Skocz do zawartości

Tokar

Senior Member
  • Postów

    10 900
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    48

Treść opublikowana przez Tokar

  1. Szybko, róbta printscreeny, bo zaraz zagrodę zaorają.
  2. Maxiking ołrajt :< Widzę, że ktoś wreszcie postanowił przenieść tu temat, dla którego raz na pół roku zaglądałem na foruming neło. Aisza poczuje się jak ryba w wodzie, będzie mogła co dwie strony składać zażalenia na wszystko i wszystkich (wierszem), prowadzić prywatne śledztwa itp. Proponuję ustalać termin najbliższego publicznego e-ukrzyżowania, bo nie chciałbym przegapić.
  3. Crossover ostrego dyżuru z modą na sukces - tego jeszcze w loście nie było. Wątki obyczajowe, tradycyjnie już w tym serialu, wywołują lekkie zażenowanie. Lovestory jak zwykle miałkie i plastikowe do zerzygania, a teraz jeszcze kroi się romans wszech czasów Dan - Charlotte Ale jedna scena zdecydowanie uratowała dzień. Dialog w psychiatryku jest mistrzowski, a wiadomość od Charliego to jeden z najfajniejszych motywów tego sezonu
  4. Tokar

    Kupno mp3 playera

    Ja za swojej strony mogę polecić irivera t60. Nie ma chyba lepszego playera z tej półki cenowej jeśli chodzi o stosunek jakość dźwięku - pojemność - cena.
  5. No ale skoro już zdecydowali sie na wybuch jak po zrzuceniu bomby, to wyjście z tego bez najmniejszego oparzenia jest głupie w ch/uj. W ogóle po co ta scena, żeby pokazać, że ci źli ze statku mają na wyposażeniu rakietnicę ?
  6. No właściwie wszystko już zostało napisane. Odcinek dobry, ale kilka motywów bardzo razi. Strzelanina to parodia straszna, ale to nic w porównaniu z niezniszczalną Claire. Mam nadzieję, że zostanie to w jakiś sposób wyjaśnione (że niby chroni ją wyspa czy coś), bo jeśli zamierzają przejść nad tym do porządku dziennego, to byłby to chyba największy kwas w tym serialu do tej pory. Kolejna sprawa to słabe ff poza samym początkiem i samym końcem. Fakt, że Ben budzi się w grubym futrze na pustyni i nie bardzo kontaktuje jaki jest rok świadczy o tym, że też cierpi na schorzenie Desa i utracił swoją stałą (Alex ?). No ale główna treść ff, czyli utworzenie brygady RR Ben-Said to padaczka lekka. Said śmieszno-żałosny jak zwykle no i motyw jego przyłączenia się do Benka banalny. Mnie naprawdę wisi kto i dlaczego zabił mu żonę, a tu coś czuję, że jeszcze nie jeden odcinek temu jakże frapującemu tematowi będzie poświęcony ; / Scena rozdzielenia ekipy też taka trochę na siłę. Sawyer strzela focha o palmę, że go nikt nie wtajemnicza i jak rasowy wychowawca na koloniach postanawia wracać ze wszystkimi na plażę, co prowadzi do kiepskiej napinki z Johnem. No mogli to lepiej rozegrać. Swoją drogą dziwne, że specjalista od spraw spirytystycznych oddziela się od grupy podążającej do chatki Jacoba. Marginalizacji postaci z "ekipy ratunkowej" ciąg dalszy najwyraźniej ; / Sporo tych wpadek i niedociągnięć jak na jeden odcinek, ale na szczęście trafiły się też 3 świetne sceny w najlepszym lostowym wydaniu. Scena śmierci Alex trochę podobna do akcji z "rozstrzelaniem" zakładników na sygnał Bena z finału 3 sezonu. Tylko teraz nikt nie strzelał obok, a Ben ostro sie przeliczył ;> Przywołanie Cerberusa też fajne i chyba serial ma trochę większy budżet, bo dymek zaczął wreszcie jakoś wyglądać. A rozmowa Bena z Widmorem to już majstersztyk. Jak do tej pory kompletnie nie pasował mi motyw złych komandosów z Ugandy wynajętych przez złego Widmora, tak po tej scenie byłbym w stanie zaakceptować ojca Penny jako głównego mąciciela. Z tym, że rzeczywiście musi być jeszcze miejsce w tym wszystkim dla Abbadona. Pytnie tylko czy buszmen jest w hierarchii nad czy pod Cherlesem.
  7. Tokar

    The Dark Knight

    No jak tak ma wyglądać strój nietoperka, to już lepsze chyba były gumowe sutki o_O
  8. Jedyne co zapamiętałem z tego meczu to lekcja hiszpańskiego by Szpaku. Bojan po hiszpańsku to Bocian. Zapiszcie sobie.
  9. No jak dla dla mnie, to game time z tekstami recytowanymi jak z kartki wysiada przy luźnych gadkach Grabarza i tego pc nerda z review territory.
  10. Tokar

    LEVEL_01

    Mi się wydaje, że mieliście ludzi zachęcać, a nie odstraszać ; /
  11. Może obejrzy wstawki/screeny z pierwszego i drugiego epizodu, bo pomiędzy nimi chara design zmienił się dość znacząco, a przesadnie mangowe kulfony z Ep I mogłyby go zniechęcić do tego majstesztyku
  12. No niestety, efektów strajku scenarzystów ciąg dalszy. Jednak to z powrotu postaci, którą pokazywano na zdjęciach promocyjnych w chu/j czasu przed rozpoczęciem sezonu, postanowiono zrobić wielkie halo, które miało wszystkich wyrwać z kapci. Podziwianie kunsztu aktorskiego dejtukmajsona przez cały odcinek to z pewnością to, na co wszyscy czekali. Jedynym w miarę ciekawym elementem jego flashabacka było "not yet" i rozmowa z Benem. No i gejostwo Toma o_O Reszta na czele z dylematami moralnym, próbami samobójczymi i "powrotami" Libby to tragikomedia. W ogóle nie podoba mi się kierunek, w jakim to wszystko podąża. Starty Widmore pasuje na głównego badguya serialu równie bardzo jak Hurley. Ta akcja z rozkopywaniem tajlandzkiego cmentarza i umieszczaniem kopii oceanic 815 na dnie rowu mariańskiego wali chu/jem na kilometr i jest ciężko naciągana. Ale chyba nie aż tak bardzo, jak debilna scena z początku odcinka, prowadząca zresztą do "dramatycznego finału". Rousseau najpierw nie wierzy w żadne słowo Bena, klepie go po mordzie, gdy ten tylko wspomni o swoim ojcostwie wobec Alex, a teraz wystarczy, żeby Benny wyciągnął z du/py jakaś niby-mapę, opowiedział jedną ze swoich bajek i już pełne zaufanie i lets goł! Ostatniej sceny nawet nie chce mi się komentować. Po co naświetlić temat przeszłości kobiety, która przewija się w serialu od pierwszego sezonu i co jakiś czas wspomina o tajemniczej chorobie, która wybiła załogę jej statku ? Lepiej zastrzelić ją w idiotyczny sposób. Co do jakości Sezonu 4, to do odcinka The Constant wszystko było w jak najlepszym porządku, ale w 3 ostatnich odcinkach serial się tak posypał, że głowa mała. Aktualnie przypomina to najczarniejszy okres 3 sezonu. Ekipa "ratunkowa", która miała być (i na początku była) motorem napędowym tego sezonu, nagle została kompletnie odsunięta i zaczęło się cudowanie na siłę. Naprawdę życzyłbym sobie, żeby te ostatnie odcinki to był rzeczywiście efekt zamieszania ze strajkiem, a nie zwiastun braku pomysłów, jako to wszystko dalej z przytupem pociągnąć.
  13. No kur/wa, ten ep to jakiś żart chyba o_O To był crossover mody na sukces i ostrego dyżuru, a nie lost. Sam pomysł wymieszania FB i FF świetny, ale twórcy chyba doszli do wniosku, że wszyscy padną na kolana przed taką formułą odcinka i nie zauważą żenujących dialogów i głupich sytuacji. Nigdy jeszcze nie czułem się tak zażenowany podczas oglądania tego serialu, jak podczas sceny przebaczenia. W ogóle to popierdywanie na łódce o karmie, dobrych i złych uczynkach, no litości. Akcja na statku też rozwija się jakby chciała a nie mogła. Kapitan, podobnie jak i cała reszta załogi, okazuje się być leszczem bez charyzmy. No i jeśli tak ma wyglądać dawanie odpowiedzi na ważne kwestie, to ja chyba wolę kolejne pytania i tajemnice. Powrót Michała - no kto by się spodziewał. Najwiekszym zaskoczeniem jest to, że zgolił brodę i wygląda jak retard. Chyba wypada się tylko cieszyć, że nie zrobili z tego większego halo i nie zostawili na cliffhanger ostatniego odcinka przed przerwą.
  14. Słabiutki ten nowy odcinek, na tle wszystkich poprzednich z tego sezonu wręcz żenujący. Tu nie chodzi o brak flashforwardów, bo serial jechał spokojnie przez 3 sezony na flashbackach, więc jeden odcinek w starej formule z pewnością by nie zaszkodził. Problemem jest poziom tych flashbacków. Dawanie tak miałkiego lovestory w odcinku poświęconym Juliet to pomyłka. Do tego wkurza nagromadzenie banalnych, ogranych na wszystkie sposoby motywów typu osoba pojawiająca się znikąd i znikająca, gdy tylko bohaterowie spuszczą z niej wzrok na pół sekundy, ratowanie świata i okolic 2 sekundy przed końcem odliczania itp. Generalnie czułem sie, jakbym oglądał Drużynę A. Oby się nie okazało, że w obliczu strajku scenarzystów, by nakręcić chociaż te 8 odcinków, scenariusz był pisany na szybkensa, bo inaczej kolejne 2 odcinki będzie można spisać na straty.
  15. Czemu to Desmond "zachorował" na przenoszenie świadomości, a ludzie z oceanic 815 nie ? No przecież Des przez 2 lata siedział w namagnesowanym bunkrze. Gdyby reszta ekipy została tam na dłużej, to pewno też większość złapała by bakcyla. Pamiętacie typka, na miejsce którego przysłany do bunkru został Desmond ? Strzelił sobie w łeb. Na etapie, na którym zostało to ukazane, można było odebrać to jako akt skrajnego wyczerpania psychicznego, spowodowanego monotonnym trybem życia, koniecznością ciągłego czuwania przy wystukiwaniu kodu, niemożnością opuszczenia wyspy. Ale być może gość miał dość ciągłych skoków świadomości. Inna sprawa, że Dan twierdzi, że sama podroż z lub na wyspę może spowodować tą przypadłość o_O W ogóle ciekawi mnie kwestia magnetyczna. Po finale 2 sezonu jakby zapomniano o tym wątku. Po zapadnięciu się w sobie bunkru wyglądało na to, że wyspa się rozmagnesowała, w każdym razie na tyle, by nie trzeba było co 108 minut "ratować świata". Tymczasem ten odcinek sugeruje, że zjawiska magnetyczne są w dalszym ciągu ważną częścią taj układanki. Zresztą nie wyjaśniono, co było źródłem energii magnetycznej za grubą betonową ścianą w bunkrze.
  16. Jak na odcinek o Kate, to zaskakująco dobrze się to oglądało. Czysto materialistyczne pobudki chinola trochę mnie zawiodły, ale podejrzewam, że jest w tym jakieś drugie dno, głównie ze względu na to, że kwota jest dziwnie nierówna, co zresztą zauważył Ben. Locke się rozkręca coraz bardziej, wychodzą z niego dyktatorskie zapędy. W sumie najbardziej zaciekawił mnie w tym odcinku motyw ćwiczenia pamięci Dana. Faktycznie można to powiązać z drugim odcinkiem, w którym nie wiedział, dlaczego zaczął płakać na wieść o odnalezieniu wraku samolotu. Chociaż niekoniecznie musi być to dobry trop. Poiedział wtedy "I don't know", a nie "I don't remember". Końcówka rewelacyjna. Ciekawe jakie grzechy wobec współmieszkańców wyspy ma na sumieniu szóstka z Oceanic 815, że musi wymyślać takie bajki, jak te z sali sądowej
  17. Tokar

    Street Fighter IV

    Ciekawe czy do składu w ogóle załapie się ktoś z nowych z SF3. Ibuki, Elena albo Yun w SFIV ? Byłoby fajnie. Jak ma wrócić Sagat, to Balrog i Vega raczej też będą. Po cichu marzy mi się powrót Cammy Tylko jak już, to prosiłbym mniej przysadzista posturę, niż Chun-Li o_O
  18. SPOILERY Niekoniecznie. Sayid zabijając, najwyraźniej ochrania tych, którzy pozostali na wyspie. Albo tych, którzy wraz z nim wyspę opuścili. Odcinek taki sobie. Jak tylko dowiedziałem się, że odc będzie o Sayidzie, to przestałem sobie robić jakieś większe nadzieje z nim związane. Irytuje mnie jego wyraz twarzy i megapedalski akcent i nie zmienią tego próby scenarzystów kreowania go na madafakera z górnej półki. Najpierw spec od tortur, teraz dżejms bond. Pasuje to do niego jak pięść do oka. Z plusów tego odcinka na pewno laboratorium dextera w wykonaniu Dana i potwierdzenie anomalii czasoprzestrzennych w obrębie wyspy. Twist fabularny na koniec też bardzo fajny, ale żeby osiągnąć ten efekt aktor grający Bena w momencie, kiedy nie widać było jeszcze jego twarzy, mówił zupełnie innym głosem. Taka niedoróbka na potrzeby cliffhangera ;] Biorąc pod uwagę, że Naomi i Elsa miały takie same bransoletki, bardzo pradowpodobne, że "ekonomem" okaże się Abbadon.
  19. Tokar

    Odin Sphere

    Fajnie się w to gra, grafika piękna, teatralny sposób przedstawiania fabuły oryginalny, ale jeśli chodzi o gameplay to jest kilka wpadek. Po pierwsze i najważniejsze, ciekaw jestem kto wpadł na pomysł umieszczenia bloku pod przyciskiem ataku, który i tak działa z opóźnieniem. Ta gra jest naprawdę trudna i chwała jej za to w dobie coraz bardziej rozleniwiających mózg i palce produkcji, ale podwyższanie poziomu trudności poprzez praktycznie brak możliwości blokowania jest trochę nie teges. Druga sprawa to brak choćby trochę bardziej skomplikowanych technik przy użyciu broni. Dwa warianty 4-hit combo to naprawdę niewiele. Szczególnie rzuca się to w oczy podczas walk z bossami, którym bardzo powoli kroi się pasek energii. Miksturki ofensywne szybko się kończą, ataki magiczne w przypadku takich walk są bardzo rzadkie ze względu na małą ilość krążących po okolicy phozonów i przez 20 minut jedyne co możemy zrobić to podlatywać na partyzanta do bossa i ciachać jednym i tym samym combosem. Jak na action rpg to zdecydowanie za ubogo. Poza tym problemem jest, wynikająca z takiego a nie innego charakteru rozgrywki, monotonia. Ale taka była koncepcja twórców, więc nie ma się co czepiać. Trzeba sobie OS odpowiednio dawkować (ja jadę jeden chapter dziennie), bo inaczej może się przejeść.
  20. Podobno druga cześć sezonu (odc. 9-14) ma być wyemitowana w czerwcu, a piaty sezon przydłużony do 18 odcinków.
  21. W CHU/J SPOILERÓW, NIE WIDZIAŁEŚ 4x2, NIE CZYTAJ Noooo, taki ep powinien pójść na otwarcie sezonu. Motyw zbierania ekspedycji złożonej z wyspecjalizowanych w róznych dziedzinach osób może i ograny strasznie, ale ja mam słabośc do takich akcji i łykam to bez popitki. Nowa ekipa bardzo fajna. Rasowy geek Dan został przysłany, by badać niezwykłe zjawiska zachodzące na wyspie. Jedno już zauważył. Poza tym nie wiem czemu, trochę przypomina mi Charliego. Ghostbuster moim zdaniem bardzo fajna postać. Gość zapewne został przysłany jako medium, by team mógł porozumiewać się z Waltem i najprawdopodobniej Jacobem. Facet ma dobre teksty no i fajnie, że dzięki niemu na chwilę powrócił temat Eko. Angielska antropolożka może i szpetna, ale coś w sobie ma no i wyczuwam koneksję między nią, a posągiem wielkiej stopy z finału 2 sezonu. Pilot póki co wydaje się być jedynym członkiem teamu, który poza dostarczeniem wszystkich na wyspę, nie ma żadnej konkretnej roli. Facet ma charyzmę, on doprowadził do wyjawienia prawdziwego celu ekspedycji, no i postać będąca alkoholikiem nie może być słaba Motyw kolesia, którego dręczy fakt, że jakiś zbieg okoliczności spowodował, że w ostatniej chwili nie wziął udziału w zdarzeniu, które skończyło się katastrofą występował już parę razy, ale mi się jeszcze nie zdążył przejeść, więc to też odbieram jak najbardziej na plus. Stara ekipa też w dobrej formie. Świetne wyjaśnienie dlaczego pocisk nie zabił Locke'a, Sawyer dawno nie miał już tak dobrych kwestii, Ben zawodowo wali w chu/ja i co chwila zbiera wpier/dol. Jack wyskoczył z chyba najlepszą kwestią tego odcinka "Don't know, Miles. How stupid are you?" No i rozkminka tygodnia w postaci niedźwiedzia polarnego Dharmy na pustyni w Tunezji o_O Według mnie ten odcinek to zapowiedź naprawdę mocnego sezonu.
  22. Tokar

    Reprezentacja Polski

    Graczem meczu zdecydowanie Żurawski, który jak zwykle celnie dośrodkowywał do swojego niewidzialnego przyjaciela. Coś czuję, że w mieście tego outsidera ligi greckiej wybudują mu pomnik.
  23. Tokar

    3 sezon PB [SPOILERY!]

    Ja je/be, czy oni to wszystko nagrywają w pierwszym podejściu, sklejają do kupy i nawet nie oglądają jak wyszło ? ;D W jednym ujęciu laska whistlera piszczy jakieś filozoficzne wywody na temat sensu, po czym w następnym ujęciu lincoln wysiada z samochodu, chociaż dopiero co stał na zewnątrz. Widać, że już nie tylko oszczędzają na scenarzystach, ale taśmy filmowej im zaczyna być szkoda na powtarzanie zje/banych ujęć A klifhendżer były lepszy, gdyby na zewnątrz czekała na nich matka teresa, oznajmiła, że ucieka z nimi i koniecznie chce iść pierwsza, bo jak nie, to się rozbierze. Hitem odcinka zdecydowanie sucre poginający między wieżyczkami strażniczymi ze sprytną miną i telefonem przy uchu. W tym natłoku debili pasztetowa gretchen wydaje się być jedyną osobą korzystającą od czasu do czasu z mózgu.
  24. No niezły odcinek po prostu, ale też spodziewałem się trochę więcej. Jednak zdecydowanie odcinkowi zabrakło mocnego tupnięcia, No ludzie, tego to by sie nawet 3 sezon prizon brejka nie powstydził.
  25. Póki co to w chu/j fejków 4x1 na necie, 4x0 nigdzie nie ma. Ma ktoś sprawdzone namiary na te odcinki ? (oczywiście bez bezpośrednich linków)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...