Nawet na 21" monitorku i z kossami porta pro na uszach technikalia robią kapitalne wrażenie. Na tyle duże, że wynagradzają problemy, które ten film ewidentnie ma. Niestety, próba zamknięcia w nawet dwóch filmach treści, której starczyłoby na cały, niekrótki sezon serialu (mowa tylko o pierwszym tomie Diuny), musi wiązać się ze sporymi kompromisami. Tak, zdawkowe rysy bohaterów i relacji między nimi są aż nadto widoczne i w zasadzie ograniczają się do przypięcia wszystkim łatki, dzięki której każdy będzie mógł sobie przypisać daną postać do odpowiedniego folderu z archetypami w głowie. Tak, intryga polityczna jest spłycona na tyle, że wątek
wygląda jak z ostatniego sezonu gry o tron. Tak, film nie ma wyraźnej struktury i kończy się w połowie randomowej sceny. Villeneuve był świadomy, że musi pójść na te kompromisy, bo inaczej skończy się chaotycznym pierdolnikiem jak u Lyncha. Od czasu do czasu są nieśmiałe próby przedstawiania przebogatego lore tego świata, np.
A jednak wytłumaczyli! W czasie treningu Gurney rzuca jedno zdanie "wolny cios penetruje tarczę" i to na tyle Kto nie czytał dalej nie wie o co chodzi, bo jakoś nie widać, żeby walczący w jakikolwiek sposób spowalniali ruchy przed tym, jak ostrze ma dojść celu, a o tym które ciosy są odbijane a które dochodzą, można się zorientować tylko dzięki kolorom. To dobrze pokazuje, jak daremne w wielu przypadkach byłyby próby wchodzenia w szczegóły i jak ciężkim materiałem do przełożenia na język filmowy jest Diuna.
W zasadzie zgrzytanie zębów powoduje tylko poprowadzenie wątku Liet. Pomijam netflixowe zagranie z genderswapowym blackwashingiem nie wiadomo po co i na co, ale przy scenach z jej udziałem, to nawet ci co czytali mogą się poczuć zagubieni. Najpierw wrzucona w losowe miejsce scena, gdzie
Przy tym wątku znowu miałem skojarzenie z GoT i tym, jak scenarzyści pchali akcję do przodu gdy skończył im się materiał książkowy. Tutaj materiał książkowy był, tylko ktoś postanowił go "ulepszyć"
No i jeszcze jedno spostrzeżenie - dość mocno rzuca się w oczy PG13 i unikanie pokazywania dosadniejszych scen, chociaż raz chyba zapomnieli o
w rogu kadru