Jak się uczyłem podciągać, jak miałem te 12-13 lat, to zaczynałem od wiszenia na drążku, jak byłem w stanie doliczyć do 1,30 minuty, to szarpałem się podchwytem i prosiłem ojca żeby mnie wypychał do góry, łapiąc za nogi w końcowej fazie ruchu- nie minął tydzień i się podciągałem pierwsze 2-3 kaleczne razy. Jak masz możliwość, to zainstaluj drążek we framudze i przechodząc przez drzwi, wiś codziennie, nawet i 30 razy po 20 sekund. Po tygodniu takiego wiszenia i spinania łopatek podciągnąłbyś się na luzie.
A jeśli chodzi o martwy, to ja byłem u fizjo i mi zakazał- mam apt (przód pochylenie miednicy) i robienie martwych tylko pogłębia tę wadę, przerzuciłem się w całości na drążek, a także na ściąganie wyciągu, przy czym ściągając drążek wyciągu na zmianę przyciągam w końcowej fazie, to do lewej, to do prawej strony.
No bo jesteś niski, jaką ty masz dźwignię, nie ma różnicy czy siedzisz, czy stoisz. Ja przy swoim wzroście i siedzącym trybie życia (nauka/studia/praca teraz) to mam tak niekorzystny układ tychże, że nie mam fizycznej możliwości zrobienia prawidłowego mc. Wysocy generalnie w większości nie powinni robić martwych, małe problemy z miednicą i kłopoty szybko się pojawią.