-
Postów
4 561 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
21
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Blaise
-
Sorry za pomylenie nicka, kislawa! Pisałem z pamięci.
-
Czytam tę waszą dyskusję, toczącą się jak ropień od kilku stron i oprócz zaje.bistego podsumowania Mejma, to widać jak na dłoni jakie ludzie mają problemy z komunikacją. Przekonywanie drugiej strony, w kwestii tak mocno uzależnionej od jej osobistej sytuacji, do takiego czy innego wariantu związanego z mieszkaniem. Bo dla przykładu - jeśli taki number 9 jest jedynakiem, ma chatę, którą dostanie w spadku po rodzicach (o ile go nie wydziedziczą, darmozjada jednego) i to w dobrej lokalizacji, to naprawdę czy ma to sens, by kupować mieszkania? Mieszkanie to fajna lokata kapitału, ale o ile nie jest głupi i w jakiś sposób odkłada hajs, nawet kupując akcje/ETF/obligacje/waluty/złoto - to po prostu jego strategia. Z drugiej strony przykuł moją uwagę posty kisleki - mega współczuję złych relacji z rodzicami, podziwiam uparte dążenie do własnych 4 kątów i zbudowanie od podstaw czegoś swojego. Czuć dumę i jestem sobie w stanie wyobrazić tylko, jaką tobie to daje satysfakcję. Ale on nie zrozumie number 9 - właśnie z powodu skrajnie różnych doświadczeń wyniesionych z domu rodzinnego. Pytanie, czy jeśli ma lub będzie miał dzieci, to czy również po 18 r.ż. wyrzuci je za próg i niech odtąd walczą o swoje - czy jak większość jednak rodziców, będzie w takiej sytuacji starał się zapewnić dzieciakowi najlepszy możliwy start, np. kupując mu kawalerkę w mieście akademickim. A co jeśli dzieciak kisleki będzie czekał, aż on szczeźnie, żeby odziedziczyć kozak qurwa chatę 200m2 pod Wwa? Wychowa na własnej piersi żmi.j.. to znaczy number 9? A co jeśli dzieciak kisleki po prostu inwestowałby w co innego, bo uznałby, że skoro ma zabezpieczone potrzeby mieszkaniowe, może wynajmować chatę w dużym mieście? Fakt jest taki, że w Polsce ludzie maja taką mentalność, że chcą mieć swoje m2. Zwykle ci, którzy nie chcą, to dzielą się na dwie grupy - takich, którzy wiedzą, że w spadku dostaną kwadrat i takich, którzy są obieżyświatami/lekkoduchami i w końcu zapragną, tudzież nie przejmują się, bo czeka na nich w spadku nieruchomość Mój dziadek miał takie powiedzenie, że syty głodnego nie zrozumie. Mnie z kolei trochę wku.rwia też gadanie self-made manów, którzy z przekąsem patrzą na tych, którzy mieszkanie na start dostali od rodziców. Przecież w wielu wypadkach sami, gdyby mogli to, albo by to zrobili, albo zrobią dla swoich dzieci. Chyba chodzi o to, żeby nie trwonić bezsensownie pieniędzy i budować jakiś kapitał, żeby tobie i twoim dzieciom żyło się jak najlepiej? Niektórzy są na uprzywilejowanej pozycji, ale o tym, czy są bananami, decyduje ich sposób postępowania z pieniędzmi i budowania oszczędności, pomnażania kapitału, a tego nie da się sprowadzić tylko do kwestii tego czy przed 30-tką się zakredytuje czy nie.
-
Skąd te tureckie kluby mają na to siano?
-
Byłem u fizjo, powiedział że to raczej podskórny krwiak, rozbil i rozmasował mi tę rękę. Zgodnie z zaleceniami mam ją rozciągać i lekko obciążać, zaczynając od curlsów z małym ciężarem. Póki co drążek odpada, a tak to mogę każde cwiczenie, które nie daje objawów bolowych. Najpierw mówił, że powinno przejść za 2-3 tygodnie, na koniec powiedział, ze jak nie przejdzie w ciągu tygodnia, to żebym sie zglosil. To sie zglosze w razie w za miesiąc Aha, to się okazało, ze raczej przedramię, niż biceps. Moglo mnie zmylić to, że przedramie tez odpowiada za ruch uginania i wyprostu.
-
Kur.wa, niedobrze brzmi to, co napisał dr Kanabis. Idę do fizjo dzisiaj.
-
I jak długo ci zajął powrót do normalności?
-
Już ponad tydzien bujam się z bólem w lewym bicepsie, który promienuje na przedramię, ale tylko przy określonych ruchach. Nie mam nawet siniaka, a urad powstał po treningu, na którym przyjąłem zdecydowanie za dużo mocnych sierpów na rękę. Ból co prawda zelżal z początkowych 7/10 na 4/10, ale nie jestem w stanie np podciągnąć się na drążku. Z kolei wzniosy bokiem zrobię bez problemu. Ból pojawia się też, gdy trzymam rękę wyprostowaną wzdłuż torsu i robię rotację w ten sposob, ze kciuk idzie do tylu. Podobnie dyskomfort pojawia się przy uginaniu ręki. Jakieś pomysly?
-
Tak, jeszcze w VAG-ach masz utrzymywanie dystansu do pojazdu poprzedzającego, zaje.bista sprawa.
-
Podbijam to pytanie, akurat ojciec chce kupić xc60 w automacie, więc jestem zaniepokojony doniesieniami Bannyego.
-
Ma sens pod kątem budowania wytrzymałości i poprawy ogolnej sprawności, szybsza akcja serca, trochę cardio o wysokiej intensywności może się zrobić z takiego ćwiczenia w super-seriach. Czy ma to sens pod kątem budowania masy mięśniowej? Mniejszy, bo nie tu miejsca na zjawisko hipertrofii, nie jesteś w stanie w ten sposób raczej zwiększać sukcesywnie obciążenia, a więc mięśnie nie mają takiego bodźca do wzrostu.
-
Jak się zarejestrujesz na stronie delonghi, to też dorzucają rok gwarancji, a przynajmniej jak kupowalem w zeszłym roku, to dorzucali.
-
Ty chodzisz w ciemno do lekarzy, a nie do kolegów i koleżanek swojej żony? Ja pierniczę, co się dzieje z tym światem
-
Jak coś, to zgłoś przed wyjazdem na lokalnym komisariacie, że wyjeżdżasz z dzieckiem na wakacje do Grecji, żeby w razie gdyby byłej odje.bało, że uprowadziłeś dziecko, to policja miała wiedzę od ciebie. Zgoda pisemna wystarczy od partnerki na taki wyjazd, nie jest potrzebna w formie notarialnie poświadczonej
-
Nie musi być porządny, ale chciałbym, by był Twój.
-
Dałem minusa, bo pamiętam, że pisałeś identyczny tekst ileś razy. Chyba, że chcesz okazać totalny brak szacunku jj-towi i nawet nie silisz się na skonstruowanie bluzgu dla niego, tylko podmieniłeś "miejscowość" na Wrocław.
-
Byłem dzisiaj u zajebistego fizjo, powiedział, że w moim przypadku rehabilitacja to dźwiganie ciężarów, dał zestaw ćwiczeń które mam robić (rozciąganie aktywne głównie) i mixować to z ćwiczeniami na siłowni, ale mam robić unilateralne ruchy (martwy na jednej nodze, bułgarskie siady, splity). Będzie zaje.biście, czuję się jakby ktoś mi świat pomalował na kolorowo. Polecam Marka Purczyńskiego jak ktoś jest z Wrocławia albo ma blisko, mega konkretny koleś. Tylko 3 paki za wizytę, dobrze, że kolejna za 3 miesiące xd
-
Spotlight - dobre, rzemieślnicze kino, z lekkim zacięciem moralizatorskim. Oparte na faktach, o ujawnieniu skandalu pedofilskiego wśród duchownych kościoła katolickiego w Bostonie przez komórkę śledczą dziennika Boston Globe. Czas apokalipsy - nalot helikopterów przy Jeźdźcach Walkirii dalej robi robotę, a do tego świadomość całej otoczki powstawania tego filmu, zmiany reżysera, całkowitego przemodelowania scenariusza i roszad w obsadzie dodaje smaczku. Świetne kino, które ukazuje przy użyciu bardzo zmyślnych sztuczek reżysersko-operatorskich tak stopniowe popadanie w obłęd, jak i charakter wojny w Wietnamie - trochę szalonej, deliryczno-narkotycznej, z ogromną przewagą militrarną po stronie USA. Dość uniwersalny przekaz i zasłużony (chyba) tytul arcydzieła, choć było trochę dłużyzn, ale ogląda się zacnie.
-
I to oficjalka! Ja pierdolę, co tu się dzieje xd
-
To była ustawka, to coś co odwalił Pudzian? Bo albo to, albo te sterydy mu tak mózg przeżarły, że jak dochodzi do dosiadu, to ma biało przed oczami i napie,rdala białe myszki.
-
Tak, Atletico w 2014 roku w finale LM.
-
Czy Haller uratował jaja tylko po to by go za nie powiesili w Dortmundzie?
-
Kanye zaje.biście wygląda, jakby wyszedł z gry rpg po przejściu tutoriala i miał pierwszą sensowną zbroję.
-
Ty się przez te wszystkie lata niczego nie nauczyłeś? Xd
-
Gaslight (1940) - no trąca myszką w pewnych elementach, bardzo szybko idzie przejrzeć całą intrygę, ale dwa elementy dalej robią spore wrażenie: po pierwsze fenomenalna gra Begmann, która znakomicie pokazuje stopniowe osuwanie się w szaleństwo i to jak można łatwo stać się ofiarą psychicznej przemocy, po drugie - to film oparty na dialogach i to zdecydowanie odróżnia go od współczesnego mainstreamu, gdzie mam wrażenie, żerozmowa jest traktowana po macoszemu. Bardzo mi się podobało. Nieznajomy (2022) - bazujący na faktach film o próbie zbliżenia się do podejrzanego o porwanie kilkuletniego chłopca przez tajniaka, w celu rozwikłania zagadki. Mylące w tym filmie jest to, ze główni bohaterowie są wizualnie do siebie bardzo podobni i miałem co chwilę rozkminę, przynajmniej na początku filmu, kto jest kto. Po drugie - trochę naciągane jak dla mnie było zorganizowanie takiej machiny państwa i takiej skali obławy na "tylko porywacza, potencjalnie zabójcę dziecka". Brzmi to bardzo źle, ale jak ktoś obejrzy film, to powinien wiedzieć o co chodzi. Plusem są ładne zdjęcia oraz dość dobrze oddane napięcie, jakie towarzyszy działającemu pod przykryciem, jak wycieńczające jest udawanie i frustrujące zarazem, gdy musiał udawać przyjaciela takiej ludzkiej wszy. Generalnie takie całkiem niezłe kino, w sam raz na niedzielę wieczór.
-
Upadmekano xd