Dobry był ten wczorajszy mecz Realu, intensywność i wertykalność przeciwko takiemu przeciwnikowi jak RSSS pozwala być ostrożnym optymistą. Nawet Joselu nie wyglądał jak ciało totalnie obce, widać pewne ograniczenia techniczne, ale miał z 2 czy 3 sensowne podania z pierwszej piłki, zastawia się też jak tur, więc drugim Benzemą nie musi być, by sprawić sporo radości. Kubo w drugiej połowie zgasł albo został odłączony, ciężko powiedzieć, bo w pierwszej wyglądał jak Messi, któremu się chce. Druga linia Realu świetnie kontrowała w drugiej połowie tempo spotkania, przy czym w pierwszej obie jedenastki grały bardzo szybko. Czyżby oznaczało to, że Real potrafi nie tylko ograć piłkarsko, ale też "obiec" każdego przeciwnika? Potencjału ciężko nie zauważyć. Osobne pochwały, według mnie, należą się Carvajalowi i Rudigerowi - znakomicie motorycznie wyglądali.