Solidna rozrywka to określenie najlepiej opisujące wrażenia z oglądania dziwago drugiego.
Pierwszego strendża miło wspominam jako bodaj najsensowniej poprowadzony origin story w MCU. Sequel zapowiadał się na duży event mający sporo namieszać w MCU, a skończyło się na aż zanadto prostej historii, która niespecjalnie dużo znaczy dla całości projektu. Nawet prognozowane
okazało się baitem. Rdzeń filmu można podsumować jednym zdaniem, że
Trailery nawet nie starały się mylić tropów w tym temacie. Szkoda, że
Paradoksalnie pomimo prostoty osi fabularnej, nawrzucano tu tonę motywów, postaci i artefaktów, które przelatują przez ekran tempem błyskawicy i ma się wrażenie, że film trochę za bardzo rushuje. Zresztą przez to jakieś 95% dialogów to ekspozycja kto jest kim, co do czego służy i co się aktualnie dzieje. Na pewno nie pomaga to w budowaniu więzi z postaciami i nadawaniu im charakteru. Przecież
Największym wyróżnikiem filmu jest niewątpliwie granie horrorową konwencją. Nawiązania do evil dead wylewają się z ekranu szerokim strumieniem, przy czym bardzo widoczne jest tu zaciągnięcie hamulca i dbanie o to, żeby nie było jednak zbyt niepokojąco, a te dżampskery były takie nie za straszne, co by dziesięciolatkowie nie moczyli się później po nocach. Poza tym nie wiem czy to wina mojego imaxa czy samego mixu dźwięku, ale wiele razy odnosiłem wrażenie, że film nie był dostatecznie głośny i donośny w momentach, w których wydawało się, że powinien być. Dialogi w wielu scenach były prosto z polskiej szkoły udźwiękowienia, czyli bez napisów ani rusz. Przytłumione audio to nie jest coś, co sprzyja horrorowym klimatom.
Pomimo tych wszystkich problemów spędziłem całkiem udane 2 godziny w kinie bez uczucia, że ktoś próbuje robić ze mnie debila i że mam się cieszyć z posklejanych na ślinę scen, służących jako marny pretekst do tego, żeby pojawiła się ta czy inna postać. W dodatku film najciekawsze pomysły
zostawia na koniec, więc seans kończy się z uczuciem satysfakcji.
Wersja 3D warta obejrzenia nawet nie tyle dla efektów zaklęć, co dla megapieprzyka Rachel McAdams Pierwsza scena po napisach straszne dno, za to druga geniusz w czystej postaci
Nie wiem ja wy, ale ja chętnie obejrzałbym spinoff o