Przeszedłem, niestety małych nie da rady zabić bo pojawiają się po drugiej stronie tego wąskiego pomieszczenia...dużego, ale wąskiego... a ten latający lolek wali z oczów i w jednej serii mnie zabija xD
Załatwiłem go tak, że kazałem moim bezuzytecznym członką drużyny ukryć się w środkowej części pomieszczenia za osłonami i tam wymieniać ogień..tak wymieniać, bo komputer nie potrafi nikogo zabić takie AI jest denne w tej grze >.>
No i oni tam sobie do siebie strzelali przez 20 minut, a ja biegałem w kółko jak pajac i solowałem latającego ;p
Jakoś sie udało ufff ;p