-
Postów
4 561 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
21
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Blaise
-
"Akwarium" W.Suworowa. Powieść o mocnym biograficznym fundamencie w życiu Suworowa, przepełniona niezwykle ciekawymi informacjami, dotyczącymi działalności wywiadu radzieckiego. Czyta się jednym tchem, a ja jedynie żałuję, że wziąłem ją do rąk po kilkunastu odkąd mam ją świadomie na półce. Polecam każdemu, kto ceni sobie opowieści o minionej epoce, aż uderza człowieka ta myśl, że kiedyś świat był taki prosty i dzielący się na my kontra oni (oraz oczywiście trzecią drogą ). Suworow ma też wyjątkowo plastyczne i dobre pióro, czyta się to lekko i przyjemnie, choć tematyka z pewnością taka nie jest.
-
20 lat marki Xbox, nasze wspomnienia, ulubione gry itd.
Blaise odpowiedział(a) na ASX temat w Graczpospolita
W sumie to zabawne, bo my, mieszając od siebie kilkaset metrów, wzajemnie się nakręciliśmy i do ps3 ostatecznie się przekonałeś po odwiedzinach u mnie, a z kolei mnie do one' czy później series s skusiły wlaśnie sesje na xboxie u ciebie. Ja z kolei, jeśli chodzi o xboxa, mam kilka, szczególnie miłych wspomnień. Pierwsze, z pierwszym xboxem w 2005r. Byłem wtedy u znajomych rodziców w Niemczech, gdzie xbox był nieporownywalnie bedziej popularny niz u nas. Syn znajomych poczęstował mnie i byłem zaskoczony, że cokolwiek innego niż ps2 może byc fajne. A bylo, graliśmy w tonyego hawka, midtown madness czy jakoś tak, w hulka i chyba w jakąś strzelankę. Głównie zapamiętałem z tego, że jest dla konsol sony jakaś konkurencja. Po kilku latach Mysza kupił nextegena, a ja, kierując się wrodzoną ciekawością, poszedłem obejrzeć 360. Zachwycił mnie pad, bardzo podobał mi się design konsoli, ale to co mnie wryło w fotel to demo fify 08 z widokiem tpp ronaldinho, robiącego sztuczki na arenie. Myślałem, że to najpiękniejsza rzecz na świecie, a wystarczy by amerykanie wysłali tę konsole na bliski Wschód z demem fify, a żaden afganski chłopiec juz nie będzie chci zakładać pas szachida, bo znajdzie raj na ziemi. Byłem zachwycony także chwilę pozniej, gdy gralem pierwszy raz w fife 09 online, bo 360 to był też pierwszy w życiu kontakt z rywalizacją przez sieć, która mnie jako gracza naznaczyla na kilka następnych lat. W międzyczasie jednak pojawiło się ps3, na które się skusiłem i temat xboxa odszedł do lamusa. Powrócił po kilku latach, gdy chciałem pograć tanio na nextgenie i skusiłem się na xbox one. To była całkiem przyjemna konsolka, z wspaniałym ufc 2, setkami godzin gry w Fifę, zmierzeniem się z soulsami, ale także z legendarną w pewnych kręgach posiadówą w kane and lynch 2. Obecnie xbox series s jest moją jedyną konsola, z której jestem mega zadowolony. Gram sobie w gry z backlogu, być może zabiorę się za gearsy, w które nigdy dłużej nie grałem. Zawsze exy sony bardziej mi się podobały, swego czasu byłem nawet fanboyem sony, ale teraz xbox jest dla mnie fajniejszym sprzętem do grania. No i ma zajw.bistego pada. -
Liczyłem na to, że piłki, a przynajmniej jedna z nich będą się zbliżały poziomem do NBA od 2K, a tu taki strzał w pysk.
-
To wyżej to najbardziej trafny komentarz w sprawie, jaki mógł paść. A brak piłki do pogrania na konsole mnie strasznie boli, kiedyś to był mój ulubiony rodzaj gierek
-
Ukończyłem ostatnio remaster Mafii i jestem potwornie rozczarowany, gra zasługuje na 6/10 jedynie ze względu na poruszoną tematykę, voice-acting, odwzorowanie lokacji i pomniejsze kwestie. Najpierw jednak chcę zauważyć, że nigdy w oryginalną Mafię nie grałem. Mafia wyszła na komputery osobiste w 2002r., a ja z niezrozumiałych dla mnie do dziś względów po nią wówczas nie sięgnąłem. Klimat Ojca Chrzestnego czy generalnie czasów prohibicji był zawsze dla mnie magnesem, ale z grą Czechów nie było mi po drodze. Dopiero przy okazji premiery Mafii II sięgnąłem do tego uniwersum i ta produkcja bardzo mi się podobała. Od trójki odrzuciły mnie niepomyślne recenzje, ale gdy usłyszałem o remake'u jedynki niejako w ciemno postanowiłem w niego zainwestować. Nie mogę powiedzieć, że to były pieniądze wyrzucone w błoto, bo generalnie potrafię gier nie kończyć i nie mam z tym wielkiego problemu. Żal mi trochę kasy, ale nie na tyle, by poświęcać wolny czas na dokończenie czegoś, co mnie nie satysfakcjonuje. W tym wypadku grę ukończyłem, więc punktu krytycznego zniechęcenia nie przekroczono, ale skłamałbym, gdybym nie powiedział, że nie odczułem ulgi na widok napisów końcowych. Jeśli chodzi o mechanikę, to nie sprawiało mi żadnej satysfakcji poruszanie się pojazdami. Dodatkowo, odległości do pokonania w grze były duże, a słaby model jazdy z arcade'owymi poślizgami przy niskich prędkościach bardziej irytował, niż cieszył. Gdy przychodziło do konfrontacji, to przeciwnicy potrafili przyjmować masę kul, a aż się prosiło o to, by trafienie w serce albo w brzuch pozostawiało zwijającego się w konwulsjach przeciwnika na ziemi. Samym broniom brakowało odpowiedniego feelingu, strzelanie nie było w ogóle dla mnie satysfakcjonujące, bo nie widziałem wielkiej różnicy w broniach. Jeszcze gorzej było w walce wręcz. Pranie się po ryjach było cholernie schematyczne i oparte o te same animacje. To może fajnie było się poskradać? Żenujące to było, głównie przez umowność mechaniki i tragiczne AI przeciwników. Same misje były niezbyt urozmaicone pod względem mechaniki. Przebijanie się w określony sposób przez kolejne plansze, choć ciekawe pod względem umiejscowienia czy dbałości o szczegóły, to jednak było schematyczną strzelaniną z przyklejaniem się do osłon. Tak zachwalana przez wszystkich fabuła, a przynajmniej ja to tak zapamiętałem, dosłownie mnie striggerowała. Mamy w silącej się na poważną produkcję zupełnie nieprawdopodobną przemianę głównego bohatera z ci.powatego taksówkarza w bandytę pełną gębą (choć oczywiście z honorem). Oczywiście, nasz protagonista, pomimo iż jest bandytą, to mającym własne zasady, silnie ich strzegącym. Klisza, dodatkowo sam rozwój fabuły jest dla mnie niesamowicie schematyczny, bez praktycznie żadnych cliffhangerów. Mało co dla mnie w tej produkcji zagrało. Wydaje mi się, że wykorzystała ona ogromny sentyment do produkcji. Ja byłem go pozbawiony i spoglądając na tę grę świeżym okiem, to uważam, iż nie dość, że jest gorsza od dwójki na każdej płaszczyźnie, to dodatkowo stanowiła skok na kasę.
-
Nie spotkałem się z dziewczyną, która miała negatywne zdanie na temat tego wspaniałego hobby. Autentycznie. Czy to koleżanki, czy dziewczyny z którymi się spotykałem, nie przypominam sobie jakiegoś obrzucania graczy mięsem. Może, gdy mowa było o jakichś maniakach grających w mmo i srających w nogawki, ale grającymi w mmo to ja gardzę od podbazy. Z moją obecnie mam bardzo fajny układ, bo co prawda ona nie jest graczką, ale gry akceptuje i nawet pogrywa bardzo okazjonalnie, jak jej coś pokażę. Jednak szybko ją to nudzi. Z tym, że czuję, że nie ma z grami absolutnego problemu i nie będzie nigdy dylematów - ja albo gry. Też z tego powodu, że ja nie mam tyle czasu wolnego, by móc realizować scenariusz, w którym pojawia się groźba takiego ultimatum. O tyle też dobrze, ze moja ma swoje hobby - czyta książki, maluje. Czasami z zainteresowaniem zerka na to co się dzieje na ekranie. Choć pewnie dużo jest też du.p, które praktykują dwójmyślenie. Ty jesteś debilne dziecko, bo grasz w gry na telewizorze, ale jak ja gram w candy crush sagę na przystanku dzień w dzień to już spoko Na wszystko jest też czas i miejsce. Moja ma super podejście, bo oboje doskonale rozumiemy, że czasami jest czas na to, by wspólnie oglądać film, a czasami razem spędzamy czas oddzielnie - czytamy każde swoją książkę, albo ja gram, a ona czyta. A czasami każde musi być u siebie, robić swoje.
-
No, mieliśmy z 11-12 lat? Straszne to było, grafika prawdziwq jak życie i ten po.jebany zombiak wyskakujący z chaty na początku. Bałem się płytę z grą wziąć do ręki, bo myślałem, że mnie diabeł opęta
-
Niech kumpel lepiej wraca do handlu zielskiem i dropsami, po co ma inwestować w coś, na czym kompletnie się nie zna, na podstawie jednozdaniowych opinii randomów z internetu?
-
Inwestycje, kredyty na 500 lat ogolnie liczymy pieniazki
Blaise odpowiedział(a) na michal temat w Koguty Domowe
Ciężka sprawa, nie masz żadnej gwarancji, że za tydzień lub dwa debilka znowu nie wyskoczy z podwyższeniem ceny. Dochodzi do tego kwestia poczucia, że zostało się wydymanym i jest frajerem. W analogicznej sytuacji byłem dwa lata temu, po dogadaniu się z właścicielami mieszkania i umówieniu na umowę przedwstępną do notariusza, chcieli podnieść cenę o, zdaje się, 3000 zł. Czyli w sumie grosze w porównaniu z ceną końcową. No ale padło zdecydowane nie, plus agentka okazała się być bardzo w porządku, bo zniesmaczona sprzedającymi zniechęciła innych potencjalnych kupujących w okresie tego "siłowania się". Ja bym próbował rozmawiać na zasadzie - zawarliśmy umowę ustną, ona jest również wiążąca, mam na to świadków. W czasie kiedy czekałem na podział działki, przeszły mi obok nosa 2 okazje, ale trzymałem się zawartej z panią umowy. Nawet 50 złotych więcej nie dam, a poważnie rozważam, czy jeśli Pani odstąpi od zawarcia umowy, nie wystąpić na drogę sądową. Albo zapłać 50 kawałków, miej spokój i bądź frajerem. -
Masz plastikowy obrus?
-
Śmieję się, bo to chyba jest ulubiony zwrot deweloperów "mieszkanie na prestiżowym osiedlu", choć co tam mieszkanie, teraz wszyscy budują tylko apartamenty. Albo kolejny kwiatek "osiedle dla aktywnych" Co to kur.wa jest? Zapowiedź braku windy, czy 1,5 km z miejsca parkingowego do klatki? Niemniej jednak chciałem tylko pożyczyć udanych prac remonto-budowlanych, dawaj znać w temacie co tam stworzyłeś i kibicuję wątrobie
-
Robota ze szwagrem i chrzestnym, ale będzie chlanie! Mam nadzieję, że się odpowiednio zaprezentujesz sąsiadom i będziesz o 11 rano krzyczał z balkonu w slipach, umazany farbą i z petem w dłoni "Śwagier, weź dwie, co będziesz jak debil je.bany ganiał po schodach!", gdy ten chwiejnym krokiem będzie szedł do osiedlowej żabki (a jeśli to prestiżowa lokalizacji to carefour express).
-
Pogadasz z nim, zacznie się od ogólnego rozpytywania i szukania jakichś punktow zapalnych, które mogły cię w taki stan wtłoczyć. Pomyśl o przelamywaniu rutyny, np nie wracaj ciągle tą sama droga z pracy. I trzymaj się, ale na pewno nie odwlekaj wizyty u psychologa. Tylko poszukaj jakiegoś dobrego. Będzie git
-
W euro rtv agd jest klimator ransoma* za 250 zl, mozesz wlac wody albo wklad chłodzący. Daje przyjemny chlod, ale nie obniza temperatury. Fajna sprawa, bo to taki wiatrak z super mocami. Ja mogę polecić. *jakos tak
-
To prawda, downy to najsilniejsi ludzie na świecie. Moja sąsiadka z downem podniosła stół nad głowę, gdy miała 12 lat i rzuciła go o ścianę jej domu. Myślę, że teraz jest tak silna, że podniosłaby ten dom.
-
Nie możesz odzyskać czegoś, czego nie miałeś.
-
Eriksen nie zagrał w tym sezonie nawet 30 meczów, więc teoria o jakimś przemęczeniu, nawet biorąc pod uwagę, że rzeźnik pintus go trenuje, chyba przesadzona. Tym gorzej, że to moze byc ukryta wada serca i koniec z piłką. Nawet nie chcę myśleć, ze coś gorszego moze sie stać. Nie zmienia to faktu, ze to powinien być sygnal, by zaczac glosno mówić o zmniejszeniu liczby spotkań, albo kazac grubym kur.wom z uefy i fify biegać przez 90 minut 60 razy w ciagu 8 miesięcy, jak tacy mądrzy.
-
Czy polecacie klimatyzator do mieszkania? Jaki? Klimatyzacji raczej nie założę u siebie, a taki przenośny do pomieszczenia w którym siedzę głównie albo na noc przed snem, by się przydał.
-
+1 byczku
-
Nawet nie wiem kto z kim w grupach gra, ani gdzie. Dramat to EURO, jest szansa powrotu do poprzedniej formuły?
-
Widzialem knajpę z pastrami na przeciwko cegielni, spróbuj i daj znać czy warto.
-
Szykują mi się regularne wyjazdy do Krakowa, więc chciałbym sobie trochę posprawdzać tamtejszą gastronomię. Interesuje mnie wszystko, oprócz knajp specjalizujących się w owocach morza. Co polecacie?
-
Inwestycje, kredyty na 500 lat ogolnie liczymy pieniazki
Blaise odpowiedział(a) na michal temat w Koguty Domowe
Ale one nie są zwrotne, gdy przedstawisz negatywną decyzję kredytową? Nie masz nikogo znajomego w banku, kto ci załatwi wystawienie takiej decyzji? Albo jakiegoś doradcy kredytowego? Takie rzeczy się robi, by wycofać się i dostać siano z powrotem.