Bo od momentu jak rozwala się ekipa- sakura, sasuke, naruto, to bajka zamieniła się w (pipi). Tyra banię, kilka razy brałem proszki od bólu głowy, czasami nawet piłem z tego powodu, w końcu zacząłem oglądać co 10 odcinek, a i tak wiedziałem o co chodzi. Ból głowy nie ustawał. Aż w końcu przeczytałem mangę od początku do końca... tzn do chaptera, który akurat był wtedy ostatni i niestety niesmak pozostał, bo komiks jest równie chu.jowy. Cóż mogę powiedzieć, nikt mi tego czasu nie zwróci, serce mnie boli jak sobie pomyślę ile tych epizodów obejrzałem w pracy z headsetem na głowie.