Skocz do zawartości

Blaise

Użytkownicy
  • Postów

    4 561
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    21

Treść opublikowana przez Blaise

  1. Blaise

    Pizza

    Eh, festiwal pizzy w pizza hut, poszliśmy kiedyś z kolegami (z 4 lata), każdy zjadł ponad 20 kawałków, a było nas 6. Z perspektywy czasu wydaje mi się, że kelnerka podpuszczała nas, mówiąc, że ostatnio 12-letnia dziewczynka zjadła 27. Tyle nikt nie dał rady.
  2. Menu - marsz do kina, 9/10, rozwalił mnie całkowicie. Genialne kino.
  3. Blaise

    Włochy

    Mój ulubiony kierunek wakacyjny. Temat może dotyczyć całego szeregu wspaniałych miejsc, które można zobaczyć na półwyspie apenińskim, ale mi chodzi teraz o jedno konkretne miejsce. Rzym! Ktoś był? Ktoś mieszkał, czyżby @Paolo de Vesir ? Jakieś tipy podróżnicze, dobre rady?
  4. Blaise

    TRANSFERY

    Przecież beka nie jest z powodu tego, że poszedł zarobić więcej w rok, niż my wszyscy w tym temacie i nasze rodziny w 3 pokolenia do tyłu na przestrzeni 100 lat. Beka jest z tego powodu, że kreował się na niezniszczalną maszynę, najlepszego na świecie piłkarza w historii najlepszych piłkarzy na świecie, ambitnego jak nikt inny, który chce śrubować rekordy strzeleckie w lidze mistrzów, który będzie w stanie grać po 40, bo ma ciało 22 latka. Ale przyszła dosyć szybko weryfikacja i to brutalna, więc w kontekście jego dotychczasowego bajdurzenia - tak, to jest bekowe. Ronaldo w wieku 38 lat gra tak jak grali w tym wieku inni niegdyś wybitni napastnicy jak Luka Toni czy Del Piero, ale jest 5 razy bardziej toksyczny od nich.
  5. Też biorę Cesarzy i Dzieje Bizancjum, mam gdzieś Krawczuka co prawda, ale stare wydanie, więc dla uzupełnienia kolekcji. Dzięki
  6. To można kupić gdzieś tak luźno?
  7. No to się rozpędziłem, za mną Cycero Roberta Harrisa. Powieść historyczna, mocno trzymającą się realiów I wieku p.n.e. Śledzimy losy tytułowego bohatera, jednego z najwybitniejszych prawników i polityków tamtych czasów, będących człowiekiem znikąd - tzw. novus homo. Narratorem jest Tiron, niewolnik Cycerona i jego osobisty sekretarz, wiernie mu służący w drodze na polityczny olimp. Bardzo dobre czytadło, autor sprawnie nas prowadzi przez rzeczywiste intrygi, składa do kupy najważniejsze wydarzenia z życia Cycerona, które splatają się z losami chylącej się do upadku republiki. Bardzo sugestywne są opisy prowadzonego śledztwa w sprawie nadużyć przy zarządzaniu prowincją - Sycylią przez skorumpowanego i zblatowanego z polityczną elitą Werresa, dużo smaczków dotyczących samego sposobu funkcjonowania starożytnego Rzymu. W drugiej części śledzimy zmagania Cycerona, pragnącego wygrać wybory na najważniejszy urząd - konsulat. Taka starożytna, polityczna kuchnia, ale naprawdę smakowicie podana. Z takich pomniejszych minusów, to trudno momentami się połapać kto jest kim, bo Rzymianie mieli durnowaty sposób zapisu imion i nazwisk, ale na początku książki jest ściągawka. Dostałem całą trylogię na święta, więc przede mną jeszcze Spisek i Dyktator, ale pierwsza część mi mocno podeszła i na pewno po kolejne sięgnę wkrótce.
  8. Blaise

    bieganie

    Nie, jeśli udzielisz mu pełnomocnictwa, to on będzie robił wszystko w zasadzie już samodzielnie. Będziesz mu potrzebny na początku by opowiedzieć o sprawie i ew. podesłać potem dokumentację medyczną (no i zapłacić oczywiście). Nie wiem skąd jesteś, ale tak pi razy drzwi, jeśli by pozew został złożony do lutego, to obstawiałbym, że rozprawa nie zostanie wcześniej wyznaczona niż na wrzesień, nawet jakby cię nie było w Polsce, to mogą cię przesłuchać w sądzie na wideorozprawie. Jest też opcja, że gość postraszony przedsądowym wezwaniem do zapłaty skapituluje i ci przeleje hajs. Tyle że zapewne zapłaciłby wtedy jedynie koszty leczenia (jakieś bandaże, leki itp), bo płacić zadośćuczynienie odradziłby mu każdy prawnik - powiedziałby że nie masz stałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu, więc nic się nie należy. Ja się z tym nie zgadzam i biorąc pod uwagę przeżyty stres, brak możliwości pełnego cieszenia się świętami i takie tam pierdoły, to do wyciągnięcia bym powiedział, że maksymalnie jest z kilka tysięcy złotych. Mogę się mylić jednak i gdy jakiś mecenas jak się w to wgryzie, to wyszarpie (hehe) więcej. A może nie, pójdź do kogoś u siebie, bo co rozmowa na żywo, to rozmowa na żywo.
  9. Empuzjon Olgi Tokarczuk za mną i mogę z czystym sumieniem polecić tę powieść. Bywa reklamowana jako horror, choć to zupełnie niepotrzebna etykietka, bo jest to raczej kapsułkowa powieść psychologiczna z tajemnicą dolnośląskiej wsi w tle. Opowieść o młodym chłopcu, studencie polibudy Lwowskiej, który przyjeżdża do Sokołowiska na Dolnym Śląsku, by na kilka miesięcy przed wybuchem I wojny światowej poddać się leczeniu gruźlicy w miejscowym uzdrowisku. Galeria ciekawych postaci, dużo mizogini włożonej w usta bohaterów (książka praktycznie skupia się wyłącznie na facetach, kobiety są przedmiotem ich rozmów), ale i tajemnicze zgony młodych chłopaków, rozszarpywanych przez tajemnicze coś, żyjące w lesie okalającym malowniczą osadę. Tokarczuk czyta się wspaniale, ma niesamowity dar pisania precyzyjnie, ale barwnie, w punkt. Zresztą, pomysły i fabuły może mieć lepsze lub gorsze, ale jej język i styl stoją na tak wysokim poziomie, że czego by sobie nie wybrała, to pewien poziom utrzyma. Dużo jest w tej powieści odwołań i tropów literackich, a także odniesień do filozofii, więc książka nada się do przeczytania więcej niż jeden raz, aczkolwiek malkontenci na pewno zwrócą uwagę na niektóre, nieco topornie podane wątki (no chociażby faceci nienawidzący kobiet). Z drugiej strony Tokarczuk pisze o tym, co jest dla niej ważne, więc może warto artystce pozwolić na wyrażanie siebie, bo swoich odbiorców ma, bez zakładania z góry - że to nie jest książka dla mnie. A może jest? Zachęcam, by przeczytać i wyrobić swoje zdanie. Czyta się piorunująco szybko, łatwo i przyjemnie, jest niski próg wejścia, znacznie bardziej przystępne dzieło niż Bieguni, choć w mojej ocenie Prowadź swój pług.... było sprawniejszą i bardziej wciągającą powieścią (ale to był typowy kryminał). Kiedyś będę musiał sięgnąć po Księgi Jakubowe, ale póki co się natokarczukowałem.
  10. Blaise

    bieganie

    Jakbyś mu wytoczył sprawę cywilną, to odpowiadałby on z własnej kieszeni, no bo jego byś pozwał, chyba że po złożeniu pozwu przeciwko niemu on by powiedział, że ma umowę oc i w niej wariant ubezpieczenia za pogryzienie przez psa to wtedy mógłby dołączyć ubezpieczyciel. Jak myślisz o pozywaniu to zbieraj wszystkie rachunki za lekarstwa, opatrunki. Nie masz jakichś zaburzeń lękowych czasem? Weż się zastanów dobrze, może jakieś zadośćuczynienie od gnoja się będzie dało wyciągnąć. Ps współczuję sytuacji
  11. Przeczytałem Złego Tyrmanda i powiem szczerze, że na koniec lektury ucieszyłem się jak gdyby zdjęto mi z pleców wór kamieni. Zupełnie nie podeszła mi ta książka i zmuszałem się żeby ją przeczytać. Gównie dlatego, że to był świeży zakup, a gdybym ją raz odłożył, to bym się nie zmobilizował ponownie. Co mi się nie podobało? Po po pierwsze język - jest on infantylny, autor w zasadzie nie używa żadnych przekleństw. Przez całą książkę nurzamy się w powojennym życiu chuligańskiej Warszawy, jesteśmy świadkami pobić, rozbojów, wymuszeń, prób gwałtów - co tworzy dosyć dziwny kontrast w obliczu harcerskiego języka służącego opisowi zdarzeń i dialogom. Prawdopodobnie ówczesna cenzura była wyczulona na punkcie wulgaryzmów a przynajmniej takie jest moje podejrzenie, bo nie znajduję innego wytłumaczenia. Sam pomysł fabuły jest ciekawy. Jest to polskie spojrzenie na superbohatera, który posiada wręcz nadludzką sprawność. Toczy on walkę z chuligańską Warszawą, która daje się we znaki spokojnym mieszkańcom, otrząsającym się z wojennej zawieruchy. Tytułowy bohater przez większą część lektury jest bezimienny, ze szczątkowych informacji budujemy sobie wyobrażenie o nim. Kolejne tropy podsuwane przez autora pozwalają zrozumieć jego motywację, aż do wielkiego finału, gdzie uzyskujemy wszystkie odpowiedzi. Ta wojna Złego z chuliganami stanowi rodzaj pokuty za jego mało chwalebną (oględnie mówiąc) przeszłość - ale więcej nie powiem, jeśli ktoś nie czytał, nie chcę mu psuć tej przyjemności. Niestety, ale wiele sytuacji czy zdarzeń w tekście książki jest tak idiotycznych - a w szczególności mówię tutaj o zakończeniu i gonitwie samochodami po Warszawie oraz kilku innych pomniejszych wydarzeniach fabularnych, że pod koniec książki już byłem po prostu tym wszystkim zniesmaczony i liczyłem kartki pozostałe do końca. Podobnie zniesmaczony byłem sportretowaniem postaci kobiecych. Nie chcę, żeby to zabrzmiało jak z podręcznika młodej feministki, ale każda z nich jest maksymalnie płaska (choć Tyrmand kilkukrotnie sugestywnie opisywał cycki różnych du.peczek z ksiązki) i absolutnie podległa facetom. Po prostu źle się to czyta, bo stworzył bardzo nieskomplikowane postaci kobiece, co tworzy pewien kontrast z bardziej pogłębionymi sylwetkami męskich bohaterów Na pewno warto zapoznać się z tym pejzażem powojennej Warszawy. Jak ktoś zna to miasto, to z pewnością będzie zachwycony, mogąc skonfrontować obecną urodę miasta z odradzającym się ze zgliszczy obrazem stolicy. To nie jest zła książka, ale te blisko 800 stron było potwornie męczących dla mnie i stąd tak wiele cierpkich słów.
  12. Jeśli miałbym dziecko, to tak by wyglądało moje majsterkowanie z młodym. summon @MYSZa7 na potwierdzenie.
  13. Potrząsnąłem skur.wielem jak lumpem na komendzie i zrobił kawę, całkiem dobrą. Może jakieś ziarno się zaklinowało w sposób nieprzystający. No nie wiem. Gdyby trzeba było rozkręcać, czy grzebać czymś tam, to bym się zapłakał, ale gdy potrzeba dużo siły i mało sprytu, to nadaję się jak mało kto.
  14. Dzisiaj mój delonghi zwariował, praca młynka brzmiała jak rzężenie albo terkotanie. Wysypałem wszystkie ziarna, jakie się dało, spróbuję odkurzaczem jeszcze wyciągnąć, ale obawiam się, że czeka mnie wizyta w serwisie. Mam 3-letnią gwarancję, ale na infolinii powiedziano mi, że uszkodzenia mechaniczne nie wchodzą w skład gwarancji. Nie wiem czy wysyłać na oficjalny serwis, czy szukać gdzieś we Wrocławiu speca. Ale z drugiej strony - jeśli nawet serwisant naprawi, a potem padłaby elektronika, to nie mam co nawet próbować wysyłać sprzętu do oficjalnego serwisu, bo pewnie się zorientują, że ktoś wcześniej otwierał
  15. Myślę, ze w kontekście Lewego najmniejszym problemem był niestrzelony karny i niepewny, acz powtórzony karny z Francją, a to, że zagrał chu.jowo na Mundialu. Tal naprawdę chu.jowo.
  16. Tak, a ten który ma to przyjęcie kierunkowe albo krótką kiwkę, czyli Zieliński, dzisiaj znowu założył czapkę niewidkę. Także jak nie umiejętności techniczne a raczej ich brak, to psycha wysiada.
  17. Nie wiem, dobre pytanie. Nie sądzę, że to mental przegrywa, bo nie piłkarza, który by nie popełniał błędów. Nawet taka maszyna jak Kroos miał chu.jowe zagrania, a przecież koleś ma wycięty układ nerwowy. Albo Neuer, który też miał co najmniej kilkanaście poważnych błędów w Bundeslidze i Lidze Mistrzów, zwłaszcza przy wychodzeniu wysoko. Ja bym powiedział, że tam gdzie Szczęsny nawalał, to była bardziej zła ocena sytuacji, dyspozycja dnia, a nie to, że był zes.rany graniem w reprezentacji. Co pan na to, panie krupek?
  18. Blaise

    Battlefield 2042

    Mnie strasznie wkurzało, że trzeba było wywalać jakieś chore ilości amunicji w przeciwnika, by go ubić. No nic, może spróbuję na dniach, jak podejdzie, to się zgłaszam na jakąś partyjkę
  19. Akurat Szczęsny bronił w topowych ligach i klubach, wychowany praktycznie w innej kulturze, on jako jeden z nielicznych w kadrze ma mental na odpowiednim poziomie, ale przy tym jest wkur.wiająco bucowaty i głupkowaty, więc podejrzewam, że powiedział to tylko po to, by zrobić dym, a nie dlatego, że takie ma zapatrywanie. Natomiast praktycznie cała obrona plus pomoc (oprócz ZIelińskiego), to banda osra.ńców, którym będzie ciekło po nodze w chwili, gdy normalny zawodnik ruszyłby na wolne pole, by dać sygnał koledze do podania piłki. Polacy są zajeb.iści w unikaniu odpowiedzialności na boisku, dzisiaj obstawiam kolejny popis. 5% szans, że się rozczaruję.
  20. Blaise

    Battlefield 2042

    Da się w to grać w ogóle? Bo do dzisiaj mnie piecze, jak sobie przypomnę, że zapłaciłem za to g.ówno, ale no może połatali już.
  21. Bo banki zastosowały niedozwolone postanowienia umowne, co jest oczywiste dla każdego, kto się chwilę zastanowi nad problemem. Zamiast ustawowo rozwiązać problem i zaingerować w umowę ustawą, by ją ucywilozować i utrzymać w mocy, to teraz masz taka sytuację, że: sądy są zapchane pozwami frankowiczow, w kolejce czekają pozwy banków o bezumowne korzystanie z kapitału, a w sumie frankowicze mogą się śmiać w twarz złotowkowiczom, bo sądy stwierdzają rzecz oczywista, że umowy kredytow chf były dotknięte tak licznymi wadami prawnymi, że wręcz trzeba je unieważnić, więc bank ma zwrócić kredytobiorcom wszystko co wpłacili i ewentualnie pozywać potem o zwrot udostepnionego kapitału. Nie nazwałbym tego pomocą dla frankowiczow tak stricte, bo ustawowo mozna by też pomoc bankom, w koncu gdyby utrzymac w mocy te umowy przy zmianie warunków, to bylby wilk syty i owca cała, a teraz owca się smieje w twarz. Czasami się przydaje spojrzeć na big picture, ale strasznie od ciebie zajeżdża austriacką szkoła ekonomii, więc może to płonne nadzieje xd
  22. No właśnie nie wiem czy tak super, ze wbrew zapowiedziom Dudy z kampanii wyborczej, nie zdecydował się pis na ustawowe rozwiązanie problemu frankowiczów (tak jak zrobiły to inne państwa Europy), bo przez to sądy sa sparalizowane i czeka się na wyrok tyle, ile sie czeka.
  23. Blaise

    Rodzicielstwo

    Taśmą izolacyjna je owijaj.
  24. W jaki sposób niby rząd pomógł frankowiczom?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...