Tylko pytanie dlaczego za każdym razem próbują kogoś ściągać za psie pieniądze. Czy PZPN ledwo wiąże koniec z końcem? Czy kadra nie ma pierdyliarda sponsorów?
Tutaj nie ma narracji, że nie ma sensu przepłacać za wielkie nazwiska, bo one niczego nie gwarantują, tylko od razu jest tonowanie oczekiwań gadką, że na niektórych nas nie stać.To raczej powinno wyglądać tak, że gdyby jakimś cudem np. Klopp chciał objąć ten kurwidołek, to pieniądze mają się znaleźć i chuj, bo efekt marketingowy zatrudnienia takiego kogoś i być może potencjalny sukces sportowy nakręcający dalszą koniunkturę mogą sprawić, że wyjdą na tym na sporym plusie.