Do tego jakieś mustangi, sceny miłosne, pokazówki ala copeira i inne bzdety. W sobotę po obejrzeniu trailera po powrocie z uczelni miałem dodatkowy bodziec złego humoru. Ja rozumiem, że to film i nie powinienem się w to angażować, ale DB to była część mojego nastoletniego życia.
Byłem w kinie na nowych TMNT z kumplami jakiś rok temu, poszedłem z sentymentu, ostatni raz oglądałem turtlesy w wieku 7 lat (całą grupą biegaliśmy z kijami po osiedlu rozwalając oponentów, kałabanga!) i na seansie tmnt czułem się jak by żółwie postarzały się razem ze mną, miło czułem się po seansie.
Sądziłem, że z wejściem DB do kina poczuję się podobnie, ale po trailerze już wiem, że nic takiego mnie nie spotka. Szkoda.