Obawiałem się właśnie tego, że Real będzie grał swoją piłkę, a Milan wykona dwie akcje i strzeli dwie bramki. Po części moje przewidywania się sprawdziły, po raz pierwszy w tym sezonie Real traci więcej niż jedną bramkę, na dodatek ze słabymi Włochami.
Od początku meczu wkurzał mnie wywrotki Królewskich, co chwilę jakiś zawodnik z Madrytu leżał na murawie. Zemściło się to na Pepe, który zawalił po części pierwszą bramkę. Boje się trochę tej gry pułapką ofsajdową, bo z lepszymi klubami od Milanu, może być ciężej z upilnowaniem napastników.
Ronaldo zagrał bardzo dobrze, to on zaliczył podanie kluczowe przy pierwszej bramce oraz ściągał uwagę trzech zawodników Milanu. Bezcenne było ujrzeć Ibra(pipi)adovicia, który starawszy się naśladować turlanie piłki podeszwą do tyłu, utracił ją na rzecz kogoś z duetu Alonso- Khedira.
Imponująco zagrał Abate, skurczybyk biegał ile sił za Ronaldo, ma niezłą wydolność, co nie przeszkodziło Kryśce kilka razy nieźle nim popomiatać.
Słówko odnośnie gry Milanu- brzydko, wolno, schematycznie. Allegri słabym trenerem jest, jego wzrok do zdobycia pierwszej bramki mówił wszystko- ' co się dzieje, dlaczego ci w białych tak szybko biegają o_O'
Zabrakło zdecydowania, kilka razy Real miał na tyle dobre szanse, że udokumentowanie ich, powinno być tylko formalnością.
Na koniec dodam tylko, że kocham Jose. A te szybkie wyjścia spod bramki, gdzie Real wykonuje trzy, cztery podania klepą, a tifosi biegają za gałą jak bura suka, były warte włączenia Polsatu.
Oglądał ktoś studia pomeczowe i wypowiedzi 'ekspertów' w przerwie ? Zależy mnie na reakcjach pijaka Kowalczyka, co ten dureń tam wygadywał.