Jestem troszeczkę uprzedzony do nowych aut, gdzie nawet w garażu sobie klocków nie zmienisz, bo jeszcze s(pipi) jakieś czujniki, czy inne rzeczy z elektryki. Z tą Dacią jest tak, że miałbym nowe auto, które po gwarancji mógłbym sobie spokojnie naprawiać jak wszystkie auta do 2000 roku. Jednemu znajomemu coś się w 7 letniej audicy zje.bało drobnego. Ale niestety tylko w serwisach firmowych można było to zrobić, a że w jakiś tam sposób zablokowało to całą elektrykę, to czekał 2 tygodnie z autem na podwórku na lawetę i po miesiącu miał auto z powrotem. Nie tego chcę. Chcę nowe, proste auto, którym będę mógł śmigać na treningi (300-400 km tygodniowo), czasem sobie gdzieś wyskoczyć na kilka dni i tyle. Wiem, że małe auta młode są dość dostępne finansowo, ale jednak to sandero prezentuje się na ciut większe gabarytowo i akurat mi się podoba (reflektowałbym czarne ofkors). Chłopak 185cm w takim suzuki swifcie, czy innej ibizie (mowa tutaj o ibizie 3) wygląda jakby pożyczył samochód od mamy, żeby zawieźć dziewczynę do knajpy, albo wyskoczyć z kumplami na posiadówę przy fajkach na parkingu. Analizowałem różnej maści passaty, bory i inne tego typu, ale to wciąż jest 5-10 letnie auto, którego pochodzenie i wcześniejszą historię mogą znać tylko dawni posiadacze (a i tak cenowo są droższe). Zależy mi tylko i wyłącznie na bezproblemowym transporcie na tren, a to, że się cieszycie czy wezmę wersję z klimą, czy z silnikiem 1.0 to naprawdę świadczy chyba tylko o tym, że macie wypas prace, z których za roczne pensje stać Was na nowe mercedesy.