaliby pewnie ze 20 lat już wspominano, ale i tak hitem tego odcinka jest dla mnie scena, jak już niby ich wszystkich wyłapali (po pościgu przypominającym zabawę w ganianego w przedszkolu specjalnym). Wszyscy włażą do tego furgonu rzucając jakieś złote myśli, podchodzi sara, jakiś pionek się pyta "co z nią zrobić ?" a Self odpowiada "Wypuścić" xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD No ja (pipi)e. I później scena jak Sara idzie sobie gdzieś w pi/zdu grzebiąc w torebce i zastanawiając się co jest aktualnie w promocji w kerfurze, a tu takie zaskoczenie "o chłopaki, jednak was wypuszczają ? Za(pipi)ioza !" Tak się czepiacie tego murzyna, ale akurat nie on jest najbardziej wkur/wiajacy, tylko ten cały agent Self. On się nie nadaje na kasę do biedronki, a nie na szefa jakiegoś tam departamentu FBI. Zero charyzmy, dałn na mordzie, bełkocze, sprawia wrażenie jakby zaraz miał się rozpłakać. W ogóle piękny dialog się między nim a michałkiem na początku odcinka wywiązał. Majkel: O ty ch/uju, miał być jeden dysk jest sześć. Ja cie zapier/dole kur/wa !!!111 Self: Ale że co ? Majkel: No miał być jeden dysk i jest sześć, co nie. Widziałeś, wiem że wiedziałeś Self: Ale jak sześć ? Majkel: No normalnie. WIEDZIAŁEŚ KUR/WO !!!!!11!!!11111 NIE TAK SIĘ UMAWIALIŚMY, aaaaaj Self: Czyli zaraz...... to znaczy dysków jest sześć, nie jeden ? Majkel: Jest ich sześć, OSZUKAŁEŚ <tupie nóżkami> Self: no to ten..........znajdźcie pozostałe Majkel: nie, bo nie tak się umawialiśmy Self: znajdźcie bo....boooo...boooooooo.... bo jak nie to wrócicie do więzienia !!!!11 Majkel: OK
-
Tak myślę, że powinniśmy zaprosić kolegę ogqozo do tematu prison break żeby nam pomógł rozkminiać czwarty sezon = \
-
Ten chińczyk musi być kimś z rodziny producentów serialu, bo nie wyobrażam sobie, żeby z taką dykcją wygrał jakikolwiek casting. Kategoryczni domagam się zmartwychwstanie Patoshika.
-
Póki co najpiękniejsze było to usuwanie tatuaży kieszonkowym laserkiem na baterie. Szkoda, że wszyscy nie porobili sobie operacji zmiany płci (zapewne też do zrobienia w ciągu jednej nocy), wtedy dopiero ciężko by ich było rozpoznać.
-
No niestety, jeśli miałby być Bane , to ten film musiałby być od 18 lat, a wszyscy wiemy, że batek w wersji adults only nigdy nie powstanie. W konwencji familijnej Bane już był i wszyscy pamiętają jaka gore rzeźnia była Co do kontynuacji, to krążyły plotki, że w rolę Catwomen miałaby wcielić się Cher :nosze: Na szczęście Warner Bros szybko zdementowało te chore doniesienia.
-
Ja chyba nie czuję się gotowy na obwieszczenie prawdy.
-
W nowej mumii bohaterowie walczą (i zakładam, że na końcu unicestwiają) wskrzeszonego władcę chińskiego (uj wie czy cesarza). Dla mnie to jest wyraźne nawiązanie do sytuacji na linii Chiny - Tybet i wyraz solidarności wobec łysych mnichów. No wiecie, tak jak dobro zawsze zwycięża, tak kiedyś Tybetańczycy uwolnią się spod jarzma potężnego agresora. JEST PRZESŁANIE !!!1 MUMIA = BATMAN
-
Panowie, ogqozo miał rację ! :o :o :o :o :o :o :o
-
Okej, nawróciłeś nas na właściwą drogę, łap krakersa.
-
O to właśnie chodzi. Jak ktoś bardzo chce, to na siłę znajdzie przesłanie i w American Pie.
-
W tym momencie wygrałeś konkurs na najśmieszniejszą nadinterpretację filmu o walce chłopaka przebranego za nietoperza z psychoklaunem. Nagrody prześlemy pocztą. Szukajcie a znajdziecie
-
No tak, bo przecież "Mumia 3" faktycznie jest arcydziełem. Jeśli naprawdę uważasz ją za lepszą od "Mrocznego Rycerza", to cóż... czuję, jakbym żył po niewłaściwej stronie globu. Co wcześniej podbiło kina Europy? "Speed Racer" i nowy "Indiana Jones". Mniam, jakie cuda, jedno inteligentniejsze od drugiego. Spokojnie, wdech-wydech Co Cię bardziej zabolało, wiadomość że nie każdy uważa TDK za objawienie pańskie, czy krytyka aparycji boskiej Meggie ? O czym ty do mnie rozmawiasz w ogóle, jaka Mumia 3, jaki Speed Racer ? Te filmy z tego co mi wiadomo też żadnych rekordów kasowych na naszym kontynencie nie pobiły. Nie wiem jak się ma Mumia 3 do DK, bo jej nie widziałem i marna szansa, że kiedyś zobaczę, ale mogę śmiało założyć, że Mumia w przeciwieństwie do nowego filmu Nolana nie będzie w kiepskim stylu pozowała na thriller psychologiczny i nie będzie udawała, że jest czymś więcej niż głupiutkim kinem popcornowym na lato. No ale o czym my rozmawiamy, skoro od nowego Indiany Jonesa oczekiwałeś inteligentnej rozrywki. Poprzednie części to był przecież offowe mindfucki, więc teraz Spielberg się zeszmacił i poszedł na masówkę Przy okazji, uważasz że jedynie inteligentne, ambitne kino może się podobać ? Jeśli tak, to gratuluję snobizmu intelektualnego. Moja wypowiedź odnosiła się do chłodniejszego przyjęcia filmu w Europie, które jest imho zdrowszym podejściem niż masowa histeria za wielką wodą, stawianie filmowi kapliczek, recenzje określające TDK jako arcydzieło i 1 miejsce na imdb. W stosunku do tego filmu słowa arcydzieło można użyć tylko w jednym aspekcie - arcydzieło marketingu. Na koniec życzę Ci, żeby kolejną część Batmana zrealizował Van Sant i najlepiej żeby klasyfikacja wiekowa spadła do "od lat 3", wtedy na bank uda się zrealizować mroczny, refleksyjny, brudny i realistyczny obraz Gotham i jego obrońcy.
-
A teraz wyobraźcie sobie jak ona musi wyglądać bez makijażu :0 Podobno Europie nie udzieliła się amerykańska korba na TDK i recenzje oraz frekwencja w poszczególnych krajach daleka jest od szału. Po raz kolejny utwierdzam się, że żyję po właściwej stronie globu
-
Jeśli chodzi o ten niby-spoiler z Batman Begins, to już poprawiłem. Jeśli chodzi o coś na temat TDK, to nie mam pojęcia ocebe. Bo chyba nie o te ogólniki, którymi rzucałem. Prawdziwe spoilery zasłoniłem. Jak ktoś nie chce wiedzieć absolutnie niczego na temat filmu przed jego zobaczeniem, to niech nie włazi do tematu jemu poświęconemu, proste.
-
Właśnie wróciłem z kina i cóż, zaliczam się do tych, którym nolanowska wizja Batmana po prostu nie leży. Choćby nie wiem jak się spinać, to imho nie da się zrobić poważnego filmu sensacyjnego (thrillera ?) w uniwersum takim jak Batman, bo zawsze efekt końcowy będzie niespójny. Po co nieźle pomyślana intryga, znacznie bardziej skomplikowana niż w innych adaptacjach popularnych komiksów i nie prowadzenie widza za rączkę, skoro kiedy przychodzi na czas na udzielanie odpowiedzi, to są one banalne do bólu, żywcem wyjęte z Hulka czy innego Spidermana ? Po co to całe spinanie się na powagę i "dorosłość", skoro całość poprzetykana jest żenującymi moralitetami i rozterkami nietoperka rodem z harry pottera ? Kontrast wali po oczach aż miło, koncepcje gryzą się niemiłosiernie. W sumie wszystko zostało już napisane, a ja nie mam siły na jakieś większe wywody, więc napiszę w podpunktach co mi sie nie podobało, a co było gut. - konwencja pasująca do filmu o Batmanie jak pięść do oka - beznadziejny design batmanowego wdzianka i karykaturalny głos nietoperza - wygląd Two Face'a. To już chyba Tommy Lee Jones z Forever lepszy był - poza pościgiem za konwojem Denta brak rozmachu. Kiepskie sceny walk - Meggie... - komórkowy sonar o_______________________O - rozczarowująca finałowa konfrontacja z Jokerem - niepotrzebny, wepchnięty na siłę moralitet ze łodziami w tle - Gordon w wykonaniu Oldmana jest tak mdły i niewyraźny, że aż sie wierzyć nie chce, że to ten aktor - Postać tego kitajca i cały epizod w hong kongu pasują klimatycznie do Batmana tak samo jak i z Begins. + LEDGER!!! I choć zabrakło mi trochę większej ilości sadystycznego, czarnego humoru w stylu "sztuczki z ołówkiem", to i tak wyłącznie ze względu na niego nie żałuję wydanych 20 zł. No i szkoda, że wpieprzenie na siłę stu pięćdziesięciu wątków ograniczyło czas antenowy Jokera. + Eckhart i świetny jak zawsze Caine + mimo wszystko zakończenie. Scena z Harveyem i naprawdę niezła. Szkoda, że dobre wrażenie psuje żenujący dialog Bale'a i Oldmana, przechodzący w megażałosny monolog tego drugiego. No ale sam motyw nie najgorszy i stanowi niezły punkt wyjściowy dla kolejnej części. Oby reżyserowanej przez kogoś innego.