Podbijam, EA po raz kolejny nadszarpnęła zaufania. Patche przynoszą odwrotne korzyści, gra zalicza ściny, zwiechy, pojawiają się nowe bugi. Dobrze, że mam inne gierki teraz, bo gdybym grał tak jak kiedyś grałem, tylko w fifę, to bym oszalał.
Zagrałem dwa mecze z Figlem. Nicponiu, pochwal się tym sposobem na rogi, 8/10 jest zakończonych groźnymi strzałami.
Strzeliłem dwie fajne bramki, jedna po świetnej akcji indywidualnej, zrobiłem ruletą obrońcę, a potem wpakowałem taką bombę pod poprzeczkę, stadiony świata.
Jak grałem dzisiaj z Figlarzem, to doszedłem do wniosku, że jeśli tylko gracze chcą się pobawić, to faktycznie FIFA może przypominać prawdziwą piłkę. Szczególnie na ręcznych, gdzie więcej niż wyrachowania i umiejętności jest szczęścia i zacięcia. Zaangażowanie niweluje wszelkie wady tej gry, piątka Figlarz za świetne mecze