Greah, przeczytałem twój post na pierwszej stronie gdzie piszesz o kapsułkach i love hotelach.
Czytałem Bezsenność w tokio gdzie, był podobny problem. Okazało się, że kapsułki to dla tokijczyków taka sama atrakcja jak dla nas (wszędzie o nich słychać, ale jest ich b. mało), a love hotele miały zaporowe ceny. Książka ta jest stara w(pipi) dlatego proszę o zweryfikowanie tych informacji ;D