Też bym obił ryj Masłowskiej, każda sceną z nią w roli głównej wywoływała u mnie zaciskanie pięści.
Obejrzałem SOLISTĘ... moim zdaniem przereklamowany film, chociaż trzeba przyznać, że czarny naprawdę zagrał malinowo. Warto obejrzeć, ale ja nie jestem z tych, co to będą się zmuszać do 2 godzinnego katowania tylko dlatego, bo jakiś mistrz powiedział, że film jest arcydziełem.